Dzisiaj absolutnie najważniejszym wyzwaniem są nowoczesne technologie, w tym sztuczna inteligencja. Europa nie może opierać przyszłości jedynie na rozwiązaniach amerykańskich big techów – mówi Zygmunt Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej, o jednym z głównych motywów tegorocznego Forum Ekonomicznego w Karpaczu
Idzie przede wszystkim o rozmowę o tym, co stało się dzisiaj największym wyzwaniem dla świata zachodniego, obok geopolityki. To oczywiście sztuczna inteligencja, cyberbezpieczeństwo, zakres naszej obecności w cyberprzestrzeni. W związku z tym trzeba nadążyć z budową konkurencyjności, żeby nie zostać w tyle i zapewnić rozwój gospodarczy. Europejczycy mają tu bardzo wiele do zrobienia. Opieranie naszego potencjału, świata zachodniego, na możliwościach big techów, jest dalece niewystarczającą odpowiedzią na to, co pojawia się w obszarze nowych technologii w Chinach, w Azji czy w innych najbardziej zaawansowanych krajach. Musimy uczynić z tego absolutnie centralny punkt debaty publicznej, bo jeżeli na przykład rząd fiński, podpisując porozumienie z jednym z big techów, deklaruje: będziemy Doliną Krzemową w Europie, miesiąc później to samo robi rząd szwedzki, zawierając porozumienie z innym z amerykańskich big techów, dwa tygodnie później rząd francuski, rok wcześniej niemiecki i polski, to wydaje się, że nie tędy droga. Innowacyjności, otwartości na nowe technologie, na sztuczną inteligencję, na zagrożenia płynące z cyberprzestrzeni nie zapewnią nam amerykańskie big techy. Musimy po pierwsze za wszelką cenę doprowadzić do tego, aby rozmowa na ten temat w Europie odbywała się z udziałem jak najszerszego grona ekspertów, osób zainteresowanych, naukowców, polityków. Po drugie, trzeba budować własny potencjał, wzmacniać go, konsolidować, aby zarządzanie nim dawało szansę na lepsze jego wykorzystanie. Na razie prace odbywają się na poszczególnych uczelniach, czasami w start-upach – i tyle. Bierzemy udział w wyścigu, my i nasi partnerzy.
Oczywiście, podam przykład. Niewielu w Polsce ma świadomość, że stworzyliśmy wyjątkowy, unikalny w skali europejskiej system e-recept. Również e-obywatel jest czymś nadzwyczajnym. Wokół takich projektów, osiągnięć, trzeba gromadzić potencjał, rozszerzać je, wykorzystywać sukcesy. W mniejszym stopniu powinniśmy polegać na osiągnięciach amerykańskich big techów, a w większym na tym, co możemy stworzyć w Europie, w Polsce. Albo będziemy uczestnikami procesu, albo tylko obserwatorami. W tym ostatnim przypadku bardzo szybko dotkną nas negatywne konsekwencje. Nie będziemy mieli nowoczesnych produktów, nie będziemy konkurencyjni w skali globalnej. Cały czas walczymy o utrzymanie wyjątkowej pozycji świata zachodniego w gospodarce.
Za hasłem forum stoi rozmowa o ludziach i z udziałem ludzi, którzy potrafią dostrzec wyzwania, szanse i zagrożenia. Nadszedł czas nowych liderów, będących ludźmi administracji publicznej, menedżerami w korporacjach, w Polsce, w krajach Zachodu czy w Stanach Zjednoczonych. A „razem” oznacza wewnątrz świata zachodniego. Współpraca europejsko-amerykańska przyniosła obu stronom kilkadziesiąt lat nieprzerwanego rozwoju. W naszej części świata jest to ewenementem. Powinniśmy to kontynuować.
Podpisaliśmy porozumienie z Ministerstwem Cyfryzacji, z Uniwersytetem Warszawskim, Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie, z politechnikami w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, aby przygotować w tym roku w Karpaczu serię kilkudziesięciu debat na temat wszystkich wyzwań, zagrożeń związanych z obecnością człowieka w cyberprzestrzeni i ze sztuczną inteligencją. Chcemy przekształcić to porozumienie w stałą współpracę, aby wszędzie tam, gdzie możliwe, wykorzystywać potencjał, jaki udało się już naukowcom wypracować, aby też szybciej niż w przypadku innych krajów odpowiedzieć na zagrożenia.
Dzisiaj wszystkim zależy, żeby być Doliną Krzemową Europy. Ale nie wszystkim się to uda.
Lipcowa awaria w Microsofcie i jej zasięg pokazuje, że proces transformacji związany z nowymi technologiami musi być też lepiej zabezpieczony, bardziej powolny. Jeśli utracilibyśmy nad nim kontrolę, może to doprowadzić do katastrofy.
To było nieuniknione, przede wszystkim dlatego, że wydarzenia ostatnich lat są rewolucją. W książce „Paradoks globalizacji” Dani Rodrik, profesor z Harvardu, pisze o trzeciej fali, rewolucji technologicznej, po tej rolniczej i przemysłowej. Zmiany są niewyobrażalne. Prawo Moore’a (Gordona, współzałożyciel Intela – red.) mówi, że moc zainstalowana na jednym czipie co roku się podwaja. I ono jest aktualne od lat 60. XX w. W końcówce lat 40. menedżerowie zarządzający IBM szacowali, że zapotrzebowanie na komputery, wtedy wielkie jak szafy, wynosi nie więcej niż 500 sztuk w skali świata. Minęło nie tak wiele lat i mamy miliardy takich urządzeń, dysponujących wielokrotnie większą mocą obliczeniową. I to jest najlepszy obraz zmiany, jaka się dokonała, rewolucji. Moc obliczeniowa smartfona jest większa niż komputera, który kierował statkiem lądującym w latach 60. na Księżycu.
