Rozmawiamy z RAFAŁEM HAJDUKIEM - Prawny system wsparcia można uznać za efektywny, gdy inwestycjom w odnawialne źródła energii zapewnia udział kapitału prywatnego i dzięki niemu inwestycje w tym zakresie przynoszą przychody pozwalające pokryć koszty oraz zapewniają godziwy zwrot z kapitału.
Czy obowiązujące przepisy sprzyjają inwestorom w energetykę wiatrową?
- Realizacja projektów elektrowni wiatrowych poddana jest regulacji wielu aktów normatywnych. Wśród nich głównym jest ustawa - Prawo energetyczne, w której zawarty jest system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii (dalej OZE), regulacja kwestii przyłączenia do sieci, koncesji na prowadzenie działalności w zakresie wytwarzania energii elektrycznej itd. Na pierwszy rzut oka przepisy polskiego prawa oferują inwestorom w energetykę wiatrową i innym producentom energii ze źródeł odnawialnych daleko idące preferencje. Przede wszystkim gwarantują sprzedaż 100 proc. wyprodukowanej energii po cenie równej średniej cenie energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim roku kalendarzowym.
Jakie inne przywileje wynikają z obowiązujących przepisów dla energetyki wiatrowej?
- Wytwórcy energii elektrycznej z wiatru otrzymują świadectwa pochodzenia tej energii (tzw. zielone certyfikaty), zaś prawa majątkowe wynikające z tych świadectw pochodzenia są przedmiotem obrotu. Popyt na nie zapewniają przepisy zobowiązujące przedsiębiorstwa sprzedające energię elektryczną na rzecz odbiorców końcowych do nabycia w każdym roku kalendarzowym zielonych certyfikatów w ilości pokrywającej określoną w przepisach część ich sprzedaży energii. Do tego dochodzą czasowe preferencje z zakresie wysokości opłat przyłączeniowych, zwolnienie z podatku akcyzowego, możliwość uzyskania dotacji ze środków wspólnotowych oraz krajowych. Mogłoby się więc wydawać, że te przywileje powinny wystarczyć. Jednak energetyka wiatrowa i inne OZE są obecnie zdecydowanie bardziej kosztowne od źródeł konwencjonalnych. Gdyby nie instrumenty promowania energetyki odnawialnej, projekty takie nie byłby konkurencyjne na rynku energii i nie mogłyby liczyć na zaangażowanie sektora prywatnego.
Kiedy prawny system wsparcia można uznać za efektywny?
- Gdy zapewnia udział kapitału prywatnego w projektach OZE i dzięki niemu inwestycje w tym zakresie przynoszą przychody pozwalające pokryć koszty inwestycji i zapewniają godziwy zwrot z kapitału. Ponadto system taki musi być stabilny i przewidywalny. Należy podkreślić, że na te kwestie zwracają szczególną uwagę banki rozważające udzielenie finansowania dla projektów z obszaru OZE.
Jeżeli chodzi o zapewniony przez system wparcia poziom przychodów z inwestycji w energetykę wiatrową, to należy postawić pytanie, czy nie warto byłoby wprowadzić cen minimalnych zarówno dla energii elektrycznej, jak i dla zielonych certyfikatów?
Czy to nie byłaby zbyt daleko idąca ingerencja państwa w ograniczenie ryzyka inwestycji w OZE?
- W krajach, w których doszło do najbardziej spektakularnego rozwoju energetyki wiatrowej (np. w Niemczech), udzielano wsparcia dla tych inwestycji przez system tzw. feed-in tariffs. Zapewniano wysokie ceny dla energii z OZE przez cały okres potrzebny do spłaty zadłużenia i osiągnięcia zakładanego zwrotu z inwestycji, na ogół przez około 15 lat. Długi okres obowiązywania, przewidywalność i stabilność systemu wsparcia są bardzo istotne.



Czy polski system wsparcia dla OZE jest przewidywalny? Czy będzie kontynuowany po 2017 roku?
- Obecnie prawo energetyczne nie przewiduje żadnej daty końcowej dla systemu zielonych certyfikatów. Jednak wymagany udział energii z OZE w sprzedaży energii elektrycznej sprzedawanej odbiorcom końcowym ogółem jest rzeczywiście określony w odpowiednim rozporządzeniu ministra gospodarki na poszczególne lata tylko do 2017 roku. Minister gospodarki zobowiązany jest określać ten udział na okres kolejnych 10 lat. Okres ten powinien być dłuższy niż 10 lat i odpowiadać okresowi typowego finansowania projektu OZE, a więc minimum 15 lat. W każdym roku kalendarzowym udziały te powinny być znane na minimum 15 lat naprzód, co stanowiłoby wsparcie dla inwestorów w OZE.
Czy określona prawem kwestia przyłączenia do sieci jest korzystna dla energetyki wiatrowej?
- Przepisy przewidują preferencje w zakresie bilansowania energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych oraz w zakresie opłat za przyłączenie OZE (choć rozwiązania te mają charakter tymczasowy i obowiązują tylko do końca roku 2010). Z drugiej strony przedsiębiorcy rozwijający projekty wiatrowe wciąż napotykają na trudności ze strony operatorów systemów. Polscy operatorzy systemów dystrybucyjnych w sposób nierówny są dotknięci problemem przyłączania źródeł wiatrowych. Większość istniejących i planowanych elektrowni wiatrowych znajduje się na obszarze działania zaledwie dwóch operatorów. Niezbędne są więc nowe regulacje, które umożliwią rozłożenie na wszystkich odbiorców energii elektrycznej w kraju, w sposób równy, kosztów rozbudowy i modernizacji sieci, spowodowanych przyłączaniem elektrowni wiatrowych.
A czy wprowadzenie mechanizmu zaliczki na poczet przyłączenia do sieci ułatwi inwestycje w źródła energii pochodzące z wiatru?
- W wielu przypadkach warunki przyłączenia do sieci uzyskały podmioty, które nie miały rzeczywistych możliwości realizacji projektu wiatrowego. W ten sposób niejako blokowały moce przyłączeniowe. Praktyka ta wzbudziła w operatorach nieufność. Z drugiej strony rozważane są pomysły selekcji inwestorów zainteresowanych energetyką wiatrową. Rządowy projekt nowelizacji prawa energetycznego proponuje zaliczkę na poczet opłaty przyłączeniowej. Największe wątpliwości budzi wysokość tej zaliczki - 30 tys. zł za każdy 1 MW mocy przyłączeniowej. Jeszcze bardziej dyskusyjny jest ograniczony katalog sytuacji, w których operator byłby zobowiązany tę zaliczkę zwrócić. Przyjęcie przepisów dotyczących zaliczki w proponowanym kształcie może skutecznie zablokować inwestycje w źródła odnawialne o małej i średniej mocy.
RAFAŁ HAJDUK
partner w Norton Rose Piotr Strawa i Wspólnicy