Ministerstwo Finansów pracuje nad uregulowaniem rynku tzw. kancelarii odszkodowawczych. I dobrze, bo historie o firmach, które łupią niezaradnych klientów, zabierając im nawet połowę odszkodowania, budzą niesmak.
Fakt, że gdyby taka kancelaria nie wyłowiła poszkodowanego np. w szpitalu, nie uświadomiła mu uprawnienia i nie poprowadziła sprawy, to taki poszkodowany nic by nie dostał, niewiele zmienia. Ten rynek powinien być uregulowany, ale nie przeregulowany. Nowe przepisy nie mogą stawiać barier, które ograniczą liczbę kancelarii. Tu powinien działać rynek: jeśli ubezpieczyciele, źle likwidując szkody, wywołują popyt na takie usługi, to powinny się one rozwijać. Trzeba tylko pilnować, żeby kancelarie nie naciągały swoich klientów.