Metro w Barcelonie kosztowało ponad 300 mln zł za kilometr, w Budapeszcie ponad 930 mln zł. W Warszawie wykonawcy chcą otrzymać prawie 900 mln zł. Miasto myśli, jak zebrać taki budżet.
• Budowa metra znalazła się w krytycznej sytuacji. Oferenci chcą około 6 mld zł, a miasto ma o połowę mniej. Jak wybrnąć z tej sytuacji?
- Analizujemy sytuację. Na początku przyszłego tygodnia chcę spotkać się z ekspertami, którzy doradzają nam przy inwestycji. Decyzję o przyszłości przetargu władze miasta podejmą do końca miesiąca. Jeśli przyjrzymy się kosztom budowy metra w ostatnich kilku latach w Europie, to mamy olbrzymi rozrzut. Z jednej strony jest Barcelona, gdzie wybudowanie jednego kilometra kosztowało ponad 300 mln zł, z drugiej Budapeszt, gdzie koszt to ponad 930 mln zł. U nas metro ma być budowane w ścisłym centrum miasta, ma też przebiegać pod Wisłą, co ma wpływ na koszty. Jeśli uda nam się spiąć budżet inwestycji i znaleźć brakujące pieniądze, to podejmiemy decyzję o realizacji inwestycji na podstawie najkorzystniejszej oferty. Jeśli nie, to przetarg będzie trzeba powtórzyć.
PRZETARG NA METRO
Oferty złożyły trzy konsorcja. Konsorcjum, któremu przewodzi niemiecka firma Alpine Bau Deutschland AG, chce ok. 5,9 mld zł. Pełnomocnikiem drugiego konsorcjum jest hiszpańska firma Dragados - ok. 6,2 mld zł. Trzecie, przewodzi Mostostal Warszawa - ok. 6 mld zł. Władze Warszawy zamierzały przeznaczyć na budowę centralnego odcinka ok. 2,8 mld zł.
• Skąd miasto chce wziąć brakujące 3 mld zł?
- W grę wchodzą trzy źródła. Część może pochodzić z funduszy unijnych. Technicznie możliwe jest przesunięcie dotacji, które są zarezerwowane na zachodni i wschodni odcinek metra - w sumie na 3 odcinki przeznaczone jest 900 mln euro, które musimy wykorzystać do końca 2015 roku. Resztę środków chcielibyśmy pozyskać poprzez oszczędności w planowanych inwestycjach, przesunięcie niektórych projektów w czasie oraz z budżetu państwa.
• Czy pani poczuła się zaskoczona wysokością zgłoszonych w przetargu ofert?
Tak i nie. Można było się domyślać, że oferty będą droższe, bo ostatnio oferty przetargowe są często wyższe niż kwoty zarezerwowane na poszczególne projekty.
• Możliwa jest sytuacja, że miasto zrezygnuje ze skończenia budowy metra na Euro 2012?
- Teoretycznie tak. Jednak nie możemy tej inwestycji odkładać. Jak wspomniałam, 900 mln euro funduszy unijnych musimy wydać do końca 2015 roku. Szybsza konsumpcja tych środków zmniejsza ryzyko niewykorzystania części z nich. Nikt też nie da gwarancji, że kwoty w kolejnym przetargu będą zdecydowanie niższe.
ADRIAN FURGALSKI
Zespół Doradców TOR
Nawet władze Warszawy nie wierzyły, że cena za metro wyniesie ok. 2,8 mld zł. Obstawiano na 4-4,5 mld zł. Wysokość ofert jest zaskoczeniem. Wykonawcy policzyli rosnące ceny energii oraz materiałów i - z góry - kary za niezrealizowanie inwestycji w nierealnym terminie 42 miesięcy. Rozwiązaniem jest przesunięcie terminu zakończenia na 2015 rok lub odłożenie budowy.
• Budowa metra sparaliżuje centrum miasta.
- Trzy podmioty złożyły oferty z założeniem skrócenia czasu realizacji inwestycji. Czyli uznały, że zakończenie budowy jest wykonalne przed Euro 2012.
• Jeśli miasto zdecydowałoby się wyłożyć na budowę metra ok. 6 mld zł, to z których innych inwestycji chciałaby pani zrezygnować?
- Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. W pierwszej kolejności rozważamy odsunięcie w czasie odbudowy Pałacu Saskiego, czyli budynku, gdzie ma mieścić się stołeczny ratusz. Na pewno nie wytniemy wszystkich pozostałych inwestycji, by budować metro. To byłoby nierozsądne.
• HANNA GRONKIEWICZ-WALTZ
od grudnia 2006 r. prezydent Warszawy, wcześniej m.in. wiceprezes EBOiR i prezes NBP