- Wpływ otoczenia legislacyjnego na naszą obecną kondycję jest przereklamowany - mówi Piotr Sucharski.
To, co was odróżnia od konkurencji, to fakt, że jesteście nastawieni przede wszystkim na apteki indywidualne, a nie sieciowe. A te ostatnio nabierają wiatru w żagle.
Posługuje się pan pewnym uproszczeniem. Zależy nam na robieniu interesów i z najmniejszymi aptekami, i z rynkowymi potentatami. Natomiast rzeczywiście naszym strategicznym klientem są apteki niezależne. Pomagamy im w rozwijaniu działalności, bo wierzymy, że rodzime placówki potrzebują dobrej obsługi farmaceutycznej. A ta jest przede wszystkim w indywidualnych aptekach.
Pojawiają się zarzuty – i to formułowane nawet z mównicy sejmowej – że są państwo związani z projektem nowelizacji prawa farmaceutycznego, nazywanego potocznie apteką dla aptekarza (dalej: AdA). Bardzo korzystnego dla indywidualnych farmaceutów, a uderzającego w sieci apteczne.
Pojawiają się. Ale to bzdura. A ludzie, którzy tak twierdzą, najczęściej wypisują te brednie, nawet się nie podpisując pod swymi słowami.
Ale sam fakt procedowania ustawy jest niewątpliwie korzystny dla aptek indywidualnych. A to dość wyraźnie w ostatnich miesiącach wzmocniło Neucę.
W jaki sposób?
Najprostszy przykład. W połowie października, na kilka dni przed opublikowaniem projektu nowelizacji, jedna akcja Neuki warta była 350 zł. Teraz już 400 zł.
Nie widzę związku między wzrostem kursu a procedowaniem AdA w Sejmie.
Czyli przypadkiem jest to, że kurs zaczął wyraźnie rosnąć w chwilę po opublikowaniu projektu AdA? Przypadkiem jest to, że nieco spadł w momencie, gdy ustawa napotkała silny opór w toku konsultacji? I kolejny przypadek to fakt, że gdy te perturbacje zniknęły i znów wszystko przemawia za tym, że lada moment ustawa zostanie uchwalona, kurs znów poszybował?
Nie mam zielonego pojęcia, czy to jest przypadek, czy nie. A i zupełnie mnie to nie interesuje. Jako prezes nie przykładam wagi do tego, czy danego dnia kurs pójdzie odrobinę w górę, czy w dół. Jeśli nawet zmiana kursu akcji jest jakkolwiek związana z projektem ustawy, to opiera się to na działaniach spekulantów. A te mnie najmniej interesują.
Nie interesuje pana, ile warta jest firma?
Ocena wartości firmy po tym, czy kurs wynosi 350 zł za akcję, czy 400 zł, to droga donikąd. Dla mnie to bez znaczenia, bo wiem, że mamy dobrze opracowaną strategię i tak jak Neuca rosła do tej pory, tak będzie rosła nadal. Niezależnie od tego, czy jedna ustawa zostanie uchwalona w Sejmie, czy nie. Ktoś, kto opierałby biznes na tym, za czym podniosą rękę posłowie, popełniałby straszny błąd.
Swoją drogą mam świadków na to, że jeszcze kilka miesięcy temu mówiłem, iż koncepcja AdA jest tak nieprawdopodobna, iż nawet nie będę jej komentował. W połowie ubiegłego roku na spotkaniu z Naczelną Radą Aptekarską zapytałem wprost: „Dlaczego wy wciąż kontynuujecie dyskusję na temat wprowadzenia AdA? To bez szans”.
Pewnie mamy inne wyobrażenie, jeżeli chodzi o to, co to jest dobre wino. Ale jestem się w stanie o nie założyć. Moim zdaniem, jeżeli AdA upadnie w najbliższym czasie w Sejmie, to Neuca boleśnie to odczuje. Tak jak odczuł to właściciel Providenta, który w ciągu jednego dnia po opublikowaniu radykalnego projektu nowelizacji ustawy antylichwiarskiej stracił ponad 40 proc.
Porównywanie sytuacji naszej spółki do Providenta bardzo mi się nie podoba, bo mamy lepszą, bardziej zrównoważoną bazę biznesową i skuteczniej gwarantujemy rozwój. Nie chciałbym, żebyśmy porównywali przypadki obu spółek giełdowych i ich sytuacji w odniesieniu do zmian legislacyjnych. Mówiąc krótko, wpływ otoczenia legislacyjnego na naszą obecną kondycję jest przereklamowany. Być może ciekawy medialnie, ale biznesowo nieprawdziwy.