Rozmowa o przyszłości bez tych wątków byłaby niepełna, pozbawiona rozumnego, racjonalnego myślenia. To wszystko, co dzisiaj się dzieje w świecie technologii, decyduje o tym, jak będzie wyglądał nasz świata za 5, 10, 15 i więcej lat. Technologie, technologia i jeszcze raz „Technologia, głupcze!”.
Zmiany geopolityczne są wyznacznikiem procesów w ostatnim czasie. Pandemia, wojna przyspieszyły koniec globalizacji w pierwszym, wielkim wydaniu. Przechodzimy od globalizacji otwartej do dziejącej się w bańkach. Proces konsolidacji, współpracy będzie się dokonywał wewnątrz tych obszarów.
Kolejną rzeczą jest dążenie do tego, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Koncepcja zakładająca, że w Europie można je budować razem z Rosjanami, okazała się nieracjonalna, nieskuteczna. Czas jazdy na gapę dla Europy się skończył, trzeba istotnie zwiększyć wydatki na obronność. Bez tych pieniędzy Amerykanie nie zapewnią nam bezpieczeństwa, to już oczywiste. Trzeba wykorzystać w tym celu wszelkie rezerwy.
I ostatnia rzecz: zachodnie demokracje muszą szukać nowych rozwiązań w polityce społecznej. Model, w którym państwo gwarantowało pewne rozwiązania, wyczerpuje swoje możliwości. Coraz więcej będzie emerytów, ludzi wymagających opieki – procedury medyczne są coraz bardziej skomplikowane i coraz droższe. Europa, jeżeli chodzi o demografię, starała się ten problem rozwiązać, zwiększając imigrację. Mieli przybywać ludzie, których praca utrzyma otrzymujących świadczenia, na przykład z ubezpieczenia społecznego czy emerytalne; uzupełniać braki w sytuacji, gdy zachodnie społeczeństwa osiągnęły pewien poziom dobrobytu. Tylko że obecnie oni też nie chcą mieć dzieci. Luka w kolejnych europejskich krajach powiększa się, coraz bardziej potrzeba nam ludzi do pracy. Trzeba sobie zadać pytanie, jaki inny model może gwarantować Europejczykom pewien komfort, bezpieczeństwo, zwłaszcza tym w starszym wieku? Wydaje mi się – żadnej innej możliwości nie widzę – że to rodzina musi być kanwą rozwiązań kreujących w tym obszarze bezpieczeństwo. Wielopokoleniowa rodzina, w której dzieci zajmują się rodzicami.
Wydaje się, że do wszystkich obserwujących kłopoty związane z funkcjonowaniem systemów emerytalnych świata zachodniego coraz bardziej to dociera. System, w którym państwo jest gwarantem pewnych świadczeń, na naszych oczach bankrutuje. Coraz mniej jest pracujących, a coraz więcej tych, którzy nie pracują. Systemy emerytalne we wszystkich krajach zachodnich są zadłużone, generują ogromny dług publiczny, fundamentalnie wpływają na efektywność i konkurencyjność europejskiej gospodarki. Każdy produkt w Polsce będzie obciążony różnego rodzaju świadczeniami na ubezpieczenia emerytalne, społeczne, zdrowotne. To oznacza, że monopol państwa w tym zakresie musi ulec zmianie.
Jednak podkreślę, że dziś absolutnie fundamentalnym wyzwaniem jest technologia, rewolucja, jakiej jesteśmy świadkami. W pierwszym wymiarze zmiany geopolityczne, w drugim technologiczne.
Przede wszystkim ze względu na to, jak wiele będzie debat dotyczących sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa, funkcjonowania w cyberprzestrzeni. Pod tym względem będzie to absolutnie wyjątkowe miejsce w tym roku. Ale też z powodu innych debat, po raz pierwszy na przykład aż w takiej skali będziemy uczestnikami rozmowy z różnymi intelektualistami, analitykami, badaczami, autorami kilkudziesięciu książek, które pokażemy jako szczególnie ważne wobec dyskusji, jakie dzisiaj się toczą. To nie dzieje się na żadnym innym tak dużym spotkaniu jak Forum Ekonomiczne. Będzie też wiele imprez kulturalnych, od wystaw, koncertów, poprzez prezentację filmów, po zwiedzanie Karpacza i Dolnego Śląska.
Czeka nas rozmowa o tym, żeby w rewolucji technologicznej nie dostrzegać tylko pozytywnych skutków i nie traktować rozwoju ludzkości w taki sposób, że on musi być liniowy, jak na autostradzie prowadzącej tylko do przodu. Bo może się okazać, że na skutek różnego rodzaju decyzji, które ciągle podejmują rządy, rozwój może się załamać. Wskażę również przykład wyzwań związanych z realizacją Zielonego Ładu w Europie, niosącego wiele niewiadomych. Warto zachować zdrowy krytycyzm wobec różnych rozstrzygnięć, żeby nie doszło do nieodwracalnych szkód. Taka polityka, jak Zielony Ład, powinna być prowadzona przez stosowanie różnych instrumentów, ale bez wyznaczania sztywnych granic, dat, które mają być kotwicami, symbolami. Bo z nimi zawsze jest tak, że bardzo szybko się dezawuują.
Czeka nas, jak co roku, bardzo interesująca dyskusja.
Forum Ekonomiczne
XXXIII Forum Ekonomiczne w Karpaczu odbędzie się w dniach 3–5 września. Wezmą w nim udział przedstawiciele świata biznesu, polityki, nauki, samorządu terytorialnego, kultury i mediów, z Polski, Europy i ze świata.
Organizator