Rozwiązał się worek z kolejowymi kontraktami. PKP Polskie Linie Kolejowe, które utrzymują i modernizują infrastrukturę, podpiszą dziś ze spółką Trakcja Polska umowę na ułożenie 53,8 km nowych torów na trasie z Warszawy do Gdyni.
Rozwiązał się worek z kolejowymi kontraktami. PKP Polskie Linie Kolejowe, które utrzymują i modernizują infrastrukturę, podpiszą dziś ze spółką Trakcja Polska umowę na ułożenie 53,8 km nowych torów na trasie z Warszawy do Gdyni.
Wartość inwestycji: 952,5 mln zł. To kolejna duża umowa na remont linii kolejowych zawarta przez zarządcę torów w ciągu ostatnich dni. W ubiegłą środę PKP PLK podpisały z konsorcjum, na czele którego stoi Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury (PNI), umowę na przebudowę trasy z Warszawy do Skierniewic za 1,06 mld zł. Wymienione zostanie 57,5 km torów. W pierwszym etapie zmodernizowano 62 km linii kolejowej ze Skierniewic do Łodzi. Po zakończeniu prac w maju 2012 r. podróż pociągiem na całej trasie skróci się do 65 – 70 minut. Teraz trwa 90 minut.
PKP PLK, podpisując oba kontrakty, uchroniły się od kompromitacji. Lada dzień kończyła się bowiem ważność ofert. Wykonawca lokalnego centrum sterowania ruchem kolejowym (LCS) w Działdowie, czyli Trakcja Polska, został wybrany już na początku grudnia 2009 r. Najlepszą ofertę – autorstwa PNI – na modernizację torów pomiędzy Warszawą i Skierniewicami przyjęto w lutym. Kolejarze zwlekali z zawarciem umów, bo nie mieli pieniędzy. Podpisanie kontraktów stało się możliwe dopiero dzięki uzyskaniu od Ministerstwa Finansów zapewnienia finansowania inwestycji. Gdyby resort nie poświadczył na piśmie, że zarządca torów będzie miał środki na zapłatę faktur za roboty, PKP PLK musiałyby szukać wykonawców robót jeszcze raz.
Tym razem kolejarze uratowali twarz, ale wiadomo już, że nie wywiążą się z obietnic, jakie składali na początku roku. Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK, deklarował wówczas w rozmowie z „DGP”, że w tym roku na inwestycje przeznaczy nawet 5,7 mld zł. Po srogiej zimie spółka zmieniła te szacunki na 4,8 mld zł. Tymczasem wydatki spółki na nowe tory w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wyniosły zaledwie 361 mln zł (ok. 336 mln zł w ramach projektów unijnych oraz ok. 25 mln zł w ramach regionalnych programów operacyjnych).
Według Macieja Radziwiłła, prezesa notowanej na giełdzie Trakcji Polskiej, poziom tegorocznych wydatków inwestycyjnych PKP PLK będzie niższy nawet o 30 proc. niż w 2009 roku, kiedy kolejarze wysupłali 3,36 mld zł.
– Wiele wskazuje na to, że nakłady na modernizację torów ukształtują się na poziomie 2 – 2,3 mld zł – mówi Maciej Radziwiłł.
Największy wpływ na te skromne wyniki będą miały, według naszego rozmówcy, opóźnienia w ogłaszaniu i rozstrzyganiu przetargów. – Z tego powodu inwestycyjny boom zapowiadany na 2010 rok opóźni się o rok – mówi Radziwiłł.
Szacuje on, że za to wydatki na nowe tory w 2011 roku przekroczą 5 mld zł. Dopiero wówczas powinny ruszyć pełną parą prace na kolejnych odcinkach tras Warszawa – Gdynia, Warszawa – Skierniewice oraz przede wszystkim z Krakowa do Katowic i do Rzeszowa. Być może jesienią ruszą roboty przy budowie LCS Gdynia i LCS Gdańsk, ale są one rozłożone na trzy lata, więc na razie wydatki będą niewielkie.
PKP PLK zapewnia jednak, że boom inwestycyjny już trwa.
– Kończymy duże zadania, podpisujemy kolejne wielkie umowy. Jest duża szansa, że wykonanie planu inwestycji będzie bardzo wysokie. Rzeczywiście w 2011 roku nakłady będą rekordowe, ale nie kosztem 2010 roku – przekonuje Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK.
Mimo tych zapewnień Trakcja Polska szacuje wysokość przychodów w 2010 roku na rekordowo niskim poziomie. Ma być to maksymalnie 600 mln zł.
To najmniej od trzech lat.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama