Polisy komunikacyjne kupowane z innym ubezpieczeniem mogą być nawet 30–40 proc. tańsze. Polisy w pakiecie: na największe oszczędności mogą liczyć młodzi kierowcy i mieszkańcy miast. Ubezpieczenie mieszkania za minimalną wymaganą do zniżek składkę może nie dać pełnej ochrony.
Nawet 30–40 proc. można oszczędzić, kupując ubezpieczenie OC czy pakiet OC i AC w połączeniu z inną polisą – wynika z porównania przygotowanego specjalnie dla GP przez wyszukiwarkę polisowo.pl. Analitycy tej firmy porównali 16 ofert większych tradycyjnych towarzystw działających na naszym rynku. Okazuje się, że z tej grupy tylko PZU i Allianz nie oferują w taryfie OC/AC zniżek za równoczesny zakup ubezpieczenia niekomunikacyjnego. W pozostałych przypadkach najczęściej zniżką premiowany jest równoczesny zakup ubezpieczenia mieszkania, rzadziej również innych ubezpieczeń.

Młody może płacić mniej

Okazuje się jednak, że konstrukcja taryf przez towarzystwa powoduje, że taki pakietowy zakup najbardziej opłaca się młodym kierowcom.
– Im klient ma mniej zniżek za bezszkodowość i płaci wyższą składkę końcową, tym bardziej oszczędza, kupując inne ubezpieczenie w danym zakładzie ubezpieczeń – mówi Michał Jasiński, prezes polisowo.pl.
Najlepiej widać to w danych dotyczących młodego kierowcy.
– Ale i przy doświadczonym kierowcy – gdybyśmy zamiast 60 proc. zniżki za bezszkodowość policzyli 40 proc. zniżki, też zauważylibyśmy znaczące różnice i większe oszczędności – mówi Michał Jasiński.
Widać również, że miejsce rejestracji pojazdu też ma znaczenie. W mieście, które ma w naszym przykładzie niską taryfę, a więc np. w Kielcach, oszczędności w wielu przypadkach nie ma lub są po prostu symboliczne. Dla większego miasta – Warszawy – z racji wyższych składek oszczędności już jest więcej. Skąd takie różnice?
– Każdy zakład ubezpieczeń ustala w taryfie OC/AC składkę minimalną i klient nie może płacić mniej, niż wynosi ten limit – mówi Michał Jasiński.
Przy bardzo dużych zniżkach dla klienta z tytułu wieku, doświadczenia czy bezszkodowości itp. składka przekracza próg minimalny, w rezultacie dodatkowa zniżka za ubezpieczenie mieszkania nie powoduje już obniżenia składki końcowej. Stąd przypadki gdy polisa OC samodzielnie kosztuje tyle samo, ile wtedy, gdy kupujemy ją z innym ubezpieczeniem.
– Nawet jeśli dokupienie ubezpieczenia mieszkania nie powoduje, że łącznie klient płaci mniej za OC i AC, to czasami w takim przypadku koszt ubezpieczenia mieszkania staje się na tyle niewysoki, że warto to zrobić – mówi Michał Jasiński.
A w niektórych przypadkach ubezpieczenie nieruchomości ma się niejako gratis. Na przykład w Uniqa ubezpieczenie OC i AC dla naszego doświadczonego kierowcy z Warszawy kosztuje tyle samo, ile kosztuje pakiet OC+AC+mieszkanie.

Pułapki składki minimalnej

Korzystając z takiej oferty, warto pamiętać o kilku zasadach istotnych przy ubezpieczaniu mieszkania. Podawane przez towarzystwa minimalne składki wystarczą zwykle na pakiet mieszkaniowy obejmujący np. tylko rzeczy ruchome i OC związane z posiadaniem nieruchomości (popularne ubezpieczenie od zalania mieszkania sąsiada).
Na przykład w Warcie za wymaganą składkę minimalną w wysokości 100 zł można ubezpieczyć od ognia i innych zdarzeń losowych stałe elementy na 40 tys. zł, ruchomości na 10 tys. zł i odpowiedzialność cywilną na 15 tys. zł. To kwoty wystarczające, jeśli chcemy ubezpieczyć małe, niezbyt dobrze wyposażone mieszkanie. Niestety, jeśli klient chciałby ubezpieczyć to samo mienie od kradzieży, musiałby zapłacić składkę wyższą niż minimalna.
Z ubezpieczeniem murów może być już problem. Na przykład w Warcie za wspomniane 100 zł składki minimalnej można liczyć np. na ubezpieczenie murów i stałych elementów mieszkania na około 125 tys. zł plus OC w życiu prywatnym na 15 tys. zł. Ta pierwsza kwota jest zdecydowanie za mała dla większości nieruchomości.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że nadal w wielu towarzystwach (choć we wspomnianej Warcie już nie) suma ubezpieczenia murów od ognia i innych zdarzeń losowych powinna odpowiadać rzeczywistej wartości mienia. W innym przypadku będziemy mieli do czynienia z tzw. niedoubezpieczeniem i towarzystwo, obliczając odszkodowanie, będzie mogło zmniejszyć wypłatę proporcjonalnie do zaniżenia sumy ubezpieczenia. Na przykład jeśli mieszkanie warte 250 tys. zł ubezpieczyliśmy na wspomniane 125 tys. zł, to będziemy mieli 50-proc. niedoubezpieczenie. W rezultacie przy szkodzie na 60 tys. zł dostaniemy odszkodowanie w wysokości 50 proc. tej kwoty.
Oczywiście bez problemu można zawrzeć ubezpieczenie ze składką wyższą niż minimalna, na co zresztą liczą towarzystwa wkładające takie ubezpieczenia do pakietu z ubezpieczeniem komunikacyjnym. Co prawda koszty całości zapewne będą wyższe niż składka np. za samo OC, ale za to będziemy mogli dość tanio ubezpieczyć mieszkanie.
Dodatkowo warto pamiętać, że kupowanie ubezpieczenia mieszkania, kiedy mamy już polisę o takim zakresie, mija się z celem, bo nie dostaniemy dwóch odszkodowań z takich polis.

Lepsze polisy osobowe

Dlatego, szukając ubezpieczenia pakietowego, warto sprawdzić oferty towarzystw, które dają zniżki za dowolne inne polisy niekomunikacyjne. Na przykład w Ergo Hestii mamy do wyboru polisę od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), Ochrony prawnej czy OC w życiu prywatnym.
– W innych towarzystwach może być to też np. ubezpieczenie na życie czy gospodarstwa rolnego – mówi Michał Jasiński.
Dodaje, że zniżki za ubezpieczenia inne niż mieszkaniowe dają np. HDI, PTU, Generali, Uniqa, TUW Pocztowe, Compensa, Ergo Hestia czy PZMot.
– Poziom składki minimalnej dla ubezpieczenia niekomunikacyjnego jest różnie ustalany – od 50 zł do 500 zł – mówi Michał Jasiński.
Takie polisy rzeczywiście można traktować tylko jako dodatek, który wcale nie musi się przydać. Tu suma ubezpieczenia nie musi pozostawać w ścisłej relacji do wartości mienia, bo przy takich umowach jej wysokość zależy tylko od potrzeb klienta. Jeśli komuś wystarczy NNW na 30–50 tys. zł, to takie ubezpieczenie dostanie za wymaganą składkę minimalną.