Należy się spodziewać, że ceny ubezpieczeń OC będą stopniowo rosnąć. Kierowcy bez wypadków na koncie mogą jednak liczyć na preferencyjne warunki.
• Czy powinniśmy zastanawiać się, czy polisy komunikacyjne zdrożeją czy raczej kiedy zdrożeją? Jak wygląda to z perspektywy aktuariusza, a jak z perspektywy prezesa zarządu firmy?
- Obserwacja wyników technicznych zakładów ubezpieczeń w OC komunikacyjnym skłania do refleksji, że wielu graczy rynkowych powinno podnieść ceny. Nie jest to jednak jednoznaczne. Dla wielu towarzystw sprzedaż ubezpieczeń OC przekłada się na pozyskiwanie klientów zainteresowanych innymi rodzajami polis. Z tego powodu należy przypuszczać, że nie dojdzie do skokowego wzrostu cen OC, raczej będzie to proces rozłożony w czasie. Z perspektywy aktuariusza uważam, że ubezpieczyciele powinni szybciej zareagować na takie obciążenia, jak np. podatek Religi, natomiast z pozycji prezesa firmy sprawa nie jest już tak oczywista.
• Jakie są podstawowe czynniki wzrostu cen polis?
- Presję na wzrost cen powodują zmiany prawne, obciążenia parapodatkowe, a także zwiększenie odpowiedzialności ubezpieczycieli OC w związku z wejściem do UE, a co za tym idzie, emigracją zarobkową i wielomiesięcznym wykorzystaniem samochodów ubezpieczonych w Polsce na drogach Europy Zachodniej. Nie bez znaczenia jest wzrost świadomości poszkodowanych oraz podwyżki kosztów naprawy pojazdów. Towarzystwa będą coraz lepiej segmentować klientów, aby zbudować systemy pozyskiwania i utrzymania tych najlepszych. Podwyżki cen nie będą dotykały wszystkich kierowców w jednakowym stopniu. Preferowani będą ci, którzy jeżdżą bezpiecznie. To spowoduje znacznie większe zróżnicowanie w cenach polis. Jeżeli dziś wynosi ono od 100 do 200 proc., to w bliskiej przyszłości może to być nawet do 400 proc.
• Czy MTU zmieni strategię, wprowadzi nowe produkty?
- Będziemy kontynuowali naszą strategię, czyli sprzedaż prostych i tanich pakietów ubezpieczeniowych klientom indywidualnym. Takie podejście sprawdziło się, bo w ciągu sześciu lat znaleźliśmy się w pierwszej szóstce ubezpieczycieli OC. To efekt skierowania oferty do jasno zdefiniowanej grupy klientów: mieszkańców małych miast i wsi. W ten sposób uzupełniliśmy ofertę Grupy Ergo Hestia. Mamy już ponad 650 tys. klientów, co pozwala otworzyć się na nowe grupy: mieszkańców większych miast oraz rolników. Pod koniec ubiegłego roku przygotowaliśmy zestaw pakietów ubezpieczeń obowiązkowych i dobrowolnych dla rolników. Od 1 maja tego roku wprowadziliśmy nowy pakiet ubezpieczeń komunikacyjnych. Chcemy zwiększyć udział ryzyka casco w portfelu spółki, który wynosi obecnie niecałe 6 proc.
JAK DZIAŁA MTU
MTU pod tą marką działa od lipca 2002 r. Grupa Ergo Hestia, która jest właścicielem MTU, wykorzystała do jego powołania licencję przejętego towarzystwa ubezpieczeń PBK. Założeniem było stworzenie marki z ofertą ubezpieczeniową do klientów, którzy potrzebują prostych, podstawowych ubezpieczeń, w odróżnieniu od Ergo Hestii, której klientami docelowymi są zamożniejsi mieszkańcy miast i przedsiębiorstwa.
• Jesteście jedną z pierwszych firm, która zaczęła sprzedaż polis przez telefon i internet, jako jedyni oferujecie je w kanale telezakupów. Będziecie zmierzać w tym kierunku?
- MTU nie było i nie planuje stać się typowym ubezpieczycielem direct, choć technicznie jesteśmy do tego przygotowani. Wykorzystywane przez nas bezpośrednie kanały dystrybucji są rentowne i nie planujemy z nich zrezygnować. Co miesiąc dzięki tej formie sprzedaży z firmą kontaktuje się kilka tysięcy potencjalnych klientów, z których średnio co piąty zawiera umowę przez telefon lub internet.
• TADEUSZ SPANILY
od 1 maja jest prezesem MTU. Z Grupą Ergo Hestia związany od 1999 roku: jako dyrektor Biura Aktuarialnego STU Ergo Hestia, od 2004 roku też jako członek zarządu MTU. Doktor matematyki, aktuariusz z licencją nr 0038.
Największe ubezpieczyciele OC / DGP