Telefonia komórkowa wypiera w Polsce telefonię stacjonarną. Łączny czas rozmów przez komórki jest dłuższy niż przez telefon stacjonarny - wynika z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

UKE opublikowało raport porównujący sytuację na rynku telekomunikacyjnym w 2005 roku i po III kwartale 2007 r. W ciągu niemal dwóch lat liberalizacji rynku telekomunikacyjnego zatrudnienie w branży wzrosło z 48 tys. do 49 tys. osób. Według szacunków GP, w latach 2005-2007 wartość rynku wzrosła o 6,6 proc. do ok. 39 mld zł.
Z danych GUS wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba klientów stacjonarnych sieci telefonicznych zmniejszyła się o ponad 1,5 mln do 10,2 mln w końcu 2007 r. W tym samym czasie liczba kart SIM aktywnych w sieciach komórkowych wzrosła o ponad 12,3 mln do 40,5 mln w grudniu 2007.
W końcu III kwartału 2007 r. 460 tys. byłych klientów Telekomunikacji Polskiej płaciło abonament konkurentom (usługa WLR). Najwięcej - 78,3 proc. - Tele2. Kolejną pozycję zajmowała Telefonia Dialog - 15,7 proc.
Mniej Telekomunikacji
Z raportu UKE wynika, że między grudniem 2005 r. a wrześniem 2007 r. struktura rynku telefonii stacjonarnej mierzona liczbą abonentów obsługiwanych przez danego operatora nie zmieniła się: 83 proc. stanowili klienci TP. Największym konkurentem - z 7-proc. udziałem w rynku - było Tele2.
Zmiany zaszły natomiast w udziale rynkowym mierzonym wartością przychodów. W końcu 2005 roku TP miała 88 proc. ogółu przychodów z usług telefonii stacjonarnej, a na koniec III kwartału 2007 r. było to 80 proc. Największy konkurent - Netia - miał 5 proc. rynku.
Spada łączny czas połączeń inicjowanych w sieci stacjonarnej. W całym 2005 roku było to 25 mld minut (w tym 17 mld minut z telefonów prywatnych), a po trzech kwartałach 2007 r. - 15 mld minut (w tym 10 mld minut z telefonów prywatnych). Najsilniej - o niemal 30 proc. - zmniejszył się czas połączeń lokalnych.
W 2005 roku TP miała 80 proc. tak mierzonego rynku, a po trzech kwartałach 2007 r. 70 proc. Największym konkurentem z 9-proc. udziałem w rynku było Tele2. Najsilniejszą pozycję TP miała na rynku połączeń lokalnych (74 proc.), a najsłabszą na rynku połączeń międzynarodowych (58 proc.). Udział wartościowy TP w tych rynkach był wyższy niż ilościowy, co świadczy o tym, że ceny TP były wyższe niż u konkurentów.
Więcej komórek
Systematycznie rośnie wykorzystanie telefonów komórkowych. O ile w całym 2005 roku zrealizowaliśmy 8 mld połączeń trwających w sumie 11,4 mld minut, to w trzech kwartałach 2007 roku liczba połączeń wyniosła już 17,1 mld, a ich czas to 27,3 mld minut. Z wyliczeń UKE wynika, że statystyczny użytkownik telefonu komórkowego w pierwszych dziewięciu miesiącach 2007 roku wykonał 433 połączenia (274 w całym 2005 roku), które trwały 691 minut (390 minut).
Z komórek najczęściej dzwonimy na inne komórki (85 proc. wszystkich połączeń, 86 proc. czasu połączeń). Telefony z komórki do sieci stacjonarnej to 14 proc. połączeń (13 proc. czasu), a pozostałe to rozmowy międzynarodowe.
Od końca 2005 roku bardzo wzrosła - z 1,7 mln do ponad 4 mln - liczba łączy internetowych w naszych domach. O ile w końcu 2005 roku linie szerokopasmowe stanowiły 58 proc. ogółu łączy, to we wrześniu 2007 r. było to już 76 proc. Rośnie też wykorzystanie telefonów komórkowych do transmisji danych. We wrześniu 2007 r. miały 15-proc. udział w liczbie łączy internetowych.
Największym graczem na rynku szybkiego internetu jest TP (63 proc. rynku).
Do końca III kwartału 2007 r. czas połączeń z sieci stacjonarnych wyniósł
15 mld minut
433 połączenia wykonał w tym czasie przeciętny klient telefonii komórkowych
2,3 mln łączy internetowych przybyło od początku 2006 roku
TOMASZ ŚWIDEREK