Państwa Wspólnoty wciąż nie są przygotowane na kolejne kryzysy gazowe – wynika z raportów przesyłanych Komisji Europejskiej. W przyszłym tygodniu KE ma przyjąć projekt regulacji poprawiającej bezpieczeństwo dostaw.
Zakończyły się konsultacje nad projektem nowych przepisów, które mają zabezpieczyć kraje członkowskie Unii Europejskiej przed kolejnymi kryzysami gazowymi. Teraz jest on tłumaczony, a w połowie lipca ma być przyjęty przez Komisję Europejską. Potem trafi do Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Nowa regulacja zmieni zapisy dyrektywy z 2004 roku, która nie zdała egzaminu podczas styczniowego kryzysu gazowego, wywołanego sporem między Rosją a Ukrainą. Wówczas surowca przesyłanego tranzytem przez Ukrainę została pozbawiona część krajów UE.

KE przyspiesza

Aby uniknąć kolejnych problemów tego typu, UE zdecydowała się przyspieszyć pracę nad nowelizacją. Początkowo projekt nowej dyrektywy miał być gotowy do końca 2010 r. Na skutek styczniowych wydarzeń UE zdecydowała jednak o przyspieszeniu prac o pół roku – poinformowano nas w Dyrekcji Generalnej ds. Energii i Transportu UE.
W efekcie nowe przepisy nie pojawią się w formie dyrektywy, ale rozporządzenia, które wymaga znacznie mniej czasu na notyfikację. Choć nikt w KE nie chce oficjalnie mówić o założeniach tego aktu, to – jak się dowiedzieliśmy – jest kilka istotnych punktów, które wpłyną na poprawę bezpieczeństwa zaopatrzenia Wspólnoty w gaz. Eksperci pracujący przy tej regulacji twierdzą, że konieczne jest np. ujednolicenie procedur kryzysowych w krajach członkowskich. Ferran Tarradellas Espuny, rzecznik unijnego komisarza ds. energii, podkreśla, że na nowo będzie trzeba zdefiniować też kryzys gazowy.

Brakuje infrastruktury...

Komisja proponuje wprowadzenie zasady N-1 przy określaniu sytuacji kryzysowej w dostawach gazu w danym kraju. N-1 oznacza sytuację, w której do danego kraju nie docierają dostawy z głównego źródła zaopatrzenia w gaz. Zgodnie z tą zasadą – w przypadku awarii części systemu przesyłowego lub wstrzymania dostaw – inne rurociągi i terminale LNG muszą zapewnić Europie poziom dostaw odpowiadający popytowi. Oznacza to konieczność budowy niezbędnej infrastruktury.
Według ekspertów, UE nie ma kłopotów z zagwarantowaniem dostaw.
– Problem tkwi w infrastrukturze – tłumaczy przedstawiciel KE, pragnący zachować anonimowość.
Wskazuje on także konieczność poprawy wewnętrznych programów bezpieczeństwa w poszczególnych krajach członkowskich. Nowe regulacje mają pomóc w ich stworzeniu. Nowelizacja określa bowiem grupę konsumentów chronionych, do której – oprócz klientów indywidualnych – wliczono również instytucje publiczne (szkoły, szpitale), ale również małe i średnie przedsiębiorstwa.



...i harmonizacji działań

UE zależy przede wszystkim na faktycznym wdrożeniu idei solidarności energetycznej.
– Tak zwana komisja regulacyjna co miesiąc sprawdza przygotowanie członków Wspólnoty do kryzysu. Z raportów wynika, że ich działania wciąż są nieskoordynowane – przyznaje przedstawiciel KE.
Według niego kraje muszą przeanalizować ryzyka i stworzyć scenariusze dostaw gazu. Po wejściu rozporządzenia w życie na opracowanie oceny ryzyk kraje członkowskie będą miały tylko 6 miesięcy. Na przygotowanie planów działań na wypadek kryzysu będzie więcej czasu – 12 miesięcy. Plany będą musiały być jednak konsultowane z KE.
– W rozporządzeniu wskazana zostanie minimalna zawartość planów, określone zostaną obowiązkowe elementy, które winna ona zawierać – zdradza nam nasz rozmówca.
Co więcej plany te będą aktualizowane raz na dwa lata.
To nie koniec zmian. Zgodnie z nowelą wszystkie nowo budowane gazociągi muszą uwzględnić konieczność przepływu gazu w dwóch kierunkach. Poza tym zrezygnowano z polskiego postulatu, by wprowadzić obowiązkowe rezerwy gazu.
– O tym będą decydować samodzielnie kraje członkowskie. Na razie Polska jest w nielicznym gronie państw, które wprowadziły taki obowiązek – wyjaśnia osoba znająca projekt.
Niestety nakaz magazynowania surowca nie jest w KE wcale odbierany pozytywnie.
– Utrudnia on dostęp firm trzecich do rynku, bo muszą gromadzić zapasy. I nie chodzi o samą konieczność ich posiadania, ale o fakt, że brakuje dostępu do magazynów – dodaje.
Warto wspomnieć, że zasada N-1 uwzględnia magazyny gazu jako źródła zaopatrzenia.

Polski postulat odrzucony

Działania antykryzysowe na poziomie UE są obecnie uruchamiane, jeśli przerwa w dostawach obejmuje 20 proc. wszystkich dostaw do wspólnoty. Polska postulowała, aby następowało to, gdy kryzys gazowy dotyczy choćby jednego kraju. KE wybrała rozwiązanie pośrednie. Rozporządzenie zakłada bowiem odejście od procentowego określania sytuacji kryzysowych na rzecz weryfikacji sytuacji zaistniałej w jednym z krajów członkowskich, prowadzonej przez KE na wniosek tego kraju. Jeśli KE uzna, że sytuacja do tego uprawnia, ogłasza stan kryzysowy. Jeśli dwa kraje członkowskie zwrócą się do KE o ogłoszenie kryzysu, instytucja ta nie przeprowadza już oceny sytuacji, tylko ogłasza stan kryzysowy.
KE będzie mogła wprowadzić stan kryzysowy bez konieczności zwoływania tzw. grupy koordynatorów.