Największy polski prywatny przewoźnik towarów koleją CTL chce podbijać rynki Europy. W realizacji tych planów mają pomóc inwestycje rzędu 200 mln zł rocznie.

Wchodzimy agresywnie na rynki europejskie przygotowując strukturę spółki do ewentualnych akwizycji. Skupimy się na takich rynkach, jak Niemcy, Węgry, Czechy, Austria, Słowacja i Francja - przyznaje Jarosław Pawluk, prezes i właściciel grupy.
CTL stawia na obsługę kompleksowych transportów miedzynarodowych w głównych europejskich korytarzach transportowych. Na rozbudowę taboru i rozwój przewozów przez najbliższe trzy lata przewoźnik ma wydać 600 mln zł - po 200 mln zł rocznie. Jeszcze w tym roku spółka zamierza kupić 20 lokomotyw.
W tym roku do Niemiec spółka ma przewieźć ponad 1 mln ton ładunków. Pojedzie też na Białoruś i Ukrainę. Nadal jednak nie zapadła decyzja, do jakich źródeł CTL sięgnie po kapitał na inwestycje. Od kilku miesięcy spółka przygotowuje się do ewentualnego upublicznienia, ale wejście na giełdę wcale nie jest przesądzone.
- Żadna opcja, także pozyskanie inwestora, nie jest przesądzona - podkreśla Jarosław Pawluk.
- W 2006 roku obroty CTL Logistics sięgnęły 260 mln euro. Spółka liczy nawet na 15-20-proc. dynamikę wzrostu w tym roku.
KATARZYNA KOZIŃSKA