Przypomni mi pan, kiedy ostatnio kurs Neuki oscylował wokół 400 zł za akcję?
To nasz rekord. Ale nie dlatego, że jest procedowana jakaś ustawa. Po prostu z roku na rok stajemy się coraz mocniejsi. I rośliśmy także wtedy, gdy wprowadzano bardzo niekorzystne dla rynku farmaceutycznego zmiany. Po prostu robimy swoje, tworzymy nowe biznesy. Zaczęliśmy produkować leki, otwieramy przychodnie. Ani nas jedna ustawa nie zabije, ani nas nie wzmocni.
Tu się różnimy. Moim zdaniem wpływ legislacji jest większy niż w pańskiej opinii.
Tylko na słabsze firmy, które nie mają długoterminowej strategii.
Trochę Neuca dopomogła tym, którzy widzą w was twórców ustawy AdA. Członkiem rady nadzorczej Neuki jest pani Bożena Śliwa. Ta sama, która jednocześnie zasiada w prezydium Naczelnej Rady Aptekarskiej. Niefortunna sytuacja, jeśli jednocześnie chce się przekonywać, iż spółka nie wpływa na proces legislacyjny. Na który bez wątpienia stara się wpływać – i nic w tym złego – samorząd aptekarski.
Kategorycznie nie zgadzam się z twierdzeniem, że to jest niefortunna sytuacja. Wręcz przeciwnie! Bożena Śliwa to świetna specjalistka, zna się na kwestiach farmaceutycznych jak mało kto. To jest bardzo fortunna sytuacja dla wszystkich: Neuki, pani Śliwy oraz aptek niezależnych.
No dobrze, ale co z aptekami sieciowymi?
Dla nich ta sytuacja jest neutralna.
Neutralna? Pani Śliwa powinna w Naczelnej Radze Aptekarskiej reprezentować interesy wszystkich farmaceutów: i tych indywidualnych, i tych sieciowych. A jednocześnie działa w Neuce, której zdecydowanie bliżej do tych pierwszych.
Nie można zabronić komuś, żeby reprezentując określoną grupę farmaceutów, nie mógł działać w radzie nadzorczej spółki. Zresztą to żadna tajemnica, że Bożena Śliwa jest w radzie nadzorczej Neuki. A mimo to farmaceuci z kadencji na kadencję ją wybierają do władz samorządu aptekarskiego. I słusznie, bo to świetny fachowiec.
A tworzenie powiązań w stylu, że jak ustawa będzie korzystna dla indywidualnych farmaceutów, a przedstawicielką ich jest m.in. Bożena Śliwa, która jednocześnie jest w Neuce, to winna całemu zamieszaniu jest nasza spółka – to niegodziwość.
Czyli rozumiem, że Neuca w żaden sposób nie oddziałuje na AdA?
Absolutnie w żaden.
Do kogo zatem należy Magazyn Aptekarski?
Do Neuki.
Portal Farmaceutyczno-Medyczny?
Też do nas.
To dlaczego nie mogę się tego dowiedzieć ze stron internetowych tych podmiotów?
Przecież to jest powszechnie dostępna informacja, której nie ukrywamy. Media te żyją od wielu lat i przeżyły mnóstwo zmian w prawie. Zaskakuje mnie to pytanie.
W dobrym tonie byłoby podawanie, kto jest właścicielem danego portalu internetowego.
Zgoda. Nic nie stoi temu na przeszkodzie. To zwykłe przeoczenie. Poprawimy to.
Pytam o te media, bo lobbują one za wprowadzeniem AdA i co rusz pokazują negatywny wpływ sieci aptek na podmioty indywidualne. Gdy porównam je choćby do RynekAptek.pl, który zachowuje obiektywizm, zastanawiam się, komu zależy na tym, by pokazywać w Magazynie Aptekarskim czy PFM tylko jedną stronę medalu.
Nie użyłbym słowa „lobbują”, bo ono nie pasuje w tym przypadku. Nie sądzę też, by przekaz był tak jednostronny, jak to pan sugeruje. Ale mogę zgodzić się z tym, że wahadło jest wychylone w stronę aptek indywidualnych i ich poglądów.
Ale to nie dlatego, że jako prezes Neuki siedzę i cenzuruję teksty. Ani nie przyszłoby mi to do głowy, ani – przyzna pan – nie jest to sprawa dla prezesa dużej spółki giełdowej.
Odpowiedź jest prozaiczna. Przedstawiciele sieci aptecznych, prawnicy je reprezentujący czy choćby eksperci organizacji przedsiębiorców, do których należą te sieci, nie chcą do nas pisać. Proponowaliśmy. Nie chcą. Nie zmuszę ich przecież.