Seminarium naukowe „Perspektywy polsko-japońskiej współpracy gospodarczej” zorganizowane przez Szkołę Główną Handlową w Warszawie oraz Polską Agencję Inwestycji i Handlu odbyło się 10 czerwca w Sali Senatu SGH.
Na początku konferencji dr hab. Dorota Niedziółka, prof. SGH, prorektor uczelni, zauważyła, że z perspektywy Polski Japonia stanowi punkt odniesienia, jak należy tworzyć strategie rozwoju i osiągać przewagi konkurencyjne.
– Japonia pokazuje, że rozwój gospodarczy może odbywać się w sposób niezwykle ambitny, ale to kapitał ludzki sprawił, że kraj ten osiągnął spektakularny sukces – stwierdziła.
Dodała jednocześnie, że również Polska na arenie międzynarodowej podkreśla wartość swojego kapitału ludzkiego.
– Nasze społeczeństwo jest nie tylko liczne, ale także wykształcone i ambitne, co daje nam przewagę. Mam nadzieję, że współpraca polsko-japońska, która w tym roku nabiera szczególnego znaczenia w związku z EXPO 2025, sprawi, że Japonia, choć odległa geograficznie, będzie stanowić dla nas ogromny rynek – mówiła.
Andrzej Dycha, prezes Polskiej Inwestycji Agencji i Handlu przypomniał, że z okazji EXPO 2025 w Osace, m.in. w kwietniu odbyło się forum transportowe, natomiast we wrześniu ma odbyć się forum inwestycyjne. Jak zaznaczył, polsko-japońskie stosunki dyplomatyczne mają długą tradycję, ale Japonia była jednym z pierwszych krajów, który uwierzył w Polskę.
– Kiedy rozpoczynaliśmy przemiany polityczno-gospodarcze na przełomie lat 80. i 90., to właśnie japońskie firmy, np. z branży motoryzacyjnej, jako jedne z pierwszych zaczynały inwestycje w Polsce. Obecnie firm tych jest ponad 300, tworzą one ponad 40 tys. miejsc pracy – wyliczał prezes Dycha.
Jak dodał, Polska jest ważnym przyczółkiem dla japońskiego biznesu w Europie, co udało się osiągnąć dzięki zaufaniu.
– Później udało nam się przyciągnąć m.in. inwestycje w elektromobilność. Dziś Polska jest jednym z największych producentów baterii do samochodów elektrycznych na Starym Kontynencie – wyliczał.
Jego zdaniem, nowym pomysłem na współpracę z Japonią są półprzewodniki.
– Oba kraje łączy etyka pracy, która była u podstaw powojennego sukcesu Japonii, ten sam czynnik zdecydował o powodzeniu gospodarczym Polski – powiedział Andrzej Dycha.
Silne i słabsze strony gospodarki
Dr hab. Arkadiusz Kowalski, prof. SGH, kierownik badań gospodarek Azji Wschodniej i wicedyrektor Instytutu Gospodarki Światowej, w swoim wystąpieniu, które poprzedziło dyskusje, porównał gospodarki Polski i Japonii. Kraj Kwitnącej Wiśni ma ponad pięciokrotnie większy produkt krajowy brutto od Polski, lecz jeśli chodzi o parytet siły nabywczej na osobę, oba kraje są na niemalże tym samym poziomie. Przy nieco większej powierzchni, Japonia ma 3,5 razy więcej ludności, co oznacza niemal trzykrotnie większe zagęszczenie.
– Jeśli porównamy PKB per capita, obecnie w Unii Europejskiej wynosi ono ok. 41,4 tys. dol. na osobę, w Japonii jest to 33,7 tys. dol., w Polsce 22 tys. dol. Jednak Japonia ma nowocześniejszą gospodarkę, w której zdecydowanie dominuje sektor usług, stanowiący 63 proc. PKB. Jeśli zaś spojrzymy na innowacyjność gospodarek, widzimy, że Japonia ustępuje Korei Południowej, Stanom Zjednoczonym, Kanadzie, Australii, Unii Europejskiej czy nawet Chinom. Mimo to w japońskiej gospodarce nadal jest siła, która tkwi w kompetencjach przedsiębiorstw takich jak np. Toyota czy Honda – mówił prof. Kowalski.
Dodał on, że w dalszym ciągu Japonia ma przewagę nad Unią Europejską, jeśli wziąć pod uwagę wydatki na badania i rozwój czy ochronę własności intelektualnej.
Ranking World Competitiveness Booklet w 2024 r. uplasował Japonię na 38. miejsce na świecie, podczas gdy Polska była na 41. miejscu.
