Świat pędzi do przodu napędzany sztuczną inteligencją, tymczasem w Europie szczególnie trudno rozwijać się mniejszym, innowacyjnym firmom. Nie sprzyjają temu ani przepisy, ani otoczenie rynkowe. Choć nasz kontynent ma swoje atuty.
O tym jak ważne są technologie, jak wygląda ich rozwój w Polsce i Europie oraz co jest potrzebne do tego, by pojawiało się ich więcej, rozmawiali eksperci podczas sesji inspiracyjnej „Nowoczesna gospodarka, przemysł, innowacje, cyfrowa zmiana”, zorganizowanej podczas specjalnej ścieżki „Technologie. Idee. Wartości – Droga do rozwoju przemysłu”, na Kongresie OEES w Krakowie.
Dyskusję poprzedziło wystąpienie Macieja Zielińskiego, prezesa zarządu Siemens Polska, na temat świadomości technologicznej, tego jak się rozwijała na przestrzeni lat i jaki wywierała wpływ. Zwrócił on uwagę, że przeciętny człowiek sięga po technologię już 100 razy w ciągu dnia. Zakorzeniła się ona mocno w życiu codziennym, a wszystko zaczęło się od pojawienia komputerów, które były pierwszym krokiem w cyfrowy świat i kolejną rewolucję przemysłową, z czego jeszcze nie zdawano sobie sprawy. Potem przyszła kolej na internet, do którego ma dziś dostęp 63 proc. populacji. Stał się on częścią życia, pomagając w pracy, komunikacji, wspomagając w codziennych zadaniach takich jak dokonywanie płatności czy umożliwiając dzielenie się emocjami. Kolejnym krokiem był debiut smartfona, co okazało się motorem napędowym do rozwoju różnego rodzaju aplikacji.
Era sztucznej inteligencji
– Dziś mamy erę sztucznej inteligencji. Jej element będzie miał w sobie każdy software – podkreślił Maciej Zieliński w prezentacji, dodając, że technologia jest kluczem do przyszłości, do odkrywania nieznanego, ale i zmiany. Podał tu przykład przemysłu, który przestał być już tzw. „brudny”, po tym, jak wkroczyła cyfryzacja, a produkcja została oparta na wartościach związanych ze zrównoważonym rozwojem.
–Dziś człowiek idzie ramię w ramię z technologią, a sztuczna inteligencja go wspiera w wykonywaniu pracy – definiował i przytoczył najnowsze wyniki raportu Digi Index, określającego stopień cyfryzacji przedsiębiorstw produkcyjnych. Wskazuje on, że coraz więcej firm przykłada wagę do tego procesu. Nie bez powodu. Z raportu wynika bowiem, że firmy stawiające na transformację cyfrową, niezależnie od swojej wielkości, notują poprawę wydajności, oszczędność kosztów, optymalizację procesów oraz poprawę bezpieczeństwa. Prezes Siemens Polska zauważył, że szczególnie ważne jest wzmożenie inwestycji w tym obszarze przez przemysł spożywczy.
– Choć jest lepiej, to procesy cyfryzacji w przemyśle muszą jeszcze bardziej przyspieszyć, byśmy dogonili najlepszych w tym zakresie w Europie. A wśród liderów pozostają niezmiennie kraje skandynawskie. Szczególnie, że jest ku temu okazja. Pojawiają się środki na ten cel – zauważył, zwracając uwagę, że do pełnego sukcesu potrzebni są jeszcze ludzie, ich edukacja i rozwój nowych kompetencji.
Regulacje krępują młode firmy
Podczas dyskusji Marek Garniewski, prezes zarządu ORLEN VC, ocenił, że 2023 r. nie był dobry dla rozwoju technologii globalnie. W przypadku Europy wpłynęło na to przekierowanie środków na inne cele, choćby społeczne oraz zakończenie programów finansujących część publiczną zasilającą rozwój start-upów, będących dostawcą innowacyjnych rozwiązań. W Polsce przyczynił się do tego dodatkowo brak środków po stronie prywatnej.
