Koncerny naftowe notują słabsze wyniki nie tylko w Polsce. Winny jest niski popyt.

Pogorszenie sytuacji wśród producentów paliw najlepiej pokazują kursy akcji. Przez ostatnie pół roku baryłka ropy West Texas Intermediate potaniała z 78 dol. do 67 dol. Według serwisu Tradingeconomics.com w tym czasie kurs akcji włoskiego Eni spadł o 8 proc., francuskiego TotalEnergies o 14 proc., brytyjskiego BP o 18 proc., norweskiego Equinoru o 21 proc., zaś fińskiego Neste o 59 proc. W przypadku Orlenu, największej krajowej spółki, spadek kursu wyniósł 24 proc.

Wyjaśnienie? Słabość popytu, która przekłada się na bieżące wyniki finansowe. – To wyjściowy problem, który determinuje sytuację większości firm z branży. W warunkach nikłego pobudzenia gospodarki chińskiej np. trudno spodziewać się szybkiej poprawy w zapotrzebowaniu na paliwa, i to rzutuje na opłacalność działalności wydobywczej i rafineryjnej – mówi Jakub Bogucki, analityk rynku ropy z ePetrol.pl, zwracając uwagę na globalny wymiar problemów.

Pokazują to wyniki Saudi Aramco, największej firmy z branży. Jej zysk w III kw. był o 15 proc. mniejszy niż rok wcześniej. Wyniósł 27,6 mld dol. Skala spadku przychodów była podobna. Obroty zamknęły się kwotą 103,3 mld dol. W swoim raporcie Saudi Aramco przypisało spadek zysku niższym cenom ropy naftowej i osłabionym marżom rafineryjnym.

Aramco to firma kontrolowana przez władze Arabii Saudyjskiej. W obrocie jest niewielka część jej akcji, ale i one w ciągu roku potaniały o 4,5 proc. Trendy w sprawozdaniach finansowych prywatnych firm z naszego kontynentu wyglądają jednak podobnie. Dla brytyjskiego giganta naftowego BP miniony kwartał był najsłabszy od końcówki 2020 r., kiedy popyt był w dołku za sprawą pandemii. Firma zarobiła w III kw. br. 2,3 mld dol., o miliard mniej niż rok wcześniej. Francuski TotalEnergies zarobił prawie 2,3 mld euro, ale było to wyraźnie poniżej oczekiwań analityków, o niemal trzy czwarte mniej niż rok wcześniej i równocześnie najmniej od ponad trzech lat.

Jak wypada na tym tle lider naszego rynku paliwowego? Zysk Orlenu w III kw. wyniósł 188 mln zł. To o ponad 160 mln zł lepiej niż w II kw., gdy koncern był tylko minimalnie nad kreską. W porównaniu z III kw. ub.r. wynik płockiej spółki stopniał o 96 proc. Władze firmy wskazują, że jest to efekt „znacznego pogorszenia otoczenia gospodarczego”. Spadek marży rafineryjnej w porównaniu z III kw. ub.r. Orlen wylicza na 65 proc., do 7,7 dol. na baryłce ropy.

Pogorszenie otoczenia widać w wynikach segmentu petrochemicznego. To jedyna część firmy, która zanotowała stratę operacyjną. Wyniosła ona 118 mln zł. Pozostałe piony zarabiały. Łączny zysk operacyjny („oczyszczony o wpływ zdarzeń jednorazowych oraz regulacji”) to 8,1 mld zł, o niecałe pół miliarda mniej niż w analogicznym okresie ub.r.

– Wyniki petrochemii są słabe, tak jak w poprzednich kwartałach, w najbliższej przyszłości powinny one się stopniowo poprawiać, ale w dalszym ciągu czekamy na poprawę popytu w przemyśle europejskim – mówi Michał Kozak, analityk giełdowy z DM Trigon. Podkreśla dobre rezultaty segmentu detalicznego, czyli głównie stacji benzynowych. Orlen ma ich 3,5 tys., z czego 55 proc. w Polsce. Wynik tego segmentu to prawie 1,1 mld zł, o 80 proc. więcej niż rok wcześniej.

Prezes Ireneusz Fąfara zaznacza, że obniżka zysków to również pokłosie złego zarządzania poprzedniej ekipy menedżerskiej. Stąd 3,5 mld zł odpisów wartości aktywów. „Wnioski z przeprowadzonych audytów oraz weryfikacji założeń biznesowych inwestycji Olefiny III w zderzeniu z wynikami analiz rynku petrochemicznego, sytuacji makroekonomicznej oraz rentowności projektu nie uzasadniają kontynuowania tej inwestycji w dotychczasowym zakresie” – informuje koncern w odniesieniu do swojej najważniejszej inwestycji. Według pierwotnych planów Olefiny III miały kosztować 8 mld zł. Obecnie kosztorys przekracza już 50 mld zł (plan inwestycyjny całej grupy na ten rok to 33 mld zł). Do końca roku ma zapaść ostateczna decyzja o przyszłości tej inwestycji. W grę wchodzi jej całkowite porzucenie – co oznaczałoby, że władze spółki pogodzą się z wyrzuceniem miliardów w błoto – lub ograniczenie jej skali.

Nie wszędzie jednak branża paliwowa ma powody do narzekania. Kursy spółek amerykańskich w ostatnich miesiącach rosły (wzrost przyśpieszył po wygranej Donalda Trumpa w wyborach). Exxon Mobile i Chevron, dwie największe firmy surowcowe w USA, w III kw. nie zmniejszały, a zwiększały wydobycie – przede wszystkim gazu. Ich zyski wprawdzie spadły, ale znacznie mniej niż europejskich konkurentów i w mniejszym stopniu, niż spodziewali się analitycy i inwestorzy. ©℗