Mimo pozytywnego sentymentu na świecie złoty systematycznie traci na wartości. Zdaniem analityków, inwestorzy w obliczu duże jednak niepewności nadal zdecydowanie stawiają na waluty krajów najwyżej rozwiniętych, sprzedając aktywa z rynków wschodzących.

"We wtorek od rana złoty znów traci wobec głównych walut i nic nie zapowiada zmiany tego trendu. Podaż stale przeważa i presja na polską walutę rośnie" - powiedział dealer Banku Pekao SA Marcin Bilbin.

Zdaniem ekonomisty, na rynku widoczna jest wyraźna ucieczka z walut rynków wschodzących, nawet, gdy sytuacja na świecie wydaje się ostatnio stabilna, co teoretycznie powinno sprzyjać złotemu.

"Najgorszym z punktu widzenia naszej waluty jest fakt, że nie złotego pozbywają się nie tylko inwestorzy zagraniczni, ale także polscy importerzy oraz eksporterzy. Prawdopodobnie poza standardowymi zakupami na potrzeby prowadzenia biznesu część z nich w ogóle zdecydowała się na lokowanie pieniędzy w walutach obcych" - tłumaczy Bilbin.

W jego ocenie, możliwe też, że gracze nie widząc szans na szybkie odbicie kursu, sprzedają obecnie zamienione wcześniej dolary czy euro na złotówki minimalizując straty. Automatycznie więc taka, dość paniczna i głęboka, wyprzedaż zwiększa deprecjację złotego.