Osłabienie kondycji zachodnioeuropejskiej gospodarki wciąż rzutuje na nasze przetwórstwo. Mogą pomóc inwestycje finansowane pieniędzmi z UE.

We wrześniu bieżącego roku produkcja sprzedana przemysłu była niższa o 0,3 proc. w porównaniu z wrześniem zeszłego roku, co – zdaniem ekspertów – potwierdza stagnację w tym sektorze gospodarki. Przyczyny to słaby popyt zewnętrzny oraz niski poziom inwestycji krajowych.

– Poniedziałkowe dane GUS nie zmieniają obrazu, jaki od kilku miesięcy widzimy w przemyśle. Odbudowa przetwórstwa, którą obserwowaliśmy jeszcze w II kw., wyhamowała. Polski przemysł pozostaje pod wpływem słabej kondycji gospodarek w strefie euro, a szczególnie w Niemczech – komentuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Motoryzacja w tendencji spadkowej

Ekonomiści PKO BP zwracają uwagę, że czwarty miesiąc z rzędu obserwujemy ujemne roczne dynamiki w branży motoryzacyjnej, co jest m.in. odzwierciedleniem słabości motoryzacji w Europie. „Problemy sektora elektromobilnego przekładają się z kolei na spadek produkcji urządzeń elektrycznych (klasyfikowane są w niej m.in. baterie do samochodów elektrycznych), wynoszący 15,7 proc. w ujęciu rocznym. Jednocześnie spadek produkcji tej branży był we wrześniu najpłytszy od listopada 2023 r.” – czytamy w raporcie PKO BP.

Wczoraj GUS podał również informacje o koniunkturze w branży budowlanej. Tu dołek w stosunku do września zeszłego roku jest jeszcze głębszy, bo produkcja budowlano-montażowa była niższa o 9 proc.

– Tak głęboki spadek to głównie statystyczne efekty wysokiej bazy z zeszłego roku, niemniej jesteśmy w okresie przejściowym między starą a nową perspektywą unijną. Do zastoju w projektach infrastrukturalnych doszło spowolnienie w budownictwie mieszkaniowym, co firmy budowlane wyraźnie odczuwają – tłumaczy główny ekonomista Banku Millennium.

Wrzesień przyniósł ożywienie w porównaniu z poprzednim miesiącem. GUS wyliczył, że przedsiębiorstwa budowlane zrealizowały zamówienia o wartości o 12 proc. wyższej niż w sierpniu. Zdaniem Maliszewskiego to dobry prognostyk. – Mamy bardziej optymistyczne oczekiwania co do branży budowlanej na przyszły rok. Jeśli się spojrzy na liczbę wydanych pozwoleń na budowę mieszkań oraz już rozpoczętych budów, to widać ożywienie w mieszkaniówce. Ten segment powinien się rozpędzać z miesiąca na miesiąc – mówi ekonomista.

4 – tylokrotnie w bieżącym roku produkcja przemysłowa była mniejsza niż w analogicznym okresie 2023 r.

17 – tyle gałęzi przemysłu (spośród 34) zanotowało we wrześniu wynik gorszy niż rok wcześniej

21 proc. – tyle wyniósł spadek w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego

Dane GUS wskazują, że w okresie styczeń–wrzesień liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia, wzrosła o 25,9 proc., zaś liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, jest wyższa niż w pierwszych dziewięciu miesiącach zeszłego roku o 30,7 proc.

Pomogą unijne środki?

Wsparciem dla sektora budowlanego i – szerzej – całego przemysłu ma być też napływ środków unijnych – z Funduszu Spójności oraz z Krajowego Planu Odbudowy. – W przyszłym roku powinny ruszyć przede wszystkim inwestycje infrastrukturalne, ale też popyt na dobra trwałe. Pobudzenie w sektorze budowlanym oraz środki z KPO zwiększą popyt na maszyny i urządzenia, przetwórstwo też nadal będzie pod silnym wpływem konsumpcji krajowej – wskazuje Maliszewski. Dodaje jednak, że działający dobrze w przeszłości motor napędowy polskiego przemysłu, jakim są zamówienia na eksport, prawdopodobnie wciąż pozostanie w zastoju. Tempo wzrostu PKB w strefie euro będzie umiarkowane, zbliżone do 1 proc., co nie będzie czynnikiem dynamicznie pobudzającym nasz przemysł.

Wczoraj poznaliśmy też wrześniowe dane o cenach produkcji sprzedanej, czyli inflacji producentów. GUS podał, że spadek w ujęciu rocznym pogłębił się do 6,3 proc. wobec 5,5 proc. w sierpniu. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny we wrześniu były niższe o 0,5 proc. ©℗