Informacja o zwycięstwie zwolenników Brexitu zaskoczyła chyba wszystkich. Włącznie z brytyjskimi politykami nawołującymi do wystąpienia z Unii Europejskiej. Dziś polscy przedsiębiorcy zastanawiają się, co będzie, jeśli rzeczywiście dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty. Taki scenariusz wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobny, choć nie brak i opinii, że wynik referendum nie przesądza wszystkiego.
Prawda wygląda tak, że nikt dokładnie nie wie, co się stanie, nawet w najbliższym czasie. Zwłaszcza że unijna procedura ujęta w art. 50 traktatu lizbońskiego była traktowana jako coś stworzonego na wyrost, co nigdy nie zostanie zastosowane. Można się spodziewać, że jeśli londyński rząd notyfikuje Radzie Europejskiej chęć wystąpienia ze struktur, wówczas rozpoczną się negocjacje (teoretycznie mogą trwać dwa lata, ale dopuszczalna jest możliwość ich bezterminowego przedłużania) mające na celu ustalenie warunków wyjścia państwa ze Wspólnoty. I te właśnie będą kluczowe nie tylko dla Brytyjczyków oraz brukselskich urzędników, lecz także dla Polaków. Może się okazać, że mimo obecnego strachu na rynkach finansowych, polski biznes przejdzie przez Brexit suchą stopą; ale istnieje również ryzyko, że rodzimi przedsiębiorcy zapłacą słony rachunek za decyzję podjętą półtora tysiąca kilometrów stąd.
W sytuacji tak wielu niewiadomych – wskazywanie, które konkretnie branże mogą odczuć najboleśniej wystąpienie Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych, przypomina wróżenie z fusów. Niemniej jednak można już poczynić pewne uwagi, bazując na analizie statystyk gospodarczych z ostatnich lat oraz przepisów prawa. I tak bez wątpienia najwięcej stracić mogą te firmy, które sprzedają obecnie swoje produkty na Wyspy. Ucierpi więc polska branża spożywcza, przede wszystkim mięsna, biznes RTV-AGD oraz przemysł motoryzacyjny.
Brexit będzie miał wpływ również na wiele innych branż, które z eksportem często nie mają wiele wspólnego. Ofiarą paść mogą np. deweloperzy. Ci bowiem stracą m.in. z uwagi na pogarszającą się koniunkturę i na bardziej zachowawcze reakcje na rynku mieszkaniowym. Zaostrzyć się może też konkurencja na rynku drobnych usług remontowych. Anglia i Szkocja już od kilku lat stawały się dla polskich fachowców coraz gorszym rynkiem. Teraz dodatkowo Brexit może zachęcić wielu fachowców do powrotu do kraju i otworzenia małych firm w Polsce.
Wreszcie kłopoty mogą mieć planujący ogłosić upadłość. Jakkolwiek bowiem unijni decydenci od kilku lat zapowiadają wyeliminowanie zjawiska turystyki upadłościowej, tak nadal ono występuje. I praktyka pokazuje, że wielu polskich drobnych przedsiębiorców ogłaszało upadłość właśnie na Wyspach. Jej skutki rozciągały się także na Polskę, a sama procedura była prostsza i z reguły tańsza.
Ale tak jak zapowiedzieliśmy: najwięcej zależy od tego, na jakich warunkach Wielka Brytania wyjdzie z UE. A tego na razie nie wie nikt. Scenariusze są różnorodne. Zatem próbujemy wróżyć, na szczęście nie tylko z fusów.