Z powodu sankcji gospodarczych wobec Rosji polscy przedsiębiorcy i rolnicy stracili 3 mld euro; wzywamy rząd do zapoczątkowania dyskusji nt. zmiany warunków oddziaływania na Rosję; sankcje polityczne "tak", gospodarcze "nie" - postulowali w czwartek posłowie PSL.

Na konferencji prasowej w Sejmie politycy PSL nie tylko po raz kolejny przekonywali, że należy przywrócić mały ruchu granicznego z Rosją, ale także wnosili o "ucywilizowanie" relacji gospodarczych między Polską i Rosją.

"Należy oddzielić politykę od gospodarki, polscy rolnicy i przedsiębiorcy na embargu stracili do dzisiaj już 3 mld euro" - podkreśliła posłanka Urszula Pasławska.

Przypomniała, że PSL wiosną br. złożyło stosowną uchwałę do Sejmu, aby wezwać rząd polski, by podjął dyskusję i działania na arenie Unii Europejskiej "zmierzające do ograniczenia, do zniesienia embarga, do zniesienia sankcji wobec Rosji".

Poseł PSL Mirosław Maliszewski podkreślił w tym kontekście, że "polityka jest jedną rzeczą, pragmatyka gospodarczą jest rzeczą drugą". Jak mówił, Rosja w minionych latach była bardzo dobrym partnerem gospodarczym dla polskich eksporterów i dla wielu krajów UE.

"Były takie lata, że sprzedaż unijnych produktów, w tym polskich, na rynek rosyjski rosła ponad 20 proc. rocznie. Od 2014 r., a więc od konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, w który zaangażowała się UE, mamy zjawisko odwrotne, producenci europejscy ponoszą olbrzymie straty, w tym producenci polscy, a szczególnie polscy rolnicy, na rynku owoców i na rynku mleka" - powiedział Maliszewski.

Jak dodał kraje UE tracą na braku możliwości sprzedaży na rynek rosyjski miliardy euro rocznie. "Ponad 20 mld euro rocznie to są straty krajów UE, w tym Polski 3 mld euro w ciągu tych trzech lat" - podkreślił poseł.

"Wzywamy więc polski rząd, wzywamy ministra rolnictwa, żeby zapoczątkować dyskusję nt. zmiany warunków oddziaływania na Rosję. Sankcje polityczne tak, ale sankcje gospodarcze nie" - powiedział polityk PSL.

B. minister rolnictwa Marek Sawicki podkreślił, że polską racją stanu jest mieć dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami, w tym z Niemcami i Rosją. "Niemcy są pierwszym partnerem handlowy i gospodarczym Polski, a do niedawna Rosja była w pierwszej piątce" - powiedział Sawicki.

"Po trzyletnim embargu rosyjskim na towary z UE i odwrotnie - embargu UE ekonomicznym na Rosję, widać wyraźnie, że dynamika eksportu polskiego nie tylko do Rosji, ale generalnie zaczyna spadać, a wzrasta dynamika importu" - zauważył poseł.

Według niego rząd PiS powinien wyciągnąć z tego wnioski i rozpocząć chociażby na niższym poziomie dyplomacji, ale także na poziomie parlamentu negocjacje i z UE, i z Rosją w zakresie zniesienia embarga gospodarczego, sankcji gospodarczych z utrzymaniem oczywiście sankcji politycznych, bo widać wyraźnie, że sankcje gospodarcze są nieskuteczne.

Zdaniem Sawickiego, wyraźnie widać, że ws. relacji z Rosją stanowisko Francji, Włoch, Niemiec jest zupełnie inne niż "ciągle prezentowane antyrosyjskie stanowisko Polski".

Politycy PSL po raz kolejny opowiedzieli się za przywróceniem małego ruchu granicznego z Rosją. Pasławska w czwartek pytała o to w ramach pytań bieżących.

"Dowiedzieliśmy, że mały ruch graniczny to jest samo zło i patologia. O ile jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że PiS wszędzie szuka wrogów, budzi pewne lęki, niepokoje i demony, to wypowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jakuba Skiby dot. militaryzacji strony rosyjskiej, ogromnych zagrożeń, które stoją na granicy było kuriozalne. Było to bardzo nieodpowiedzialne" - oceniła posłanka PSL.

Skiba przekonywał w Sejmie, że kontynuowanie zawieszenia małego ruchu granicznego z Rosją jest podyktowane względami bezpieczeństwa. "Nasze służby monitorują w sposób ciągły zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, negatywne zjawiska, które w perspektywie ostatnich kilku lat uległy nasileniu" - powiedział wiceminister.

Wyjaśnił, że chodzi m.in. o niedawne ćwiczenia rosyjskich sił zbrojnych Zapad'17, które - jak mówił - wzmogły militaryzację Obwodu Kaliningradzkiego. Dodał, że tej aktywności "towarzyszy proces osiedlania się na tym obszarze kadr wojskowych oraz notowana podwyższana aktywność służb specjalnych i innych rosyjskich resortów siłowych".

Pasławska powiedziała, że mały ruch graniczny funkcjonował przez cztery lata. "Odnotowaliśmy w tym czasie bardzo wiele sukcesów i gospodarczych, i międzyludzkich. Wszystkie środowiska w woj. warmińsko-mazurskim i woj. pomorskim dzisiaj napierają bardzo mocno, aby ten mały ruch graniczny wznowiony" - zauważyła posłanka PSL.

Przekonywała, że doskonałą okazją do tego są przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Rosji.