Korekta założeń budżetowych dot. wzrostu gospodarczego w 2009 r. z 4,8 proc. do 3,7 proc. to właściwy krok rządu. Przedstawiony przez rząd w niedzielę plan stabilności i rozwoju jest "sensowny" - ocenił ekonomista Ryszard Petru.

Petru powiedział, że jego wątpliwości budzi założony przez rząd spadek wpływów do budżetu w wysokości 1,7 mld zł. Jego zdaniem wyniesie on kilkanaście miliardów złotych. "Wydaje się, że rząd ma tego świadomość. Dlatego w warunkach limitów budżetowych w przyszłym roku ograniczone zostaną wydatki" - powiedział.

Za właściwe uznał też to, że rząd nie zamierza zwiększać deficytu budżetowego, ponieważ to jeden z kryteriów konwergencji, których spełnienie jest niezbędne, by wejść do strefy euro. Dodał, że założone w planie stabilności i rozwoju 40 mld zł, które rząd zamierza przeznaczyć na zwiększenie limitów poręczeń i gwarancji, to wystarczającą kwota.

W jego opinii ten plan pozwoli zminimalizować negatywny wpływ światowego kryzysu finansowego na polską gospodarkę i przywróci wzajemne zaufanie instytucji na rynku finansowym. Podkreślił, że szacowany na 91,3 mld zł plan to nie kwota dodatkowych wydatków.