Chcielibyśmy do listopada zakończyć przygotowanie projektu nowej ustawy o zamówieniach publicznych, aby w listopadzie wysłać ją do konsultacji i uzgodnień - mówi PAP minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Jak podkreśliła, zmiany, jakie chce zaproponować MPiT, będą „rewolucyjne”. W tym kontekście wskazała m.in. na podniesienie konkurencyjności przetargów, tak by startowało w nich zdecydowanie więcej podmiotów niż obecnie oraz promowanie w postępowaniach małych i średnich przedsiębiorstw.

"Pracujemy nad nowym Prawem zamówień publicznych. Przygotowujemy nową ustawę, a nie nowelizację, ponieważ przepisy, które obowiązują dzisiaj, były wielokrotnie nowelizowane - wraz z kolejnymi dyrektywami unijnymi - i w efekcie brakuje nam spójnego systemu zamówień publicznych" - argumentowała szefowa MPiT.

Według niej resort widzi wiele wad obecnego systemu zamówień publicznych; docierają też do niego krytyczne uwagi na ten temat zarówno ze strony przedsiębiorców, jak i 35 tys. podmiotów, które zamawiają towary i usługi w systemie zamówień publicznych.

Zdaniem minister przedsiębiorczości i technologii bolączką jest przede wszystkim złożoność procedury związanej z przystępowaniem do przetargów publicznych. Wskutek czego – jak mówiła – ich konkurencyjność jest bardzo niska.

"W zeszłym roku, jak pokazują wszystkie dane, średnia konkurencyjność jednego postępowania wynosiła 2,48, co oznacza, że średnio do postępowania przystępowało nie więcej niż dwa i pół podmiotu gospodarczego" - podała. „To bardzo mało. Zamówienia publiczne stały się klubem dla wybranych podmiotów na rynku” – podkreśliła.

"Przy podnoszeniu konkurencyjności chcielibyśmy jednocześnie widzieć w postępowaniach więcej małych i średnich przedsiębiorstw" – zaznaczyła minister Emilewicz.

W tym celu – jak - zapowiedziała – resort „przewiduje w dłuższych umowach obowiązkowe zaliczki i częściowe płatności”. „Chodzi o to, by MŚP – które mają trudniejszy dostęp do finansowania – nie musiały kredytować realizowanego zamówienia” - wyjaśniła.

Jak wskazała szefowa MPiT, ma to służyć temu, by małe firmy stawały się średnimi, a średnie dużymi. "Bo to właśnie w zamówieniach publicznych mamy dziś największy rezerwuar środków, jakie wypuszczamy co roku na rynek. W ubiegłym roku sektor ten stanowił 8 proc. naszego PKB. Chcemy, aby więcej podmiotów mogło w tym wzroście uczestniczyć" - podkreśliła.

Wśród zmian, które ma przynieść nowe Prawo zamówień publicznych minister Emilewicz wymieniła też automatyzację, cyfryzację, uproszczenie i większą transparentność. "Aby nie zdarzały się przypadki, że w jednych województwach czy w obszarze jednej grupy towarów w dziwny sposób zawsze wygrywa jedna firma" - zaznaczyła. W jej ocenie cyfryzacja i umiejscowienie informacji o zamówieniach na jednej platformie zredukuje nadużycia, gdyż będą one od razu widoczne.

Jak zapowiedziała Emilewicz, projekt ma też wprowadzić nową rolę Urzędu Zamówień Publicznych. "Urząd ma być nie tylko surowym, oddalonym arbitrem, ale ma realnie wspierać: zarówno zamawiających (z czym wiąże się planowana automatyzacja procesu i wzorcowe formularze zamówieniowe), jak i te podmioty, które do postępowań stają i np. przegrywają" - opisywała. Chodzi o to, tłumaczyła, aby podmioty przystępujące do postępowań dostały pełną wiedzę na temat tego, dlaczego przegrały, jakie popełniły błędy, po to, aby w kolejnym postępowaniu te błędy mogły wyeliminować.