Atlas Ward wydaje się być jedną z najbardziej zdigitalizowanych firm w branży budowlanej. Dlaczego?
Andrzej Tarasiewicz: Zacznijmy od tego, że branża budowlana to nadal jedna z najmniej zdigitalizowanych gałęzi gospodarki. Według badania Gartnera z 2019 roku, niżej od budownictwa plasują się jedynie leśnictwo i łowiectwo, a według badania IT WIZ z 2025, obejmującego ponad 150 tys. podmiotów gospodarczych, niespełna 6% firm budowlanych wykorzystuje AI. Przejście moje i Radka do Atlas Ward w 2023 roku traktowaliśmy jako duże wyzwanie i zarazem ogromną szansę. Z uwagi na niską digitalizację branży, a zarazem dostępność na rynku wielu łatwo integrowanych, możliwych do dostosowania do branży i gotowych do wykorzystania technologii, dostrzegamy możliwość bycia częścią transformacji cyfrowej budownictwa, może nawet nie mniej imponującej niż ta jaka miała miejsce w bankowości w latach 80 ubiegłego wieku. Firma Atlas Ward, która w swoim DNA posiada innowacyjność i otwartość na zmiany jest idealnym miejscem, aby być częścią tej przygody.
Klasyczna digitalizacja w firmach budowlanych często skupia się jedynie na optymalizacji procesów operacyjno-administracyjnych. Chodzi wyłącznie o to, żeby było taniej, pod kontrolą i nie na papierze. Automatyzowane są procesy zakupowe, procesy kontrolingowe i księgowe, procesy HR, czyli głównie procesy Funkcji Centralnych wspierających zespoły budowlane. W innych firmach budowlanych, digitalizacji procesów branżowych, głownie ogranicza się do procesu obiegu i akceptacji dokumentów, przy czym jest to często realizowane w sposób powodujący, że nadal najważniejsze dane nie mają reprezentacji cyfrowej a jedynie znajdują się w skanach/obrazach zapisanych do systemu informatycznego. Firmy budowlane chcą podejmować decyzje o inwestycjach w technologie analogicznie jak decyzje o inwestycjach budowlanych – upraszczając, czy osiągniemy zwrot poniesionych nakładów np. w trzy lata i czy zarobimy więcej niż określony %. Tym samym pomijając potrzebę budowania cyfrowych fundamentów, które zaowocują długoterminowo nie tylko oszczędnościami i dodatkowym przychodem, ale przede wszystkim odblokują możliwości realizacji kolejnych, jeszcze prominentnych inwestycji. Wysoka świadomość cyfryzacji wśród Właścicieli sprawiła brak stostowania ww. podejścia w Atlas Ward, dzięki czemu wyróżniamy się na tle konkurencji szerokim zastosowaniem wielu innowacyjnych technologii oraz “dojrzałym” działem IT uwzględniającym m.in. własnych architektów IT, projektantów rozwiazań IT, programistów.
Poza odmiennym dla firm budowlanych podejściem do digitalizacji, stawiamy na coś więcej – chcemy digitalizować również sam produkt, czyli budynek, który tworzymy.
Czyli tworzycie cyfrowy model budynku już na bardzo wczesnym etapie – jeszcze przed ostateczną decyzją inwestora?
Radosław Germel: Odpowiedź musimy rozdzielić na dwie fazy – udziału w przetargu oraz realizację kontraktu budowlanego. Już dziś tworzymy reprezentację cyfrową dla każdego budowlanego przez nas obiektu, która docelowo będzie również stanowiła kontekst realizacji wszystkich procesów biznesowych (zakupowych, realizacyjnych, administracyjnych, finansowych itd.) co znacząco podniesie poziom adopcji podejścia BIM w naszej organizacji. Każdorazowo powstaje model 3D budynku złożony z modułów branżowych – architektury, konstrukcji, instalacji elektrycznych, hydraulicznych itd. Na podstawie danych zapisanych w modelu generujemy dokumentację, która umożliwia inwestorowi – zgodnie z przepisami – zatwierdzanie kolejnych elementów projektu technicznego. Te procesy akceptacyjne również są już dziś zdigitalizowane.
