Pod rządami Joego Bidena Ameryka umocniła się na pozycji globalnego ekonomicznego lidera. W ciągu czterech lat przewaga USA nad głównym rywalem urosła o 16 pkt proc. i dyskusje na temat tego, kiedy Chiny staną się największą globalną gospodarką, wyprzedzając Stany Zjednoczone, ucichły.

Istotny wpływ na wyniki ekonomiczne w okresie rządów odchodzącej amerykańskiej administracji miały pandemia i agresja Rosji na Ukrainę. W 2021 r., gdy Joe Biden zastąpił w Białym Domu kończącego pierwszą kadencję Donalda Trumpa, gospodarka odrabiała straty po pandemii. Wzrost PKB podskoczył do 6,1 proc. Nawet jednak przy pominięciu tego okresu średnie tempo wzrostu gospodarczego w USA w latach 2022–2024 wyniosło ok. 2,7 proc. (dane za IV kw. 2024 r. zostaną opublikowane 30 stycznia). Było wyraźnie wyższe niż w każdym innym państwie grupy G7. Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego w zeszłym roku PKB Stanów Zjednoczonych wyniósł 29,2 bln dol. i był wyższy od PKB Chin o 60 proc. W ciągu czterech lat przewaga USA nad głównym rywalem urosła o 16 pkt proc. i dyskusje na temat tego, kiedy Chiny staną się największą globalną gospodarką, wyprzedzając Stany Zjednoczone, ucichły.

Hossa na rynku USA

Odbiciem dobrej kondycji USA jest hossa na amerykańskim rynku akcji. W grudniu 2024 r. indeks S&P 500 pierwszy raz przekroczył 6 tys. pkt. Na przestrzeni czterech lat prezydentury Bidena zyskał 58 proc. W trakcie pierwszej kadencji Trumpa notowania poszły w górę o 68 proc. Jednak ze względu na bezprecedensowy wzrost kursów największych koncernów technologicznych na koniec 2024 r. firmy amerykańskie miały ponad 50-proc. udział w wartości wszystkich spółek notowanych na światowych giełdach. I pod tym względem Ameryka umocniła się na pozycji globalnego lidera.

W ostatnich latach znacznie urósł także amerykański rynek obligacji. Główny powód: deficyt budżetowy, który w ostatnich czterech latach wynosił średnio 7,4 proc. PKB i był wyższy niż przeciętny w dwóch pierwszych dekadach XXI w. o niemal 3 pkt proc. Żeby sfinansować niedobory w publicznej kasie, Stany Zjednoczone emitują każdego roku obligacje o wartości ponad 2 bln dol., a ich udział w globalnym rynku długu zbliża się do 40 proc. Pozycję Stanów Zjednoczonych jako finansowego centrum świata obrazują wyliczenia ekonomistów Goldman Sachs: na koniec 2024 r. łączna kapitalizacja rynku akcji i obligacji USA wyniosła 79 bln dol. i była osiem razy większa niż w przypadku drugiej pod tym względem Japonii.

Nierównowaga w rozliczeniach USA z zagranicą

Cieniem na dobrych wynikach amerykańskiej gospodarki kładzie się głęboka nierównowaga nie tylko w finansach publicznych, lecz także w rozliczeniach z zagranicą. W III kw. ub.r. deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 311 mld dol. i był w ujęciu nominalnym najwyższy w historii. Z kolei niedobór w publicznej kasie w roku fiskalnym zakończonym we wrześniu 2024 r. zwiększył się o 8 proc., do 1,83 bln dol. W odniesieniu do PKB to odpowiednio 4,2 proc. i 6,4 proc. Taką sytuację ekonomiści określają jako bliźniacze deficyty. W przypadku większości państw na świecie byłby to dobry powód do gwałtownego spadku wartości waluty lub do kryzysu zadłużenia. USA funkcjonują całkiem nieźle, korzystając z uprzywilejowanej pozycji dolara jako głównej waluty rezerwowej i rozliczeniowej w globalnym handlu.

Co poprawi Donald Trump?

Administracja Donalda Trumpa zamierza swoimi działaniami poprawić niektóre wskaźniki. Scott Bessent, który obejmuje funkcję sekretarza skarbu, zapowiada wprowadzenie planu „3–3-3”: średnie tempo wzrostu gospodarczego ma osiągnąć 3 proc., deficyt finansów publicznych spaść do 3 proc. PKB, a produkcja ropy naftowej zwiększyć się o 3 mln baryłek dziennie. Ekonomiści przewidują istotne problemy. Bo jak np. przyspieszyć wzrost gospodarczy, skoro Stany Zjednoczone się starzeją? Według wyliczeń ekonomistów banku Barclays ten czynnik w dużym stopniu był dotąd neutralizowany przez napływ ok. 2 mln imigrantów (netto) rocznie w latach 2022–2024. Tymczasem Trump zapowiada ograniczenie napływu zagranicznych pracowników i masowe deportacje nielegalnych imigrantów, co będzie miało istotne konsekwencje dla amerykańskiego rynku pracy. Z kolei zapowiedzi przedłużenia i rozszerzenia ulg podatkowych sprawiają, że żaden ośrodek analityczny nie przewiduje znacznego spadku deficytu budżetowego. ©℗

ikona lupy />
Roczne tempo wzrostu PKB Stanów Zjednoczonych (proc.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe