Znaczenie kultury trudno przecenić. Poza zapewnianiem przeżyć i doznań jest odpowiedzią na wiele współczesnych bolączek oraz pozwala rozwijać wyobraźnię i kreatywność, tak ważne w cyfryzującym się świecie. O tym, że warto ją wspierać oraz jak to robić, mówili uczestnicy debaty „Mecenat w kulturze – cenny łańcuch wartości”
W dyskusji w siedzibie DGP wzięli udział: Marta Cienkowska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Szymon Gawryszczak, członek zarządu Totalizatora Sportowego, prof. dr hab. Wiesław Czołpiński, rektor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, oraz dr Aleksander Laskowski, rzecznik Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, pisarz.
– Wspieranie kultury powinno być kluczowym działaniem z perspektywy rządu, samorządu czy na poziomie europejskim. To przecież ona tworzy państwa, narody, społeczność. Tymczasem kultura w budżetach wciąż jest traktowana marginalnie – zauważyła na wstępie Marta Cienkowska.
Dlatego tak ważna jest rola mecenatu, który przedsiębiorcy mogą realizować w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu i dla szeroko pojętych korzyści. Równocześnie własnych oraz całego społeczeństwa.
Miliardy od Totalizatora Sportowego
Do niedawna powszechną praktyką było, że to przedstawiciele kultury pukali do drzwi biznesu. Teraz się to zmienia.
– Przedsiębiorcy mają coraz większą świadomość znaczenia kultury nie tylko dla wzmacniania wizerunku, lecz także pobudzania kreatywności w organizacji. Kreatywność jest czynnikiem kluczowym do budowania przewagi konkurencyjnej na rynku, a to bezpośrednio wpływa na pozycję i wyniki firmy. Przykład skandynawski pokazuje, że to artyści mogą inspirować biznes, a ten może osiągać lepsze rezultaty dzięki takiej współpracy – mówił Szymon Gawryszczak.
Totalizator Sportowy wspiera kulturę dwutorowo. Przede wszystkim odprowadza część środków pozyskanych ze sprzedaży swoich produktów na rzecz Funduszu Promocji Kultury, który jest w gestii ministra kultury i dziedzictwa narodowego. W 2024 r. było to 330 mln zł, co jest pochodną rozwoju Totalizatora Sportowego. W sumie od 2003 r. kwota ta sięgnęła prawie 4 mld zł.
– Chcemy być znani z tego, że wspieramy nie tylko sport, lecz także kulturę. Mamy motywację do działania – podkreślił Szymon Gawryszczak.
Totalizator Sportowy przeznacza na wsparcie kultury również własne środki. Zakres jest szeroki i obejmuje rozmaite instytucje oraz inicjatywy. Totalizator Sportowy wspiera m.in. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu oraz Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. W ubiegłym roku firma była również partnerem takich wydarzeń jak Nagroda Literacka Nike, festiwal Camerimage i Nagroda PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego.
– Pracujemy nad nawiązaniem współpracy m.in. z Muzeum Narodowym w Warszawie i w Krakowie. Mamy pomysły na nowe innowacyjne projekty, które będą szły w kierunku łączenia biznesu i kultury – poinformował Szymon Gawryszczak.
Przedstawiciel Totalizatora Sportowego podkreślał, że tego typu działania są możliwe dzięki klientom, którzy grając w różne gry, wspierają kulturę.
Wspierać coraz lepiej, szerzej i skuteczniej
Uczestnicy debaty zwrócili uwagę, że rozwijanie kreatywności i wyobraźni jest wspólnym mianownikiem świata biznesu oraz kultury. Za sprawą technologii takie umiejętności zyskały ogromne znaczenie. Co więcej, w sektorze określanym jako przemysł kreatywny kultura spotyka się z technologią, a działalność artystyczna – z przedsiębiorczością. Przykładem może być moda, tworzenie gier czy muzyki. Wsparcie artystów może zatem również oznaczać bardzo bezpośrednie wspieranie rozwoju gospodarczego i społecznego.
Profesor Wiesław Czołpiński definiował, że wsparcie kultury nie powinno być luksusem, lecz pewną normą, która w wielu krajach już obowiązuje.
