To może się wydawać zaskakujące, że jak wynika z sondażu naszej gazety, Polacy wcale nie palą się do tego, żeby państwo obniżyło im podatki, a w zamian obywatele na przykład leczyli się na własną rękę. Jak to? Ludzie nie chcą poczuć własnych pieniędzy w portfelu i nareszcie wydać ich, na co chcą?
Chwileczkę, sprawa nie jest taka prosta. Przede wszystkim spora część społeczeństwa nie ma pieniędzy, żeby samemu płacić za opiekę medyczną. Nawet gdyby w grę wchodziło zmniejszenie podatków, zyski dla tych ludzi byłyby minimalne – i tak bardzo mało oddają fiskusowi. Po drugie, ważną kwestią jest alternatywa dla państwowej służby zdrowia. Oczywiście niektóre zaawansowane usługi medyczne są niezwykle kosztowne, wymagają zaplecza i sprzętu, tak że w powszechnym odczuciu wyłącznie publiczne szpitale są im w stanie podołać. Niestety, dopiero teraz jesteśmy świadkami narodzin w większej skali prywatnych specjalistycznych placówek, w których zresztą część usług niekiedy finansuje NFZ. I dopiero teraz można zacząć się przekonywać, że szpitale zbudowane przez prywatnych inwestorów mogą być lepsze od publicznych. Na to potrzeba czasu.
To jednak nie zmienia faktu, że służba zdrowia będąca od kilkunastu już lat w stanie permanentnej reformy w ocenie naszych respondentów działa wyjątkowo marnie. A próby przeprowadzenia głębszych zmian idą opornie i zwykle kończą się polityczną wrzawą. Ludzie mają już serdecznie dosyć niskiej jakości usług publicznych w Polsce. I to też wynika z naszego sondażu.