Rozmowa z DOMINIKIEM RADZIWIŁŁEM, wiceministrem finansów - Ministerstwo Finansów pracuje nad nowym sposobem sprzedaży długoterminowych obligacji w kraju. Resort szykuje się też do wyemitowania obligacji o wartości 1 mld dol. pod koniec czerwca. Być może po wakacjach sprzeda za 1 mld euro kolejną serię euroobligacji.
● Jesteśmy przed nowelizacją budżetu, wie pan już, jakie będą potrzeby pożyczkowe w tym roku?
– Na razie działamy według obowiązującej ustawy budżetowej i jednocześnie przygotowujemy się do nowelizacji. Czekamy na informacje, których uwzględnienie pozwoli trafniej zdiagnozować i przygotować prognozę pod nowelizację budżetu państwa. Wtedy też będzie można mówić o potrzebach pożyczkowych.
● Zazwyczaj w drugiej połowie roku trudno jest plasować obligacje skarbowe. Nie obawia się pan, że po nowelizacji, gdy zapewne trzeba będzie bardziej się zadłużać, te trudności będą większe niż zazwyczaj?
– Nie spodziewam się jakichś szczególnych napięć. Po pierwsze ze względu na strukturę zapadalności. Największe wykupy obligacji mieliśmy w maju, przed nami jeszcze tylko jeden duży wykup w lipcu. Poza tym w zasadzie będziemy finansować bieżące potrzeby budżetu. Po drugie, po danych o wzroście PKB w I kwartale oczekujemy stabilizacji sytuacji gospodarczej. Rynkowej także. Już dziś jest ona inna niż na początku roku, dużo bardziej przewidywalna. Problem wyschnięcia rynku już nam raczej nie grozi.
● A problem wzrostu rentowności po ewentualnym zwiększeniu deficytu w nowelizacji?
– Też nie, już w tej chwili rynki dyskontują fakt, że prawdopodobnie poziom deficytu będzie wyższy. Koszt finansowania deficytu budżetowego już wzrósł.
● Czy Ministerstwo Finansów w II półroczu postawi przede wszystkim na krótkoterminowe bony? W finansowaniu deficytu odgrywają one ostatnio bardzo dużą rolę.
– Nie można powiedzieć, że MF emituje przede wszystkim bony. W strukturze zapadalności naszego długu udział bonów jest stosunkowo niewielki w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Nie zamierzamy tego zmieniać. Nadal będziemy sprzedawać obligacje benchmarkowe, czyli dwu- i pięcioletnie.
● A oprócz tego MF przygotowuje jakąś nową ofertę?
– Zamierzamy przetestować nowy kanał dystrybucji obligacji złotowej o dłuższym terminie zapadalności – być może dłuższym niż 20-letni. Jest już konsorcjum banków, które to przeprowadzi. Być może uda się taki instrument sprzedać jeszcze przed końcem czerwca. Postanowiliśmy przenieść nasze doświadczenia z rynku euroobligacji na rynek polski. Ministerstwo Finansów nie sprzedawało jeszcze obligacji w tym trybie. System będzie dokładnie taki sam, jak przy emisjach w euro, czyli będzie się opierał na budowaniu księgi popytu. Na podstawie złożonych w niej zgłoszeń dokonamy wyceny obligacji i ich przydziału.
● Czy działania NBP pomagają w sprzedawaniu papierów skarbowych?
– Nasza współpraca przebiega bardzo dobrze. Ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej – o obniżeniu rezerwy obowiązkowej – z pewnością wspomoże płynność na rynku bankowym. Wesprze więc również – na początku pewnie nawet w dużej części – popyt na krótkoterminowe papiery skarbowe.



● Zgadza się pan z opinią, że przez dużą podaż długu Skarbu Państwa banki nie mają bodźca, żeby zwiększać akcję kredytową?
