ednym z rządowych sposobów na kryzys miały być fundusze unijne.
JMiliardy wpompowane w gospodarkę miały pobudzić inwestycje, tworzyć miejsca pracy, zapobiec spadkowi PKB... Skrytykowany w zeszłym roku za słabe wykorzystanie funduszy unijnych, rząd zmobilizował się i postawił sobie jasny cel - fundusze unijne to nasze oczko w głowie i chcemy wydać w tym roku 16,8 mld zł. Pierwszy kwartał rozczarował. Wydano mniej niż 5 proc. planowanej puli - raptem 800 mln zł. Nie pozwala to optymistycznie patrzeć na rolę funduszy unijnych w przeciwdziałaniu skutkom spowolnienia. Rodzi się obawa, że zaaplikujemy unijne lekarstwo, gdy pacjent - polska gospodarka - będzie już zdrowy. Nie musi być równo 16,8 mld zł na koniec roku! Niech to będzie 16 mld zł, a nawet 15 mld zł, ale niech te pieniądze wspomogą gospodarkę.