"Zarówno eksperci w dziedzinie gospodarki i prawa europejskiego jak i organizacje pozarządowe dostrzegają wiele zagrożeń, wynikających z przyjęcia i stosowania postanowień przedmiotowej umowy, dla polskiej gospodarki jak również suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej w dziedzinie stanowienia prawa oraz ochrony interesu publicznego" - głosi uchwała.
Dlatego radni sejmiku postanowili przyjąć uchwałę i przekazać swe stanowisko premier Beacie Szydło.
Marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik ocenił, że zagrożeń wynikających z podpisania CETA jest bardzo dużo. W tym kontekście mówił m.in. o zaburzeniu polskiego systemu prawnego, utracie ponad 200 tys. miejsc pracy w UE, otwarciu się na towary rolno-spożywcze produkowane w skali przemysłowej, a co za tym idzie pogorszeniu się jakości produktów żywnościowych oraz wpuszczeniu na rynek europejski i polski produktów genetycznie modyfikowanych.
"Tych zagrożeń jest tak dużo, że bez uszczegółowienia pewnych zapisów i wprowadzenia pełnej ochrony, chociażby przed tą żywnością genetycznie modyfikowaną, przed obecnością różnych substancji bioaktywnych, czy pestycydów (...) podpisanie tej umowy jest niebezpieczne dla Polski i dla Mazowsza" - ocenił Struzik.
Wynegocjowane w 2014 r. Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie UE-Kanada (CETA) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Porozumienie ma być zawarte 27 października podczas szczytu UE-Kanada.
Przeciwny CETA jest rząd Walonii, czyli francuskojęzycznego regionu Belgii. Zdaniem urzędników unijnych sprzeciw Belgów dyktowany jest względami politycznymi.
Premier tego kraju Charles Michel poinformował szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że nie może dać zielonego światła do zawarcia CETA. Rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas poinformował na konferencji prasowej, że w poniedziałek odbędzie się rozmowa szefa Rady Europejskiej, przewodniczącego KE Jeana-Claude'a Junckera, oraz premierów Belgii Charlesa Michela i Kandy Justina Trudeau.
Wcześniej źródła unijne informowały, że jeśli Belgii nie uda się przełamać impasu w sprawie CETA do poniedziałku wieczorem, przywódcy UE rozważą odwołanie ceremonii podpisania tej umowy, zaplanowanej na czwartek w Brukseli.
Premier Beata Szydło powiedziała w miniony piątek po zakończeniu unijnego szczytu, że "po głębokiej analizie i dyskusjach" rząd uznał, że "nie ma w tej chwili zagrożeń, które powodowałyby, aby nie wyrazić zgody na podpisanie tej umowy". Zaznaczyła, że ratyfikacja umowy wymaga zgody parlamentów narodowych, w Polsce - zgody 2/3 Sejmu. "To gwarancje, które w pełni zabezpieczają interes polskiego państwa" - podkreśliła.