Na początku była to relacja oparta głównie na kosztach. Kraków, podobnie jak inne miasta w Polsce, przyciągał korporacje tanią, ale solidną pracą. Role ulokowane w lokalnych oddziałach miały charakter wspierający i operacyjny. Z czasem ten obraz zaczął się jednak radykalnie zmieniać.

Dziś mówimy o zupełnie innym etapie rozwoju. W Krakowie powstają rozwiązania zaawansowane technologicznie, mające realny wpływ na przyszłość biznesu i przemysłu. Rozwój sztucznej inteligencji, automatyzacji czy robotyzacji to już nie dodatki, ale codzienność pracy zespołów R&D. Jednocześnie ubywa zadań prostych i powtarzalnych, które coraz częściej są automatyzowane lub przenoszone gdzie indziej.

Kluczową rolę w tej transformacji odgrywa samo miasto. Kraków to silne zaplecze akademickie, stały dopływ wykształconych specjalistów i środowisko, które sprzyja rozwojowi kompetencji. Edukacja wpływa nie tylko na jakość kadr, ale też na pozycję miasta na globalnej mapie biznesu.

Efekt? Kraków przestał być postrzegany jako „tania lokalizacja” dla usług wspólnych czy IT. Dziś to miejsce, które nadal jest konkurencyjne kosztowo w porównaniu z Europą Zachodnią, ale oferuje znacznie większą wartość dodaną. To właśnie ta kombinacja decyduje o przyszłości korporacji w mieście.

Jak podsumowuje Sławomir Kumka, historia ostatnich trzech dekad jest jednocześnie odpowiedzią na pytanie o przyszłość. Korporacje są w Krakowie zakorzenione, rozwijają się razem z miastem i wszystko wskazuje na to, że ta relacja będzie się dalej pogłębiać.