Posiadacze polis czy lokat w amerykańskich instytucjach finansowych z niepokojem patrzą na doniesienia o kolejnych miliardach potrzebnych do uratowania AIG. Na szczęście - przynajmniej na razie - kłopoty za oceanem nie wpływają na polskie firmy.
Nasze prawo istotnie ogranicza kwoty, jakie spółki-matki mogłyby wytransferować np. w celu ratowania swoich bilansów. A na razie np. wskaźniki bezpieczeństwa ubezpieczycieli z amerykańskim rodowodem są pokryte z nadwyżką. Trzeba też pamiętać, że pochopne decyzje, np. w przypadku polis na życie, mogą skutkować stratą. Dodatkowo aktywa w postaci m.in. polskich spółek, mogą być łakomym kąskiem dla innych instytucji finansowych. Dlatego - jeśli rozwój sytuacji potoczy się niekorzystnie - prawdopodobnym scenariuszem jest przejęcie przez firmę, która będzie nowym gwarantem wypłacalności.