Wzrost konsumpcji paliw w Polsce powinien cieszyć. I cieszy, ale nie do końca. Owszem stacje sprzedają więcej, ale to wcale nie naszym kierowcom tak dobrze się powodzi.
To oznaka tego, że Litwini, Słowacy, a nawet znacznie bogatsi Niemcy muszą szukać oszczędności. Przyjeżdżają tankować do Polski, gdzie paliwo jest tańsze. Cieszyć zatem powinno chociaż to, że pieniądze pozostawione przez turystów na naszych stacjach – za pośrednictwem akcyzy – zasilą budżet państwa. Ale to znów do końca nie jest takie proste. Wszak rząd, chcąc ożywić rynek biopaliw w Polsce i zachęcić koncerny naftowe do używania biokomponentów, wprowadził ulgi podatkowe od każdego litra paliwa zawierającego taki ekologiczny dodatek. Z kolei Ustawowy Narodowy Cel Wskaźnikowy z roku na rok wyznacza im coraz wyższe progi dla ilości wprowadzanych na rynek biopaliw. Koncerny więc sprzedają coraz więcej produktów zawierających biokomponenty i korzystają z coraz większych ulg. Więc mimo kolejnych wzrostów sprzedaży wpływy z tytułu akcyzy paliwowej będą maleć.