Nowy polski ład, transformacja energetyczna, zawarcie umowy społecznej – to przykładowe punkty programu działań Rady Dialogu Społecznego na 2021 r. Przeszkodą w jego realizacji będzie słabość samej instytucji.

Plan prac Rady, czyli forum konsultacji między rządem, związkowcami i pracodawcami, jest imponujący, ale tylko na papierze. W praktyce jego spełnienie jest mało realne, bo sama RDS od około dwóch lat jest w permanentnym kryzysie. Przeszkodą w realizacji będą spory między członkami Rady, problemy z dogadaniem się nawet w ramach poszczególnych stron dialogu, marginalizacja ze strony rządu. Coraz częściej postulowane są głębokie zmiany w działaniu tego gremium, w tym np. jego zinstytucjonalizowanie (powołanie rzecznika dialogu społecznego) oraz zweryfikowanie zasad reprezentatywności organizacji członkowskich. Tego typu postulaty kierują m.in. NSZZ „Solidarność” oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Bez modyfikacji Rada będzie tylko fasadową instytucją, z którą nikt się nie liczy (w tym rząd).
Złote góry
Plan działania RDS na ten rok jest bardzo szeroki. Związkowcy, pracodawcy i rząd mają zająć się zarówno kwestiami gospodarczymi (transformacja energetyczna, Krajowy Plan Odbudowy, nowa polityka przemysłowa, Nowy Polski Ład), jak i społecznymi (funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia i jego finansowania oraz systemu edukacji i szkolnictwa wyższego).
– To bardzo ogólne tematy. Brakuje konkretów, typu np. uregulowanie zasad badania trzeźwości pracowników, co obecnie wywołuje problemy w wielu firmach, lub oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Na dodatek niektóre z zagadnień w praktyce dublują się – wskazuje Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Dla przykładu Nowy Polski Ład (NPŁ), czyli plan rozwoju gospodarczo-społecznego na czas po pandemii, obejmie zapewne nową politykę przemysłową. W tym kontekście trudno też precyzyjnie wyjaśnić cel i sens zawierania umowy społecznej (która też jest jednym z punktów planu działania RDS). Rząd, pracodawcy i związki zawodowe mają negocjować rozwiązania powiązane ze sferą zatrudnienia (dotyczące najprawdopodobniej np. elastycznego zatrudnienia i czasu pracy, układów zbiorowych, wynagrodzeń w sferze budżetowej, zmniejszenia klina podatkowego). Takie tematy na pewno zostaną przecież poruszone w NPŁ. Na dodatek prace nad umową na razie nie są owocne. Przez ostatnie miesiące nie udało się nawet opracować w miarę konkretnych zagadnień do negocjacji.
– Pracodawcy przedstawili jedynie bardzo ogólne tematy. Na pewno nie buduje to zaufania w Radzie. Trudno też rozmawiać o samym planie prac, bo wiele propozycji rządowych, jak chociażby Nowy Polski Ład, to kwestie wciąż bardzo enigmatyczne – wskazuje Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
Szanse na sukces takich negocjacji nie są wielkie, skoro pracodawcy i związki nie potrafią się dogadać nawet co do pojedynczych zagadnień. Dobrym przykładem jest praca zdalna. Od ponad trzech miesięcy w RDS trwają rozmowy w sprawie uregulowania tej formy wykonywania obowiązków (na stałe, w k.p.). Jutro ma się odbyć kolejne posiedzenie zespołu prawa pracy poświęcone tej kwestii, ale wszystko wskazuje, że strony się nie porozumieją. Kością niezgody jest m.in. odpowiedzialność za bhp oraz ryczałt z tytułu podwyższonych kosztów (np. zużycia energii, wody) dla pracownika. Najprawdopodobniej rząd przedstawi więc samodzielnie projekt w tej sprawie (bez porozumienia partnerów społecznych).
Pod górkę
Jeszcze większą przeszkodą w realizacji ambitnego programu RDS będą problemy, z którymi od dłuższego czasu mierzy się ta instytucja. Od ponad roku trwa personalno-kompetencyjny spór m.in. o lustrację członków i zasady wyłaniania przewodniczącego. Rząd – po wielu miesiącach oczekiwania – przedstawił wreszcie projekt nowelizacji przepisów w tym względzie (pisaliśmy o tym: „Przygotowania do porządków w Radzie Dialogu Społecznego”, DGP nr 6/2021), ale część partnerów społecznych ocenia go negatywnie. Solidarność wskazała w swoim stanowisku, że brakuje w nim rozwiązań, które miały wzmocnić samodzielność organizacyjną Rady (kwestionuje też m.in. propozycję dotyczącą możliwości rezygnacji z uczestnictwa w niej). Postuluje natomiast powołanie instytucji rzecznika dialogu społecznego, który zapewniłby odpowiednie warunki organizacyjne i merytoryczne dla funkcjonowania RDS.
Na brak odpowiednich rozwiązań wskazują też pracodawcy. – W projekcie nie wzięto pod uwagę naszych postulatów zgłoszonych w czasie konsultacji społecznych. Przedstawiane były propozycje uregulowania zasad konsultacji projektów poselskich, wzmocnienia instytucji wysłuchania publicznego oraz uściślenia kryteriów reprezentatywności. Partnerzy zgodnie też wskazywali na konieczność wzmocnienia pozycji RDS oraz poprawy warunków jej funkcjonowania – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Postulaty dotyczące reprezentatywności organizacji członkowskich już wcześniej przedstawiał m.in. ZPP. Wynika to m.in. z faktu, że obecnie w skład RDS wchodzą trzy centrale związkowe oraz aż sześć organizacji pracodawców (już po powołaniu Rady dwa kolejne zrzeszenia spełniły kryteria reprezentatywności). Takie rozdrobnienie utrudnia np. przygotowanie wspólnego stanowiska strony pracodawców w konkretnych sprawach, a to rzutuje na skuteczność całej Rady. Dlatego coraz częściej pojawiają się apele np. o zmianę progów reprezentatywności. – Jesteśmy otwarci na tego typu rozwiązania. Zależy nam na tym, aby RDS był skuteczną instytucją – podkreśla Arkadiusz Pączka.
Bez tego typu modyfikacji trudno będzie wzmocnić dialog społeczny. Na razie z jego słabości korzysta rząd, bo nie musi się martwić o twardy, jednolity opór ze strony partnerów społecznych.
Rada Dialogu Społecznego, plan prac na 2021 r.