– Polityka rządu polega na utrzymywaniu jak najniższego deficytu budżetowego. Jest on stosunkowo niski w porównaniu z innymi krajami europejskimi i USA. Oczywiście ilość pieniądza na rynku jest ograniczona. Nie wydaje mi się jednak, abyśmy bezpośrednio konkurowali swoimi papierami skarbowymi z rynkiem kredytowym. To są zupełnie inne obszary. Banki muszą się zachowywać racjonalnie i dostosowywać swoją politykę do sytuacji rynkowej. Mówienie o wypychaniu kredytów przez nas jest przesadzone.
● A co z emisjami na rynkach zagranicznych? Resort przygotowywał emisję w dolarach.
– W połowie czerwca planujemy roadshow. Uplasowanie emisji chcielibyśmy przeprowadzić pod koniec tego miesiąca. Co do wartości – nie ma konkretnej kwoty. Ma być to emisja benchmarkowa – a to oznacza wartość w granicach 1 mld dol. Będzie to standardowa obligacja publiczna, emisja będzie przeprowadzona według amerykańskiego prawa, zostanie zarejestrowana w SEC.
● MF wraca na rynek amerykański po kilku latach przerwy. Dlaczego?
– Ze względu na sytuację rynkową. Żeby mieć pewność, że będziemy mieli stały dostęp do międzynarodowego rynku długu, musimy od czasu do czasu być obecni na rynku amerykańskim. Stąd nasz powrót na rynek dolarowy po czterech latach nieobecności. Paradoksalnie też bardzo wielu inwestorów europejskich jest zainteresowanych emisją długu w dolarach.
● Czy resort będzie w tym roku emitował obligacje denominowane we frankach szwajcarskich?
– Nie wykluczamy, że będziemy sprzedawać papiery tam, gdzie tradycyjnie przeprowadzamy emisje co roku. Priorytet w tej chwili ma jednak emisja dolarowa.
● Niemal co roku MF sprzedawało też papiery denominowane w jenach.
– Finansowanie w jenach jest trochę takim bezpiecznikiem. Emisja samurajów daje nam potencjalny dostęp do tego rynku, ale nigdy kwoty emisji nie były duże. Jeśli będziemy robić emisję w jenach, to raczej pod koniec roku. To wymaga przygotowania prawnego, odświeżenia dokumentacji. Poza tym ten rynek jest aktualnie w zasadzie zamknięty dla takich emitentów jak Polska, inwestorzy są zainteresowani praktycznie wyłącznie emisjami o ratingu AAA, zapewniającym minimalny poziom ryzyka.
● Czy MF chce wrócić na rynek euroobligacji w tym roku?
– Niewykluczone, że po wakacjach zrobimy jeszcze jedną emisję w euro. W ten sposób chcielibyśmy prefinansować potrzeby pożyczkowe następnego roku. Jeśli będą sprzyjające warunki rynkowe, to spróbowalibyśmy sprzedać emisję benchmarkową, czyli o wartości około 1 mld euro i standardowej zapadalności, pięcio-, dziesięcioletniej. Jednak dziś mówienie o szczegółach jest trochę na wyrost. Rynek może się zmienić. Trudno powiedzieć, co będzie w IV kwartale.
● A inne źródła finansowania z zagranicy – czy MF będzie pożyczało środki z międzynarodowych instytucji finansowych?
– W lipcu zamierzamy pozyskać drugą transzę kredytu z Banku Światowego. Będzie to około 1 mld euro. Podobną kwotę, również w lecie, chcemy pożyczyć z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
● Jaki będzie tegoroczny poziom długu wobec PKB?
– Bardzo dużo zależy od kursu złotego na koniec roku. To będzie kluczowe do określenia długu w relacji do PKB. Jest ryzyko, że przekroczymy pierwszy próg ostrożnościowy, czyli 50 proc. PKB. Nawet przy założeniu całorocznego poziomu wzrostu gospodarczego zbliżonego do tego, jaki był w I kwartale.
● DOMINIK RADZIWIŁŁ
wiceminister finansów. Wcześniej był prezesem zarządu w BOT GiE. Przez kilkanaście lat pracował w branży finansowej, m.in. dla Bankers Trust i BNP Dresdner Banku