– Ale 2024 r. wygląda już lepiej. Choć nie jest idealnie, dlatego należy zastanowić się co zrobić, by zmienić tę sytuację – dodał. I wytłumaczył, że trzeba walczyć z nadmierną regulacją w zakresie działalności młodych firm. Powoduje ona, że młodzi ludzie z pomysłami szukają szczęścia za Oceanem. Kolejnym krokiem jest, jak zaznaczył, zwiększenie testowania nowych technologii, celem ich upowszechniania, ale i usprawnienia rozwoju podmiotów na wczesnym etapie.
– Dziś zasady działania w Europie są dostosowane do dużych firm. Tylko takie mają szanse przebić się w przetargach, jako te, które mogą dostarczyć potrzebne w opinii zamawiających rozwiązania. To sprawia, że staliśmy się gospodarką infuzyjną – zaznaczył i dodał, że Polska ma potencjał do wprowadzenia zmian w tym zakresie. Działają bowiem w naszym kraju duże spółki, które mogą przejść rolę testerów. A trendem, który będzie zyskiwał na znaczeniu są rozwiązania oparte na AI.
Zdaniem Macieja Zielińskiego myśląc o rozwoju technologii trzeba czerpać przede wszystkim z różnorodności w Europie i tworzyć oparte na niej rozwiązania. Szczególnie, że istnieje potencjał ludzki, który można wykorzystać. Potrzeba jednak jeszcze skoordynowanej polityki gospodarczej, byśmy stali się konkurentami dla innych części świata. Prezes Siemens Polska powiedział w dyskusji, że przepisy są istotne, jak choćby te w zakresie sztucznej inteligencji, która uczy się szybciej niż człowiek. Dlatego trzeba ją kontrolować. Ale ważna jest też kwestia fiskalna, bo software nie zna granic. Poza tym ważna jest edukacja, ale i kwestie etyczne, których przepisami nie da się uregulować.
Marek Garniewski, zauważył z kolei, że wynalezienie szybko szczepionki na COVID-19 było możliwe właśnie dlatego, że zaniechano stosowania regulacji w wielu obszarach, Co jak zaznaczył, nie oznacza, że nie są one potrzebne.
– Ograniczają choćby mnożenie patologii. Powinny być jednak konsultowane z biznesem, analizowane czy są możliwe do zastosowania, powinny też uwzględniać sprawiedliwą transformację – podkreślił i dodał, że regulacje które już są uwzględniają bezpieczeństwo, ale i etyczne działanie.
Zauważył też, że obok software’u ważne są infrastruktura i hardware.
– Dziś z rynku azjatyckiego pochodzi większość komponentów do produkcji. Czas to zmienić, bo inaczej będziemy tylko importować technologie zamiast je tworzyć – powiedział i zwrócił uwagę, że dziś orzech do zgryzienia ma zwłaszcza branża motoryzacyjna.
Dlatego, jak mówi warto zastanowić się, co jako Europa, ale i Polska możemy zaoferować światu i w tym kierunku z zmierzać, czyli skupić się na naszych mocnych stronach.
Co jest pierwsze: potrzeba czy technologia?
Po panelu dyskusyjnym miała miejsce potyczka między Łukaszem Ottą, dyrektorem ds. transformacji cyfrowej w Siemens Polska i Tomaszem Rożkiem, fizykiem, dziennikarzem naukowym, założycielem Fundacji Nauka. To Lubię. Jej temat brzmiał: „Ludzie i technologie. Od czego zacząć budować przyszłość?”.
Eksperci spierali się na temat tego, czy pierwsza jest technologia, którą potem wykorzystuje człowiek, czy może najpierw rodzi się potrzeba ludzka, która następnie jest przekuwana w nowe rozwiązania.
Łukasz Otta powiedział, że naszą potrzebą jest przekraczanie granic, realizowanie potencjału i z tego może rodzi się technologia.
– Pozostaje jeszcze kwestia tego na ile się przyjmie, czyli będzie wykorzystywana przez osoby, nie będące jej kreatorem. I to rozpowszechnianie technologii jest dziś wyzwaniem – dodał, zauważają, ze ma to znaczenie zwłaszcza w kontekście cyfryzacji przemysłu.
Eksperci przyznali, że może być też tak, że technologie nie znajdują zastosowania, bo społeczeństwo nie jest na nie gotowe. Dlatego bywa tak, że jakaś technologia wraca po dekadach i zdobywa szczyty popularności.