Wielkie pieniądze do podziału dla małych i średnich firm na Śląsku. Na dobrych warunkach każda z nich będzie mogła pożyczyć nawet 600 tys. zł.
W czerwcu Fundusz Górnośląski SA rusza z realizacją największego na Śląsku od czasu transformacji i z pewnością jednego z poważniejszych w Polsce programów pomocowych skierowanych do sektora małych i średnich przedsiębiorstw. To konsekwencja wygranego przez spółkę konkursu na dofinansowanie funduszy pożyczkowych i poręczeniowych ze środków UE i samorządu województwa śląskiego.

Bez historii kredytowej

Fundusz Górnośląski SA otrzyma do dyspozycji 40 mln zł. A jego spółka zależna – Śląski Regionalny Fundusz Poręczeniowy – dwukrotnie mniej. Dzięki tym sumom mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa mają mieć możliwość pożyczania sporych sum. Dofinansowanie na cele inwestycyjne i obrotowe może sięgnąć od 250 tys. do 600 tys. zł. Pożyczka na cele inwestycyjne wymaga wkładu własnego w wysokości 20 proc. Będzie mogła być objęta karencją spłaty na jeden rok, zaś okres spłaty wyniesie 7 lat. W przypadku pożyczki na cele obrotowe czas karencji i spłaty będzie krótszy. Oprocentowanie takiego wsparcia finansowego dla małych i średnich przedsiębiorstw, po uwzględnieniu stopy referencyjnej przyjętej przez Komisję Europejską oraz marży FG SA, wyniesie rocznie 6 – 8 proc. Ale na tym nie koniec. Zarząd śląskiej spółki podkreśla, że FG SA nie obawia się udzielać pożyczek także firmom nieposiadającym historii kredytowej i z minimalnym kapitałem. W przypadku banków komercyjnych to rzadkość. Ale także w Europejskim Funduszu Inwestycyjnym (EFI) niełatwo o pożyczkę w takiej sytuacji.



Pożyczyli już 80 mln zł

EFI to chyba jedyny podmiot w Polsce, który może się równać z FG SA w skali pomocy udzielanej małym i średnim przedsiębiorcom. Z zasobów EFI polskie instytucje finansowe mogą uzyskać ponad miliard euro w postaci łatwo dostępnych kredytów dla spółek z tego sektora.
Jak dotąd w ramach realizowanych innych programów pożyczkowych Fundusz Górnośląski SA podpisał prawie 800 umów na łączną kwotę blisko 80 mln zł. Dzięki temu wsparciu dziś w Centrum Medycznym im. św. Łukasza w Częstochowie działają dwa ultranowoczesne urządzenia diagnostyczne. Spółka ochroniarska Multinet trzydziestokrotnie zwiększyła zatrudnienie i zdobyła pozycję regionalnej potęgi w swojej branży.
A jeszcze sześć lat temu jeden z największych dzienników ogólnopolskich pytał, gdzie podziały się miliony z Funduszu Górnośląskiego SA – spółki powstałej w 1995 r. w efekcie tzw. kontraktu regionalnego dla ówczesnego województwa katowickiego.
Nietrafione inwestycje, hurraoptymizm zarządzających, a także błędy wynikające z presji zewnętrznych warunków ekonomicznych sprawiły, że zamiast pomagać gospodarce Śląska w trudnym okresie transformacji gospodarczej, Fundusz Górnośląski był postrzegany jako podmiot, który sam takiej pomocy potrzebuje. To postrzeganie zaostrzał jeszcze fakt, iż większościowy pakiet akcji (dzisiaj prawie 93 proc.) dzierżył w swoich rękach samorząd województwa śląskiego. Pozostały pakiet podzieliły między siebie gminy tego regionu.

Kosztowna klapa

Do najbardziej spektakularnych porażek FG SA należało zaangażowanie kapitałowe spółki związane z Górnośląskim Towarzystwem Funduszy Inwestycyjnych SA (GTFI SA), spółką zależną powołaną do życia w 1999 r. Inwestycja okazała się klapą. W dodatku bardzo kosztowną. FG SA zaangażował w GTFI SA 15 mln zł. W efekcie dwuetapowego zbycia akcji w latach 2006 i 2008 odzyskał zaledwie 5,5 mln zł z tej kwoty. – W ubiegłej dekadzie fundusz zaangażował się w wiele inwestycji kapitałowych, na ogół jednak z nie najlepszym skutkiem ekonomicznym – przyznaje Jacek Matusiewicz, obecny prezes zarządu FG SA.
Trend odwrócił się w 2006 r., gdy spółka zaczęła generować zyski. Było to skutkiem skoncentrowania wysiłków na realizacji programów pożyczkowych dla sektora małych i średnich firm. W programy udało się zaangażować środki publiczne, w tym unijne. Kluczem do sukcesu okazała się także dużo większa ostrożność w inwestowaniu kapitału.