Jeżeli przedstawione w poniedziałek przez wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego zmiany dotyczące systemu emerytalnego wejdą w życie, znikną - po prawie 20 latach funkcjonowania - Otwarte Fundusze Emerytalne.

OFE powstały w efekcie reformy systemu emerytalnego uchwalonej w 1999 r. Jej założeniem było utworzenie stabilnego systemu emerytalnego odpornego na niekorzystne trendy demograficzne związane ze starzeniem się społeczeństwa. Chodziło o uniezależnienie wysokości pobieranych emerytur od wielkości składek wpływających do systemu emerytalnego. Wiadomo było bowiem, że coraz mniej liczna grupa pracujących będzie musiała utrzymywać coraz liczniejszą rzeszę emerytów.

Dlatego zdecydowano, żeby część składek emerytalnych przekazać do zarządzania prywatnym podmiotom - Otwartym Funduszom Emerytalnym prowadzonym przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne. W efekcie ZUS zaczął co miesiąc przelewać na konta OFE 7,3 proc. podstawy wymiaru składki. Problem w tym, że wiązało się to z ubytkiem w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który jest odpowiedzialny za wypłaty emerytur. Zdecydowano, że ma być on finansowany z budżetu państwa.

Co prawda OFE aktywnie angażowały się w prywatyzację, co przyczyniło się do rozwoju polskiej giełdy, niemniej szybko okazało się, że dla finansów publicznych nowy system wiąże się z wysokimi kosztami, przekraczającymi kilkanaście miliardów złotych rocznie. W 2010 r. z tytułu refundacji składek do OFE państwo dopłaciło do FUS ponad 22 mld zł, co stanowiło ponad 1,5 proc. PKB. Aby finansować refundację, rząd emitował obligacje, które z kolei kupowały OFE.

Jak tłumaczyło Ministerstwo Finansów w raporcie z 2013 r., utworzenie OFE stało się zatem źródłem dodatkowych potrzeb pożyczkowych finansowanych poprzez emisję długu publicznego. Po uwzględnieniu kosztów obsługi tego dodatkowego długu, jego wartość w latach 1999-2012 wyniosła 279,4 mld zł.

Dodatkowo na niekorzyść OFE zadziałały także zmiany w unijnej statystyce dotyczącej liczenia długu i deficytu. W 2004 r. unijny urząd statystyczny Eurostat zdecydował, że OFE nie należą do systemu finansów publicznych, a wydatki na refundację ubytku w FUS powiększają dług publiczny i deficyt.

Fundusze nie miały także dobrej prasy ze względu na wysokość pobieranych przez siebie opłat. Łącznie w latach 1999-2012 PTE pobrały od członków OFE ponad 17,3 mld zł z tytułu opłat od składek i opłat za zarządzenie.

Dopiero w 2009 r. obniżona została opłata pobierana przez PTE od składek przekazywanych do OFE do maksymalnie 3,5 proc. (wcześniej było to 7 proc.) oraz wprowadzono maksymalne wysokości opłat za zarządzanie otwartym funduszem emerytalnym.

Istotne zmiany w systemie emerytalnym wprowadzono w 2011 r., kiedy rząd zdecydował o przesunięciu części składki na nowo utworzone specjalne subkonta prowadzone przez ZUS. Obniżono też do 2,3 proc. wysokość składek odprowadzanych do OFE.

Kluczowe ograniczenie roli OFE nastąpiło jednak w 2013 r., kiedy rząd przygotował kolejną reformę systemu emerytalnego. Jej konieczność uzasadniono tym, że system emerytalny w ówczesnym kształcie rujnował finanse publiczne. Premier Donald Tusk mówił, że "z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego państwa i jego obywateli" ówczesny system emerytalny to "zły model". Reforma wywołała protesty przede wszystkim tzw. środowisk wolnorynkowych z Leszkiem Balcerowiczem na czele. Zarzucano rządowi m.in., że dokonał "skoku na OFE".

Znowelizowana ustawa dała przyszłym emerytom prawo do decydowania, czy nadal chcą przekazywać część swej składki do OFE, czy też jej całość ma trafiać do ZUS. W 2014 r. na pozostanie w OFE zdecydowało się ponad 2,5 mln osób.

Na mocy nowelizacji z OFE do ZUS w lutym 2014 r. przeniesiono obligacje Skarbu Państwa. OFE przekazały wtedy ZUS aktywa o wartości 153,15 mld zł (głównie w postaci obligacji skarbowych i obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa), co stanowiło 51,5 proc. zasobów Funduszy. Środki te trafiły na subkonta w ZUS. W obligacje, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie mogą już inwestować.

Wprowadzono też minimalny poziom inwestycji OFE w akcje - 75 proc. do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Pobierana przez fundusze maksymalna opłata od składki spadła z 3,5 do 1,75 proc. Obniżona została również opłata pobierana przez ZUS za przekazywanie składek do OFE - z 0,8 do 0,4 proc. Zakazano ponadto reklamy OFE.

Ponadto przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.

Ówczesny prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelę, ale zakwestionował m.in. zakaz inwestowania Funduszy w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy OFE. Skargę do TK złożył także Rzecznik Praw Obywatelskich, twierdząc m.in., że przeniesienie do ZUS i umorzenie 51,5 proc. aktywów OFE narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa.

W ubiegłym roku TK uznał większość przepisów dotyczących OFE za zgodne z konstytucją. Za niezgodny z ustawą zasadniczą sędziowie uznali tylko zakaz reklamy funduszy emerytalnych. W uzasadnieniu wyroku Trybunał stwierdził m.in., że składki emerytalne przekazane do OFE są środkami publicznymi oddanymi funduszom w zarząd.