W lipcu krajowe przedsiębiorstwa zaciągnęły kredyty o wartości nieco ponad miliarda złotych – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Wartość zadłużenia zwiększyła się do 328,8 mld zł. To o 5,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Ekonomiści bacznie przyglądają się informacjom na ten temat, bo przyspieszenie w kredytach byłoby oznaką wzrostu inwestycji przedsiębiorstw. Problem w tym, że od roku tempo przyrostu zadłużenia przedsiębiorstw praktycznie się nie zmienia. W ubiegłym miesiącu było podobnie.
Bardziej optymistycznie z punktu widzenia inwestycji wyglądają dane na temat depozytów przedsiębiorstw.
– Widzimy początek wzrostu inwestycji. Klienci sięgają po środki, które mają zgromadzone na rachunkach – mówił na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego.
Łączna kwota depozytów przedsiębiorstw zwiększyła się w ubiegłym miesiącu o niemal 800 mln zł, do 247,2 mld zł. W skali roku mieliśmy wzrost rzędu 3 proc., podobny jak w poprzednich miesiącach. Istotna może być struktura zmian: od kilku miesięcy rośnie wartość środków na rachunkach bieżących, spada natomiast – i to coraz szybciej – kwota zgromadzona na depozytach terminowych. Według Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty Banku Millennium, możliwe, że część firm, które dotychczas oszczędzały, teraz zdecydowała się wydać pieniądze.
– Cały czas brakuje nam dużych inwestycji, które skutkowałyby powiększeniem majątku. Widać to np. w branży energetycznej. Ale jest sporo mniejszych projektów, szczególnie takich, które zwiększają np. poziom automatyzacji – ocenia ekspert.
To ważne o tyle, że brak rąk do pracy jest oceniany przez firmy jako coraz poważniejsza bariera rozwoju. Tak wynika np. z opublikowanych wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny wyników badania koniunktury w przedsiębiorstwach. W budownictwie niedobór wykwalifikowanych pracowników jest obecnie na drugim miejscu wśród barier, zaraz po wysokiej konkurencji. Inwestycje w maszyny, które pozwoliłyby zwiększyć produkcję i sprzedaż bez znaczącego podnoszenia liczby pracowników, zmniejszałyby dotkliwość tej przeszkody w prowadzeniu biznesu.
Spadek lokat terminowych w firmach może mieć jednak podobne przyczyny, jak w przypadku gospodarstw domowych: niskie oprocentowanie zniechęca do zawierania takich umów (w odróżnieniu od klientów indywidualnych firmy muszą trzymać pieniądze na kontach).
Pełne dane na temat inwestycji kończą się na I kw. tego roku. Wtedy miał miejsce spadek o 0,4 proc. w skali roku. Wiosna zdaniem analityków powinna być już na plusie (informacje na ten temat GUS poda za tydzień). Zaskoczeniem były wtorkowe dane o nakładach na środki trwałe w dużych przedsiębiorstwach za II kw., które zamiast wzrostu przyniosły spadek, i to głębszy niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Grzegorz Maliszewski jest jednak zdania, że to w głównej mierze efekt wstrzymywania się od realizacji projektów przez największe firmy.
Istotne dla ogólnego wyniku inwestycji jest m.in. zachowanie samorządów. Te zaś cały czas zmniejszają zadłużenie, a wartość ich depozytów w skali roku stale rośnie, choć wolniej niż na przełomie ubiegłego i tego roku. Wtedy wartość bankowych lokat jednostek samorządu zwiększała się w tempie przekraczającym 20 proc. w skali roku. Teraz jest to nieco poniżej 10 proc. Zadłużenie netto lokalnych władz, które rok wcześniej przekraczało 16 mld zł, w końcu lipca wynosiło niewiele ponad 11 mld zł.
Dane NBP pokazują również tendencje dotyczące kredytów i depozytów osób prywatnych. Ich zadłużenie było w lipcu o 2,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Wyniosło niemal 672 mld zł. Tempo wzrostu było najniższe od czterech lat. Ma na to wpływ umocnienie złotego, które pomniejsza wartość walutowych kredytów mieszkaniowych. Depozyty zwiększyły się w ciągu roku o 4,8 proc. To najsłabszy wynik od ponad dekady.
Dobrze u naszych głównych partnerów
Koniunktura w strefie euro utrzymuje się na poziomie, jakiego nie było od 2011 r. – wskazują opublikowane wczoraj wstępne dane o PMI (wskaźniki menedżerów logistyki). W całej unii walutowej wskaźnik wzrósł w sierpniu do 55,8 pkt z 55,7 pkt miesiąc wcześniej. To głównie zasługa Niemiec, gdzie PMI urósł do 55,7 pkt (w zeszłym miesiącu wynosił 54,7 pkt).
„Dobrze radził sobie sektor przetwórczy, gdzie zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia rosły w sierpniu szybciej. Kontraktom pomógł najszybszy od sześciu i pół roku wzrost eksportu” – oceniają analitycy firmy Markit, która publikuje dane o PMI na podstawie ankiet wśród przedsiębiorców.
To zaś dobra wiadomość dla naszych firm, których produkcja w dużej mierze idzie do odbiorców zagranicznych. Ci zaś wykorzystują polskie półprodukty w wyrobach finalnych sprzedawanych np. na Dalekim Wschodzie.
„Niemcy i Francja w sierpniu nadal notowały silny wzrost produkcji. W Niemczech ekspansja była w ubiegłym miesiącu szybsza niż w lipcu, a we Francji tempo było podobne jak w poprzednim miesiącu. Reszta strefy euro miała nieco słabsze tempo wzrostu” – podaje Markit. Według firmy nowe dane wskazują, że w III kw. może dojść tylko do nieznacznego spowolnienia wzrostu produktu krajowego brutto strefy euro w stosunku do 0,6 proc. zanotowanych w poprzednich trzech miesiącach.
W USA wskaźnik PMI zanotował najwyższą wartość od 27 miesięcy – 56 pkt (wobec 54,6 pkt miesiąc wcześniej).