– Szczególnie że są mechanizmy, które pomagają we wspieraniu kultury – dodał.
Wiceminister kultury opowiedziała o zmianach, które zaszły w programach ministra, a w których puli w tym roku jest ponad pół miliarda złotych. Pieniądze wesprą festiwale muzyczne, teatralne, a także inwestycje infrastrukturalne, warsztaty artystyczne i promocję polskiej kultury za granicą. To tylko niektóre inicjatywy.
– Przekrój programów jest ogromny. Pracują nad nimi resort i instytucje mu podległe, takie jak Narodowe Centrum Kultury oraz Narodowy Instytut Muzyki i Tańca – mówiła Marta Cienkowska.
System przyznawania dotacji został w tym roku zmieniony. Jak mówiła wiceminister kultury, przez ostatnich kilka lat 30 proc. oceny wniosków stanowiła tzw. ocena strategiczna, dokonywana przez gabinet polityczny ministra.
– Zrezygnowaliśmy z tej oceny. Obecnie 85 proc. budżetu programów leży w rękach niezależnych ekspertów, którzy oceniają wnioski. Liczymy przy tym medianę zamiast średniej, a więc skrajne oceny są odrzucane. Pozostałe 15 proc. to system rezerwy ministra, wprowadzony przez nas, by dotować wartościowe projekty, którym nie udało się pozyskać wsparcia. Przyznajemy pieniądze absolutnie transparentnie – tłumaczyła Marta Cienkowska.
Kolejną nowością jest specjalny fundusz na duże przedsięwzięcia, np. międzynarodowe festiwale, co pozwala udzielać wsparcia wyższego niż standardowo zapisany w programach. Wiceminister kultury mówiła też o znaczeniu wspierania w dłuższej perspektywie, dwu–trzyletniej, oraz zwracała uwagę na inicjatywy organizacji pozarządowych.
– Odgrywają one bardzo ważną rolę, potrzebują również wsparcia systemowego. Pracujemy nad osobnym mechanizmem wsparcia dla NGO działających w sektorze kultury w ramach nowego priorytetu rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich – poinformowała, podkreślając, że w obszarze kultury działa aż 15 proc. organizacji pozarządowych w Polsce.
Profesor Czołpiński podał przykład tego, jak ważne jest stabilne finansowanie, opowiadając o festiwalu „Lalkanielalka” o światowym zasięgu, organizowanym co dwa lata od 2002 r. przez filię Akademii Teatralnej w Białymstoku.
– Od uczestników słyszymy o świetnej organizacji, podziwiają także finansowanie. Taka stabilizacja jest bardzo ważna – mówił, wymieniając jednocześnie długofalowe korzyści: promocję kraju, wzrost zainteresowania sztuką, tworzenie nowych inicjatyw lokalnych, teatrów nieformalnych.
– Szukamy rezydentów kultury. Chodzi o to, by młodych ludzi zainspirować i dać im pożywkę do budowania czegoś nowego, stworzyć przestrzeń do rozwoju – mówił rektor Akademii Teatralnej.
Eksportowe marki i lokalne inicjatywy
Profesor Wiesław Czołpiński wyraził przekonanie, że jeszcze wiele projektów zasłuży na to, by być marką eksportową polskiej kultury.
– Szczególnie że rośnie świadomość, iż każda złotówka zainwestowana w sztukę, kulturę się zwraca. Są różnego rodzaju kalkulacje na ten temat. Mówi się nawet o ośmiokrotnym wzroście. To są liczby, które mogą dać do myślenia biznesowi, inspirować – podkreślił rektor Akademii Teatralnej.
Doktor Aleksander Laskowski pokazał na przykładzie „poety fortepianu”, jak uniwersalny jest przekaz kultury.
– Chopin tylko pozornie należy do przeszłości. To ścieżka dźwiękowa do czasów, kiedy Polski nie było na mapie i trwaliśmy poprzez kulturę. W latach 20. XX w., podczas odbudowy kraju, taki symbol jak Chopin był niezwykle ważny. Później, podczas wojny budził ducha oporu. We współczesnych czasach może być z kolei postrzegany jako obywatel świata, modelowy wręcz Europejczyk. Chopin jest fenomenem historycznym oraz wartym wspierania fenomenem współczesnym. Mamy wiele wydarzeń, z konkursem chopinowskim na czele, które powodują, że oczy świata zwracają się na Polskę – mówił dr Laskowski.
