Banki w Polsce tworzą czarne listy, na które trafiają firmy bez szans na nowy kredyt. To oburzy firmy, oburzy polityków, którzy, jak kilka lat temu, będą posądzać banki zdominowane przez zachodni kapitał o antypolskie działania, że to blokowanie rozwoju polskich firm.
Nie mogę wykluczyć i takich strategii w bankach, których zagraniczne spółki-matki przejęte przez państwo będą teraz dbać o własne gospodarki. Oszczędzać i ograniczać akcje kredytowe poza granicami albo wspierać rodzime firmy, którym kurczą się rynki wewnętrzne i zewnętrzne. Ale nie popadajmy w skrajność. Bo czy można się dziwić instytucjom, które żyją dzięki mechanizmowi: pożycz - oddaj, że stają się przezorne? Czy to nie brak przezorności pozwalał przez lata znakomitym instytucjom tak eksperymentować z mechanizmami inwestycyjnymi, że doprowadziły do własnego unicestwienia i załamania globalnych finansów? Mam nadzieję, że będzie to przezorna ostrożność, a nie przesadna zapobiegliwość, która nakaże bankom w Polsce zachowawczo nie robić nic.