Spółki zaangażowały się w budowę nowych bloków. Teraz zaczęły liczyć pieniądze i szukają partnerów do podzielenia się ryzykiem.
Spółki energetyczne (w mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna
Obecnie trwa budowa czterech dużych nowych bloków energetycznych: Opole, Turów (PGE), Kozienice (Enea) i Jaworzno (Tauron). W zapowiedziach jest piąty – nowy blok w należącej do Energi elektrowni w Ostrołęce. Wielomiliardowe inwestycje okazują się jednak trudne do udźwignięcia dla tych spółek. Stąd coraz głośniej mówią o poszukiwaniu partnerów. Tauron i PGE zapisały to zresztą w aktualizacjach swoich strategii.
Najbardziej zdecydowany jest Tauron, który o możliwości wydzielenia projektu budowy bloku w Jaworznie i dokooptowaniu do niej partnera wspominał od kilku miesięcy, wreszcie zapisał taką ewentualność formalnie. – Ta strategia otwiera nam drogę do poszukiwania partnera w projekcie w Jaworznie – powiedział Remigiusz Nowakowski, prezes Tauronu, podczas prezentacji tego dokumentu.
Zarząd spółki nie ukrywa, że znalezienie współinwestora zwiększyłoby bezpieczeństwo spółki. Wprawdzie strategia zakłada, że nawet w przypadku samodzielnej realizacji inwestycji klauzule w umowach kredytowych nie zostaną przekroczone, ale ich spełnienie byłoby łatwiejsze. Wydzielenie projektu w odrębną spółkę dałoby również większe możliwości finansowania samego projektu. Wiceprezes Marek Wadowski nie wykluczał, że po wydzieleniu możliwe byłoby podniesienie kapitału. – Może być dokonane przez spółkę celową, na przykład jeśli zdecydujemy o wydzieleniu Jaworzna III, to spółka może wyjść na rynek – stwierdził.
Pozyskania partnerów do swoich flagowych inwestycji w Turowie (nowy blok wart ok. 4,3 mld zł) i Opolu (dwa nowe bloki warte 11,7 mld zł) nie wyklucza również w swojej strategii PGE. – Na tym etapie to tylko rozwiązanie opcjonalne, dlatego nie przesądzamy, czy miałby to być akcjonariusz branżowy, czy finansowy. Byłby to z pewnością udziałowiec mniejszościowy, ponieważ priorytetem jest zachowanie kontroli – zastrzega Henryk Baranowski, prezes zarządu PGE. Gdyby chodziło tylko o te inwestycje, to PGE dałoby radę bez problemów. Jednak w perspektywie koncern ma budowę pierwszej elektrowni jądrowej (gdzie też zapewne przyda się partner), a także – jako jedną z opcji – budowę wielkiej morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku, o takich „drobiazgach” jak modernizacje starych bloków np. w Bełchatowie nie wspominając.
Energa wprawdzie zadeklarowała odmrożenie projektu budowy nowego bloku w Ostrołęce, jednak od samego początku zastrzegała, że tej inwestycji (szacowanej na ok. 6 mld zł) samodzielnie nie udźwignie. Jako potencjalny partner wymieniana jest w tym kontekście Enea, która jednak nie podjęła decyzji w tej sprawie, a boryka się z półrocznym opóźnieniem swojej sztandarowej inwestycji w 1050-megawatowy blok w Kozienicach.
Czyżby inwestycje w nowe moce były dla spółek zbyt dużym obciążeniem? To zależy od spółki. – Taka spółka jak PGE jest w stanie samodzielnie udźwignąć budowę nowych bloków. W przypadku Tauronu i Energi samodzielna realizacja inwestycji w nowe bloki też nie jest skazana na porażkę, ale zarządy tych spółek będą zmuszone do bardzo ostrożnej polityki zarządzania płynnością – ocenia Tomasz Krukowski, analityk DB Securities.
Nadzieje na znalezienie partnera też nie mogą być przesadne, bo aktywa węglowe – a o takich tu mowa – nie są na szczycie inwestycyjnej top listy instytucji finansowych. Niektóre z zagranicznych banków i funduszy zadeklarowały, że nie będą finansowały energetyki węglowej. Zdaniem analityka DB Securities znalezienie inwestora nie jest wykluczone, pod warunkiem jednak zmiany otoczenia regulacyjnego, czyli np. wprowadzenia zapowiadanego od kilku miesięcy rynku mocy. – Gdy się pojawią szczegóły proponowanych rozwiązań, będzie można liczyć, że pojawi się też zainteresowanie partnerów finansowych – twierdzi Krukowski.