– Jesteśmy także blisko siebie, jeśli chodzi o wskaźnik wydajności w miejscach pracy, jesteśmy w środku stawki. Dlatego patrząc na wysokość wynagrodzeń, to niestety, Japonia nie jest najatrakcyjniejszym kierunkiem pod względem ewentualnej emigracji zarobkowej – stwierdził prof. Arkadiusz Kowalski.
Rozwinął on także wątek silnych i słabszych stron japońskiej gospodarki.
– Japonia jest silna przede wszystkim pod kątem rynku pracy, nauki, czy dbałości o środowisko naturalne. Gorzej jest natomiast ze stanem finansów publicznych i zadłużenia, choć pozytywnym aspektem jest to, że dług krajowy pozostaje w rękach krajowych instytucji, co pozwala na jego lepszą kontrolę. Silną stroną jest dobry stan infrastruktury – superszybka kolej, budynki odporne na mocne trzęsienia ziemi. Poziom edukacji jest wysoki już od samego przedszkola. Japonia może także pochwalić się wysokimi umiejętnościami pracowników oraz przewidywalnością polityki – mówił prof. Kowalski.
Przedstawił on także analizę wzajemnej wymiany handlowej w odniesieniu do całości eksportu obu krajów. Według danych Banku Światowego, w 2024 r. eksport z Polski do Japonii wyniósł 0,26 proc. polskiego eksport, natomiast japoński eksport do Polski wyniósł 0,44 proc. – Polska nie zalicza się do największych gospodarek na świecie, dlatego wymiana handlowa nie jest zbyt duża. Niemniej, wymiana handlowa rośnie. Gorzej wygląda kwestia polskich inwestycji w Japonii – bywały lata, kiedy były one ujemne, co oznacza, że koszt utrzymania przedsięwzięć był wyższy niż ich wartość. Polskich firm działających w Japonii jest zaledwie kilka. Można więc powiedzieć, że potencjał do dalszej współpracy jest duży, choć w dalszym ciągu czeka on na odkrycie – podsumował swoje wystąpienie prof. Arkadiusz Kowalski.
Bariery do pokonania we współpracy gospodarczej
W dyskusji panelowej „Perspektywy rozwoju relacji biznesowych pomiędzy Polską a Japonią” udział wzięli dr hab. Dorota Niedziółka, pełnomocnik PAIH ds. zrównoważonego rozwoju i ESG Marcin Graczyk, dr hab. Arkadiusz Kowalski i dr hab. Dorota Ciesielska-Maciągowska, prof. SGH z Zakładu Konkurencyjności Przedsiębiorstwa Międzynarodowego, Instytutu Rynków i KNOP.
Zapytana o główne bariery w biznesie pomiędzy dwoma krajami, prof. Niedziółka stwierdziła, że największą z nich jest konkurencyjność technologiczna.
– W polskiej gospodarce najbardziej konkurencyjne są przede wszystkim produkty rolne. Jednak dzisiaj prawdziwa konkurencyjność dotyczy produktów o najwyższym zaawansowaniu technologicznym – stwierdziła.
Marcin Graczyk podkreślił, że PAIH jako organizacja pomagająca polskim firmom w ekspansji na rynki zagraniczne oraz sprowadzająca zagranicznych inwestorów do Polski, jest obecna i aktywna w Japonii. Za największą barierę biznesową uznał on natomiast bardzo czasochłonne procesy decyzyjne po stronie japońskiej.
– Polski przedsiębiorca, przyzwyczajony do działania na rynku krajowym czy europejskim, zakłada, że wydanie urzędowej decyzji w jego sprawie może trwać od dwóch do trzech tygodni. W Japonii to tak nie działa i dla naszych firm stanowi to znaczne utrudnienie, bo wymaga fizycznej obecności w tym kraju, co jest drogie, a nie wszystko da się załatwić zdalnie – zaznaczył.
Kolejnym wyzwaniem są restrykcyjne wymagania jakościowe.
– Jeśli polski przedsiębiorca wychodzi ze swoim produktem na rynek zagraniczny, zazwyczaj ma to miejsce w Europie, więc dostosowuje swój produkt do wymagań europejskich. Jednak wymagania w Japonii są inne, co często oznacza konieczność zmian na liniach produkcyjnych – dodał Marcin Graczyk.
Trzecią barierą jest niska znajomość języka angielskiego w Japonii.
