W debacie wzięli udział Paweł Trojanowski, Business Development Director w Rockfin i autor podcastu Uwaga Wodór!, dr inż. Adam Szatkowski, dyrektor działu Business Development SBB Energy, Paweł Sęk, zastępca dyrektora Pionu Transformacji Energetycznej GAZ-SYSTEM S.A. oraz Beata Superson-Polowiec, radca prawny z kancelarii Polowiec i Wspólnicy.
Co pokazuje Wodorowa Mapa Polski
Produkcja krajowa wodoru będzie wzrastać od 2030 roku i w 2040 roku osiągnie stabilny poziom 1,11 mln ton rocznie – zadeklarowali uczestnicy rynku w badaniu „Wodorowa Mapa Polski” przeprowadzonym przez GAZ-SYSTEM. Analiza objęła 178 projektów związanych z produkcją, konsumpcją, dystrybucją oraz magazynowaniem wodoru. Jej wyniki zaprezentowano pod koniec 2024 roku a podczas dyskusji w Poznaniu kluczowe wnioski przybliżył Paweł Sęk.
Jak wynika z badania, największa koncentracja projektów planowana jest na północnym zachodzie kraju. Zebrane dane o konsumpcji wodoru także wskazują na trend wzrostowy – z prognozowanych 1,27 mln ton w 2030 roku do 2,62 mln ton w 2040 roku. Największe zapotrzebowanie projektowane jest w regionie centralnym i południowo-zachodnim kraju.
– Planujemy nasze działania z uwzględnieniem Wodorowej Mapy Polski i faktu, że Polska jest dzisiaj trzecim w Europie producentem i konsumentem szarego wodoru, pozyskiwanego z gazu ziemnego – powiedział Paweł Sęk.
Z myślą o rozwoju branży trzeba budować w Polsce zarówno moce wytwórcze do produkcji wodoru innego niż szary, jak i systemy magazynowania.
– Ale najważniejsza rzecz to zbudowanie popytu na ten wodór – zaznaczył Paweł Trojanowski. – Unia nakłada regulacje, które jeszcze tej wiosny powinny być zaimplementowane przez wszystkie państwa członkowskie, tak by 42 proc. wodoru szarego zostało do 2030 roku zastąpione wodorem zielonym, więc ten popyt powinien się ukształtować. Natomiast czy tak będzie na pewno, czy to będzie w ogóle możliwe w Polsce i osiągalne? Tutaj jest tak naprawdę wielki znak zapytania i osoby zajmujące się inwestycjami w największych polskich spółkach będących konsumentami wodoru, zastanawiają się, jak to zrobić – dodał.
Wodorowa Mapa Polski pokazała, że krajowa podaż zapewni mniej niż połowę popytu, co oznacza, że potrzebna będzie także infrastruktura importowa. Badania pokazały też, że źródła wytwórcze są nieco przesunięte względem miejsc konsumpcji, potrzebna więc będzie infrastruktura przesyłowa.
Co z dekarbonizacją
W tym kontekście Adam Szatkowski zwrócił uwagę, że o możliwościach i potencjale mówi się już od kilku lat.
– Fakty są takie, że nie mamy gotowych technologii w wielu obszarach. My budujemy dwie stacje tankowania wodoru w Gorzowie Wielkopolskim i w Bielsku, natomiast jest potencjał na kolejne szesnaście. Potrzebny jest naprawdę cały łańcuch inwestycji, od produkcji wodoru, przez przesył, stacje tankowania, infrastrukturę, a cały czas jesteśmy w sferze myślenia o tym i planowania – ubolewał. – Pojawia się wiele problemów z tym związanych. Brakuje nam podstaw, przede wszystkim regulacji prawnych a także pieniędzy. Widzimy dość duży spadek zainteresowania, jeżeli chodzi o technologie wodorowe w wielu obszarach życia, a związane jest to przede wszystkim właśnie z brakiem finansowania. Instalacje takie w chwili obecnej nie są uzasadnione ekonomicznie bez finansowania zewnętrznego – wytykał.
Radca Beata Superson-Polowiec przekonywała, że trzeba zdefiniować priorytety. – Potrzeba nam odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszej kolejności dekarbonizujemy szary wodór w tym kraju, czy w pierwszej kolejności stawiamy na produkcję wodoru całkowicie odnawialnego i czy go importujemy. Co powinno być tym pierwszym elementem? – wskazywała.
Z tym, że zdefiniowanie potrzeb jest kluczowe, zgodził się Paweł Sęk.
– To jest duże wyzwanie, żeby odpowiednio zaprojektować infrastrukturę pod potrzeby. Trzeba się więc zastanowić, jakie te potrzeby są. W związku z celami procesu dekarbonizacji i tym, w jakim zakresie wodór w polskim przemyśle jest wykorzystywany już w tej chwili, jest pytanie o to, w jaki sposób on powinien zostać zdekarbonizowany – podkreślił.
Zwrócił też uwagę na ekonomikę projektów.