– Kultura pozwala dotknąć serca kraju i namacalnie poznać jego historię – komentował Szymon Gawryszczak.
Podczas dyskusji mówiono szerzej o znaczeniu promocji również mniejszych inicjatyw. Zarówno przedstawiciel Totalizatora Sportowego, jak i wiceminister kultury deklarowali zainteresowanie takimi przedsięwzięciami. Jak wynikało z deklaracji, skala wsparcia dla mniejszych ośrodków, np. miast liczących mniej niż 100 tys. mieszkańców, może rosnąć. W tle są ważne potrzeby społeczne, w tym młodego pokolenia oraz seniorów. To również oznacza przestrzeń dla wsparcia kultury przez mniejszych przedsiębiorców, działających lokalnie.
– Dziś mniejsze ośrodki kultury mają dużą trudność w pozyskaniu finansowania. Odpowiadając na ich potrzeby, zrezygnowaliśmy np. z wymaganego wkładu własnego w programach ministra. Ważne jest też zbudowanie takiego programu współpracy biznesu i kultury, aby mniejsze ośrodki nie były wykluczane – powiedziała Marta Cienkowska. – Kluczowe jest wypracowanie strategii wspólnie z interesariuszami, bo to oni wiedzą, jakiego rodzaju wsparcie jest niezbędne – dodała wiceminister.
Powinności obu stron
Doktor Aleksander Laskowski zwrócił uwagę, że dyskutując o relacjach świata biznesu i kultury, oczekiwania można formułować nie tylko wobec tego pierwszego.
– Artyści i instytucje kultury mają liczne obowiązki wobec partnerów biznesowych. Chodzi o wzajemną relację, zrozumienie potrzeb. Świadomość tego rośnie po obu stronach – mówił.
– To bardzo ważne, aby w procesie edukacji młodych artystów zwrócić im uwagę na szersze spektrum tego, co jest partnerstwem. Z jednej strony mamy umiejętność pozyskiwania środków, a z drugiej zobowiązania – uzupełnił prof. Czołpiński.
W Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina działa specjalna komórka zajmująca się takimi relacjami, ich tworzeniem, podtrzymywaniem – tak aby odbywała się rzeczywista wymiana wartości, a nie trywialna transakcja „środki za logotyp”. W efekcie rodzą się również projekty z inicjatywy partnerów biznesowych. Słowo „partnerstwo” jest tu kluczowe. Podobnie działa Totalizator Sportowy, powołując w podobnym celu specjalne zespoły.
– Często w ramach takich projektów, w których skupiamy się na rozumieniu potrzeb zarówno ośrodka kulturowego, jak i lokalnych społeczności, jesteśmy w stanie wypracować dodatkową wartość, niekoniecznie w postaci finansowej, dla projektu. Zachęcam wszystkie firmy do takiego właśnie partnerstwa – podkreślił Szymon Gawryszczak.
Uczestnicy dyskusji podkreślali również znaczenie kultury dla tworzenia wspólnot na różnych poziomach. Marta Cienkowska zaakcentowała również jej pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne. Obcowanie z kulturą przynosi ulgę, nowe doświadczenia i wrażenia, pozwala złapać oddech. To też, jak podkreślono, możliwość zobaczenia świata z perspektywy innego człowieka.
– Internet przyspieszył komunikację, ułatwił dostęp do kultury. Ale nie jest wolny od zagrożeń. Wiele badań wskazuje np. na negatywny wpływ mediów społecznościowych na najmłodszych. Nie zawsze nadążamy za zmianami technologicznymi i tutaj dużym wsparciem jest sztuka, która umożliwia bardziej bezpośredni kontakt ze światem. Dzięki uczestnictwu w kulturze otwieramy się na drugiego człowieka, spotykamy się z nim, dyskutujemy. Uczestniczymy w czymś wspólnie, budujemy realne wspólnoty – spuentowała Marta Cienkowska.
partner projektu