Na etapie ofertowania zakres modelu zależy od klienta, wielkości i skomplikowania inwestycji oraz ograniczeń czasowych. Modele bywają mniej lub bardziej szczegółowe. Najlepsze z nich pozwalają klientowi lepiej zrozumieć i szczegółowo zweryfikować naszą ofertę np. poprzez „wirtualny spacer po budynku” w okularach 3D.
Jednakże największym „game changerem” w digitalizacji jest nasza autorska centralna platforma sprowadzająca cyfrową reprezentację budynków do „wspólnego mianownika”, a ta jest zazwyczaj przygotowywana, wzbogacana, weryfikowana i akceptowana w wielu różnych narzędziach, często stanowiskowych i zamkniętych. To ta platforma zapewnia nam dostęp w trybie bieżącym do aktualnych danych z modeli budynków ,a poprzez uporządkowanie, wysoką jakość i spójność danych daje nam nieograniczone możliwości w zakresie analiz oraz integrowania z danymi biznesowymi pochodzących z innych rozwiązań np. klasy ERP, CRM, CDE. Posiadanie tak szerokiego zakresu danych, uwzględniającego ich kontekst biznesowy, stanowi ogromy potencjał do dalszych automatyzacji przy wykorzystywaniu generatywnej sztucznej inteligencji w tym zadaniowych agentów AI (agentic AI).
Brzmi imponująco...
Andrzej Tarasiewicz: To nie jedyne zaawansowane rozwiązanie cyfrowe, z którego korzystamy. W ubiegłym roku zaczęliśmy także szerzej wykorzystywać technologie na placach budów np. drony wyposażone w różnego typu urządzenia pomiarowe, w tym skanery laserowe. Dzięki temu m.in. możemy tworzyć cyfrowy model działki, na której ma powstać budynek. Pozwala to na bardzo szybkie pozyskanie danych niezbędnych do opracowania oferty, bez potrzeby każdorazowego kontraktowania i oczekiwania na usługi geodezyjne. Przykładowo, podejście takie umożliwia szybko i tanio określić tzw. punkt zero – optymalny poziom, do którego należy wyrównać teren. Odpowiednie wyliczenia mogą przynieść ogromne oszczędności – tysiące ton ziemi nie muszą być przywożone ani wywożone z placu budowy. Innym wykorzystaniem jest skan otoczenia budowy celem posiadania materiału dowodowego na wypadek ewentualnych roszczeń związanych z negatywnym wpływałem naszej budowy na sąsiadujące budynki np. pęknięcia, które zazwyczaj już są przed rozpoczęciem przez nas prac. Precyzja nalotów i skanów jest imponująca i sięga 2cm.
Radosław Germel: Dodatkowo, w ramach cyfryzacji placu budowy, wdrażamy obecnie systemy kontroli dostępu z kamerami wspieranymi przez algorytmy sztucznej inteligencji, które rozpoznają obraz. Oprócz zwiększenia bezpieczeństwa, ich największą zaletą jest możliwość przesyłania do systemu ERP informacji o dostawach – kiedy i jaki samochód przyjechał oraz z jakim ładunkiem. Inżynier odbierający materiały ocenia ich jakość i zatwierdza w mobilnej wersji systemu ERP. Dzięki temu monitorujemy postęp prac, zgodność z harmonogramem, a także jakość dostarczanych materiałów i skuteczność dostawców. Tu również budujemy potencjał danych, które z pewnością wykorzystamy w przyszłości do znajdowania nieoczywistych zależności oraz automatyzacji generowania i weryfikowania harmonogramów, kosztorysów, projektów zagospodarowania placów budowy itp. Obecnie prowadzimy ponad 30 różnych inicjatyw digitalizacji, w tym takich, które ułatwiają pozyskiwanie danych w sposób niewymagających zaawansowanych umiejętności analitycznych, czy programistycznych np. chatbot umożliwiający odpytywanie w języku naturalnym dużych zbiorów danych w tym cyfrowych modeli realizowanych obiektów.