– Jeżeli mówimy o milionie ton wodoru, który w tej chwili w ogóle jest produkowany i konsumowany, to jest 11 miliardów metrów sześciennych gazu do przesłania poprzez infrastrukturę przesyłową. Obecnie GAZ-SYSTEM z infrastrukturą liczącą 12 tys. kilometrów przesyła około 18 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. To pokazuje skalę – wyliczał.
Spółka nie czeka jednak, tylko pracuje nad studiami wykonalności w odniesieniu do krajowej sieci przesyłowej i nad projektami międzynarodowymi.
– Pracujemy nad nordycko-bałtyckim korytarzem wodorowym, który ma być korytarzem tranzytowym z Finlandii do Niemiec z możliwością zarówno zatłoczenia, jak i wytłoczenia zielonego wodoru w Polsce na potrzeby polskiego rynku. Mówimy również na przykład o takim projekcie jak Pomorski Klaster Zielonego Wodoru – wskazał.
Adam Szatkowski zwrócił natomiast uwagę na słabnące nastroje na rynku.
– Mieliśmy hurraoptymizm przez ostatnie parę lat i powstało wiele projektów firm, które widziały w tym szybki zysk i możliwość rozwoju, ale wiele z nich już nie funkcjonuje. Ten rynek bardzo twardo stąpa po ziemi i wybierane są tylko te projekty, które faktycznie są ekonomicznie uzasadnione. Oczywiście perspektywa rozwoju jest, ale już nie taka, jaka była jeszcze trzy, cztery lata temu; teraz zostają firmy, które faktycznie wierzą w wodór i mają doświadczenie - mówił.
Zastrzegł też, że są firmy, które działają bez rozgłosu.
– Nie chcą się chwalić, bo konkurencja nie śpi, tak więc tych projektów może być znacznie więcej niż wiemy – dodał.
Kwestia bezpieczeństwa energetycznego
Czy potrzebna jest zmiana przepisów? Według prawniczki regulacje zaczęły już pączkować w takim stopniu, że trudno to odwrócić.
– Tylko, że to nie jest tak, iż jak jest luka w prawie, to się nie da działać. W gruncie rzeczy prawo powinno być dopiero pochodną potrzeb gospodarczych – zauważyła. – Na dzisiaj na pewno potrzebne jest rozstrzygnięcie, gdzie jest granica wodoru odnawialnego, bo na gruncie Prawa energetycznego wodór to po prostu wodór. Dopóki tego nie rozstrzygniemy, rynkowi będzie trudno odróżniać, w którym momencie mówimy o którym produkcie – wskazała.
Paweł Trojanowski zauważył, że wodór mocno wpisuje się w szerszy kontekst bezpieczeństwa energetycznego, zwłaszcza po agresji Rosji na Ukrainę.
– Odcięliśmy się od jednego niestabilnego politycznie rynku – Rosji, chcemy przerzucić się na import energii z innego rynku – Stanów Zjednoczonych, ale i tutaj też pojawiają się pewne trudności. Wodór produkowany lokalnie podnosi bezpieczeństwo – wskazywał. Z kolei Paweł Sęk zwrócił uwagę na bezpieczeństwo technologii. – Mówi się o tym, że sytuacja w wodorze i w technologiach wodorowych może powielić to, co się działo około 20 lat temu w fotowoltaice. Nasze europejskie firmy niestety w dużej mierze zostały wycięte przez dostawy takich samych albo podobnych komponentów z Chin. Czy chcemy, żeby to samo stało się z technologiami wodorowymi? – pytał.
Co oznaczają umowne kolory wodoru
Wodór, pierwiastek chemiczny odkryty w 1766 roku przez Henry`ego Cavendisha to wszechstronny nośnik energii. Może być wytwarzany z wielu surowców i używany w licznych zastosowaniach. Ze względu na poziom emisyjności CO2 podczas jego produkcji, wyróżnia się kilka kolorów wodoru.
Wodór szary – produkowany w procesie reformingu parowego metanu (SMR) lub gazyfikacji węgla. Te metody produkcji wodoru należą do najpopularniejszych i najtańszych. Charakteryzują się jednak wysoką emisyjnością dwutlenku węgla.
Wodór zielony (odnawialny) – produkowany w procesie elektrolizy wody z wykorzystaniem energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Charakteryzuje się zerową emisyjnością.
Wodór niskoemisyjny – wytwarzany z odnawialnych lub nieodnawialnych źródeł energii z emisyjnością mniejszą niż 5,8 kg CO2 eq/kg H2.
Wodór niebieski – wytwarzany w procesach wykorzystujących paliwa kopalne z wykorzystaniem wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS).
Wodór fioletowy – produkowany w procesie elektrolizy z wykorzystaniem energii pochodzącej z elektrowni jądrowych.
Wodór turkusowy – otrzymywany w procesie pirolizy metanu. Proces produkcji nie emituje CO2, ale jego produktem ubocznym jest węgiel w postaci stałej, który należy składować lub utylizować, co powoduje ryzyko emisji dwutlenku węgla.
Wodór biały – pochodzący z naturalnych źródeł geologicznych.
źródło: GAZ-SYSTEM