– Jest to kwestia, na którą narzeka bardzo wielu polskich przedsiębiorców. Poza dużym biznesem, w małych i średnich firmach mało kto posługuje się angielskim, potrzebni są więc tłumacze. Utrudnienia te sprawiają, że bardzo często polscy przedsiębiorcy właśnie z tego względu wolą nawiązać współpracę z kontrahentami na przykład w nieodległej Korei Południowej – mówił przedstawiciel PAIH.
– Mam wrażenie, że Japonia postawiła na efektywność zamiast innowacyjności, co szczególnie widać wśród menadżerów starszej daty. Sprawia to, że bardzo często polscy biznesmeni, mający obraz Japonii jako kraju bardzo nowoczesnego i innowacyjnego, widzą, że nie zawsze japońscy partnerzy są dostosowani do współpracy – powiedział Marcin Graczyk.
Prof. Arkadiusz Kowalski potwierdził, że dla wielu zagranicznych firm istotną barierą, która utrudnia wejście na rynek japoński, jest rozbudowana biurokracja.
– Do tego dochodzą różnice kulturowe, zwłaszcza jeśli chce się wejść w konsorcjum z Japończykami. Trzeba zrozumieć ich kulturę, potrzebne jest nawiązywanie kontaktów osobistych, prowadzenie rozmów nieformalnych, zdobycie zaufania. Polskie przedsiębiorstwa nie są w tym obszarze aż tak elastyczne, dlatego niechętnie wchodzą w konsorcja – powiedział Kowalski.
Również prof. Dorota Ciesielska-Maciągowska przyznała, że rynek japoński jest jednym z najtrudniejszych na świecie.
– Wejście tam jest dla polskich przedsiębiorstw z jednej strony ogromnym wyzwaniem, ale z drugiej też szansą, bo umożliwia wejście na inne azjatyckie rynki. Jakość jest tam postrzegana nie jako wartość dodana, ale jako pewien punkt wyjścia. Marka „made in Poland” nie jest znana w Japonii, trzeba więc stworzyć pewną historię produktów – powiedziała i dodała, że udało się to na przykład firmie Zakłady Ceramiczne „Bolesławiec”, która na rynku japońskim oferuje obecnie towary marki premium.
Szanse w energetyce
W dyskusji panelowej „Współpraca polsko-japońska w ujęciu branżowym” wzięły udział dr hab. Małgorzata Lewandowska, prof. SGH, Katedra Zarządzania Międzynarodowego Kolegium Gospodarki Światowej, dr Honorata Nyga-Łukaszewska z Instytutu Ekonomii Międzynarodowej KGŚ oraz dr Anna Maria Dzienis z Katedry Badań Gospodarek Azji Wschodniej KGŚ.
Dyskusja pokazała, że jednym z potencjalnych obszarów współpracy pomiędzy oboma krajami jest energetyka. Dr Nyga-Łukaszewska zwróciła uwagę, że w kontekście transformacji energetycznej i dążenia do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., w Japonii szczególny nacisk kładzie się na technologie wodorowe.
– Jest to jednak wodór, który powstaje przy udziale odnawialnych źródeł energii. Polska, która jest jednym z największych producentów wodoru na świecie, w dalszym ciągu produkuje go z paliw kopalnych. Niemniej, oba kraje stawiają na rozwój transportu w oparciu o wodór, czego przykładem jest wodorowa lokomotywa firmy Pesa – powiedziała.
Zwróciła ona uwagę, że Polska jest dalej, jeśli chodzi o udział OZE w miksie energetycznym niż Japonia.
– Natomiast można powiedzieć, że japońskie rozwiązania są bardziej zaawansowane pod względem technologicznym. Mamy w Polsce firmę z branży fotowoltaicznej, która opracowuje innowacyjną technologię opartą na perowskitach – współpracuje ona z japońskim kontrahentem – zauważyła dr Nyga-Łukaszewska.
W kontekście konferencji na SGH warto wspomnieć o Polsko-Japońskim Forum Eksportowym, które odbyło się 20 maja w Osace. Energetyka była jednym z obszarów potencjalnego rozwoju współpracy, dotyczyło to również wodoru.
W 2025 roku odbywa się Wystawa Światowa w Osace. Przy tej okazji, pod patronatem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, eksperci ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie opracowali monografię pt. „Współpraca gospodarcza między Polską i Japonią. Wymiar makroekonomiczny i branżowy”, w której zastosowano wieloaspektowe i interdyscyplinarne podejście pozwala na uzyskanie kompleksowego obrazu współpracy gospodarczej między Polską a Japonią. Redaktor naukowym raportu jest cytowany w artykule prof. Arkadiusz Kowalski.