Czyli celem jest zebranie jak największej ilości danych o procesach?
Andrzej Tarasiewicz: Dokładnie tak. Tylko mając dane wysokiej jakości, możemy nie tylko efektywnie zarządzać firmą, ale również zwiększać jej wydajność poprzez przyszłe wdrożenie asystentów i agentów AI. Uważam, że niski poziom stosowania sztucznej inteligencji w branży budowlanej związany jest m.in. z brakiem dobrej jakości danych w szerokim kontekście biznesowym, co z kolei jest związane z niskim poziomem digitalizacji branży. Staramy się to zmienić, wdrażając rozwiązania, które już wymieniliśmy. To fundament każdej sensownej digitalizacji. Inspirujemy się tym, co bankowość zrobiła lata temu – np. śledzeniem każdej transakcji z kontekstem. Mając dane powiązane kontekstowo i zgromadzone w jednym miejscu, można wykonać kolejny krok – wdrożyć AI dużo skuteczniej, czyli wyjść poza obszar generowania treści i obrazu. Wydaje się, ze potencjalne korzyści będą ogromne.
Radosław Germel: Kluczowe jest jednak jeszcze jedno: bez cyfrowego DNA na poziomie zarządu, bez myślenia w kategoriach procesów, danych i dopiero potem technologii – to się nie uda. Dzięki zaufaniu i wyrażeniu zgody przez Zarząd, na realizowane przez nas inicjatywy jesteśmy wstanie planować i dostarczać nie tylko krótkoterminowe korzyści, ale również długofalowy potencjał transformacji cyfrowej.
Aktualnie wybraliście nowy system ERP – IFS Cloud. Dlaczego akurat ten?
Andrzej Tarasiewicz: Uważamy, że to obecnie najlepsze rozwiązanie dla firmy będącej Generalnym wykonawcą w branży produkcyjno-konstrukcyjnej. Radek przygotował całą metodologię wyboru – przeanalizowaliśmy wiele punktów kontrolnych (500 punktów biznesowych i ok. 300 technicznych). Kluczowe było dla nas podejście do przechowywania i zarządzania danymi w IFS Cloud. Podejście do zarządzania danymi w tym systemie jest przemyślane i logicznie zorganizowane, a obiekty biznesowe takie jak, zapotrzebowanie, zamówienie, harmonogram posiadają wzajemne zależności co umożliwia efektywne realizowanie procesów operacyjnych oraz generowanie cennego śladu cyfrowego. Już na etapie oceny zauważyliśmy, że firma IFS musiała przez lata dopracowywać optymalne procesy i dobre praktyki. Jednym słowem system jest przemyślany.
Radosław Germel: Istotny był też aspekt integracyjny. W IFS Cloud integracja z własnymi rozwiązaniami i strumieniami danych nie stanowi problemu – dostępnych jest 5 tysięcy gotowych punktów przyłączeniowych (API). System można łatwo skalować i modyfikować – również w środowisku low-code, bez konieczności angażowania programistów po stronie IFS. Dzięki temu wiele rzeczy jesteśmy w stanie zrobić samodzielnie i szybko. Zwróciliśmy też uwagę na interfejs użytkownika – nie przypomina typowego systemu finansowo-księgowego. Jest dopasowany do potrzeb poszczególnych działów, a jego wersja mobilna to nie tylko przeskalowany ekran, lecz przemyślany układ przycisków i prezentacja danych.
Andrzej Tarasiewicz: Zaskoczeniem dla wielu naszych pracowników było również to, że przeglądając nasze procesy pod kątem wdrożenia IFS Cloud, okazało się, że wiele z nich jest już w systemie zaszytych i zoptymalizowanych. Jesteśmy na wczesnym etapie wdrożenia, ale już teraz widzimy, że to narzędzie, które wpisuje się w nasze potrzeby.