Ostra konkurencja i ostatnie spadki sprzedaży detalicznej spowodują upadek kilkuset dystrybutorów
W tej chwili na polskim rynku działa nieco ponad 4 tysiące hurtowni z artykułami spożywczymi. Ale na koniec roku będzie ich przynajmniej kilkaset mniej. Proces kurczenia się polskiego rynku hurtowego przybiera na sile (w zeszłym roku z rynku zniknęło ponad 100 hurtowni z żywnością). Docelowo za kilka lat na rynku przetrwa tylko co druga hurtownia – szacują przedstawiciele branży.
Dlaczego ten rynek tak szybko się kurczy? Przede wszystkim z powodu coraz większej dominacji dużych graczy. Zdaniem Tomasza Starusa, dyrektora działu oceny ryzyka Euler Hermes, najbardziej zagrożone są małe i średnie podmioty, które przestają być konkurencyjne wobec liderów rynku.
– Więksi ze względu na skalę działania są w stanie wynegocjować niższe ceny u dostawców, a tym samym zaproponować taniej towar handlowcom – tłumaczy Tomasz Starus.
Szacuje się, że decydując się na współpracę z największymi dystrybutorami, sklepy mogą zaoszczędzić od kilku do nawet kilkunastu procent.
Zagrożoną grupą hurtowni są także te firmy, które nie rozwijają własnych sieci detalicznych. Te gwarantują im nie tylko stały zbyt. Ich siłą jest także to, że zarabiają nie tylko na marżach hurtowych, ale także detalicznych.
– To niezwykle ważny element, bo handel staje się coraz bardziej sieciowy. Mniejsza liczba niezależnych podmiotów to mniej odbiorców dla hurtowni, które nie mają swoich sklepów – wyjaśnia Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.



Wiedzą o tym najwięksi hurtownicy, tacy jak Emperia Holding, Eurocash czy Specjał. Sieć Nasze Sklepy należąca do hurtowni Specjał powiększyła się np. w ciągu roku o ponad 400, do 1,4 tys. sklepów.
Pod prąd zmierza natomiast Makro Cash & Carry, które postawiło na niezależnych handlowców. Firma wycofała się nawet z rozwoju sieci sklepów pod marką Aro. Zdaniem ekspertów to błąd, który może Makro Cash & Carry wiele kosztować.
Jak zauważa Tomasz Starus, niezależni kupcy nie są lojalni i w każdej chwili mogą wybrać innego dostawcę oferującego lepsze warunki.
– Będziemy się przed tym bronić, wprowadziliśmy np. nową politykę cenową pod hasłem gwarancja najniższej ceny. Oferujemy zwrot różnicy, w sytuacji, gdy cena produktu włączonego do pogramu w innej hurtowni jest niższa niż oferowana w naszych placówkach – tłumaczy Magdalena Figurna z Makro Cash & Carry Polska.
Hurtowniom nie sprzyja też sytuacja na rynku. Jak wynika z danych GUS w styczniu sprzedaż detaliczna była niższa o 3,3 proc. w skali roku, a w lutym już o 4,9 proc. W całym 2010 roku, jak prognozuje PMR, wartość handlu detalicznego zwiększy się w niewielkim stopniu – najwyżej o 0,7 proc., do 225 mld zł.