Producenci bronią swoich wyrobów i kwestionują wyniki badań, urząd antymonopolowy analizuje dokumenty. Co w sprawie chce zrobić resort klimatu – wciąż nie wiadomo.

Spór o ekogroszek, o którym pisaliśmy w DGP w lutym, wchodzi w nową fazę. Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, która zarzuca wytwórcom, że wprowadzają konsumentów w błąd, sugerując ekologiczny charakter produktu, złożyła formalne zawiadomienie o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ekolodzy informowali urząd o swoich zastrzeżeniach wobec stosowania „zielonego marketingu” już wcześniej, jednak nie doczekali się działań wyjaśniających – stąd decyzja o kolejnym kroku. Domagają się m.in. odejścia od nazwy „ekogroszek”, chcą wycofania przez producentów reklam i informacji na temat produktu, które mogą sugerować jego prośrodowiskowy charakter, oraz zakazu sprzedaży ekogroszku w „opakowaniach, które wykorzystują motywy przyrodnicze” czy „w sugestywny sposób posługują się kolorem zielonym”.
– Z materiałów, które przekazaliśmy urzędowi, jasno wynika, że green washing praktykowany przez branżę węglową ma charakter powszechny i godzi w zbiorowe interesy konsumentów. W zaistniałej sytuacji nie znajdujemy podstaw do odmowy wszczęcia postępowania przez UOKiK – wskazuje Kamila Drzewicka, radczyni prawna w ClientEarth.
Materiały te to m.in. wyniki zleconego przez organizację sondażu Kantar, które dowodzą, że prawie połowa użytkowników ekogroszku wierzy, że jest to produkt przyjazny dla środowiska. Opisaliśmy je w ubiegłym miesiącu. Do zgłoszenia dołączono również niedawną, przeprowadzoną na zlecenie Client Earth ekspertyzę naukowców z Politechniki Warszawskiej. W obszernym raporcie z badań wykazano, że spalanie ekogroszku w warunkach zbliżonych do instalacji domowych wiąże się ze znaczącymi przekroczeniami norm emisji szkodliwych substancji – m.in. pyłów zawieszonych, tlenków azotu, tlenku węgla oraz ben zo(a)pirenów. Badacze zakwestionowali także parametry jakościowe paliwa. W jednym z dwóch przebadanych ekogroszków zawartość popiołu była ponad dwa razy wyższa, a wartość opałowa była niższa niż przedział, jaki deklarował producent.
Urząd antymonopolowy potwierdza, że przygląda się sprawie, a decyzję o ewentualnym wszczęciu postępowania podejmie po analizie dokumentów przekazanych przez ClientEarth. UOKiK poinformował DGP, że wcześniejszą korespondencję dotyczącą ekogroszku przekazał do resortu klimatu jako organu odpowiedzialnego za opracowanie przepisów dotyczących paliw stałych. „Nazwa «ekogroszek» pojawia się bowiem w obowiązującym rozporządzeniu Ministra Energii z 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych” – wskazuje UOKiK. Do zamknięcia tego wydania DGP ministerstwo nie odpowiedziało na pytania o wysuwane przez ekologów zarzuty wobec ekogroszków i możliwości zmiany rozporządzenia.
O stanowisko zapytaliśmy producentów węgla. Węglokoks wyraził wątpliwości wobec badań zleconych przez ClientEarth. W ocenie spółki „paliwa wykorzystane do realizacji badań nie stanowią reprezentatywnej próby dla oceny jakości ekogroszków”. „Badania były prowadzone na węglu o zawartości popiołu dwukrotnie wyższej od zawartości popiołu w ekogroszkach produkowanych przez Węglokoks Kraj” – doprecyzowano. Spółka zapewniła, że jej produkty „spełniają wymagania jakościowe ze względu na ochronę środowiska, wpływ na zdrowie ludzi oraz interesy konsumentów”.
Również Tauron, który podkreśla, że ekogroszki to stosunkowo niewielki wycinek działalności grupy, podważa wyniki ekspertyzy, podnosząc, że wpłynęły na nią niezgodne z deklarowanymi parametry jakościowe badanego paliwa. Spółka zapewnia, że sama przestrzega rygorystycznych norm jakości, a w materiałach reklamowych wskazuje na efektywność ekogroszku oraz relatywnie mniejsze emisje toksycznych substancji w porównaniu do tych, jakie towarzyszą spalaniu innych paliw stałych. Przekonuje też, że ekogroszki – jako paliwo efektywne, a zarazem niedrogie – to dobre rozwiązanie przejściowe na czas transformacji energetycznej kraju, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na terenach słabo zurbanizowanych, gdzie brakuje ciepła systemowego i gazociągów.
Także największy producent ekogroszków Polska Grupa Górnicza podtrzymuje, że paliwa te spełniają zarówno formalne, jak i jakościowe wymogi. W ocenie koncernu uzasadnia to określanie ich ekologicznymi. PGG przekonuje też, że wykorzystanie ekogroszków jest dla Polski „szansą na uporanie się z nieakceptowalnym stanem jakości powietrza w wielu miejscowościach przy akceptowalnym koszcie inwestycyjnym i w jak najszybszym tempie”.
Jednym z postulatów podnoszonych przez ekologów jest też zniesienie dotacji na kotły na ekogroszek dostępnych w ramach programu „Czyste powietrze”. Obecnie tego typu instalacje stanowią 16 proc. źródeł, które dofinansowano z tego funduszu. Najwięcej, bo aż 40 proc. instalacji wymieniono na kotły gazowe. Niewykluczone – choć resort nie potwierdza tego na razie oficjalnie – że ten postulat ekologów spełni się w przyszłym roku dzięki zmianom w polityce UE, która nie chce wspierać węgla. Tymczasem, jak pisaliśmy w poniedziałek w DGP, program „Czyste powietrze” został wpisany do współfinansowanego ze środków unijnych Krajowego Planu Odbudowy.