Wolny rynek daje szerokie możliwości otaczania się dobrami. Przynależność do grup, do których dostęp otwiera magiczny karnet, zwiększa poczucie komfortu, ale też elitarności. Pozorne. Karnet otwiera zatłoczoną salę gimnastyczną, a abonament medyczny nie gwarantuje, że u lekarza będzie szybko, łatwo i przyjemnie. Firmy dbają o klienta, dopóki nie jest nim na stałe. Kiedy już podpisze cyrograf, jest już jednym z wielu. I znowu sam musi zacząć o siebie dbać. Próbuje odejść? Trzeba go zatrzymać - jeśli trzeba, to i siłą. Taką metodę stosują sieci telefoniczne, dostawcy internetu czy kablówki, na które masowo skarżą się konsumenci. W końcu rozwiązują umowę i szukają nowego dostawcy usługi. Kolejny raz stają się obiektem zainteresowania nowej firmy, aż do podpisania kolejnej umowy...