Dopóki firma Poczta Polska i usługi pocztowe w Polsce nie zostaną w pełni skomercjalizowane, pocztowcy będą stale i regularnie straszyć nas blokadami systemu. Liberalizacja rynku zapowiedziana jest na 2013 rok, ale czy naprawdę niezbędna nam jest jeszcze przez pięć lat polska państwowa poczta?
Czy ma znaczenie, jaki kapitał stoi za listonoszem, który wrzuca list do skrzynki, i kto płaci pani sprzedającej znaczek? A może niech wygra lepszy, szybszy, bardziej rzetelny - nawet jeśli będzie pochodzić zza zachodniej granicy? Jeśli w dodatku na strajk pracownicy poczty wybierają sobie ostatnie dni kwietnia, kiedy połowa narodu próbuje wysłać pocztą rozliczenie podatkowe, pocztowcy nie powinni liczyć choćby na cień poparcia społecznego.