• Najdłuższą gwarancję na kilka nowych modeli daje Kia oraz Fiat, ale tylko na model Bravo • Fabryczna gwarancja jest opłacalna, bo samodzielny zakup gwarancji to koszt kilku tysięcy złotych rocznie • Za realizację dłuższych gwarancji coraz częściej odpowiadają towarzystwa ubezpieczeniowe

Producenci aut są coraz bardziej pewni jakości swoich wyrobów i coraz ostrzej walczą o klientów. Dają więc coraz dłuższe gwarancje na auta. 12-letni okres gwarancji na tzw. perforację nadwozia powoli staje się standardem, a gwarancje mechaniczne sięgają już pięciu, siedmiu lat. Ma im to dać większą sprzedaż nowych aut i wyższe przychody z dokonywania przeglądów i napraw gwarancyjnych w autoryzowanych stacjach obsługi.



Kia zwiększyła sprzedaż

I rzeczywiście daje to efekty. Na przykład Kia dla nowego modelu cee’d daje pięcioletnią gwarancją na całe auto i dodatkową dwuletnią na zespół napędowy. W każdym wypadku obowiązuje limit 150 tys. kilometrów. Kampania reklamowa promująca odbiegające od standardu rynkowego warunki, przyniosła efekty. W marcu klienci podpisali 738 zamówień na model cee’d, podczas gdy w tym czasie sprzedaż koncernu wyniosła 953 sztuki. W 2006 roku firma sprzedała 5,5 tys. wszystkich modeli. Teraz firma poszła za ciosem i daje pięcioletnią gwarancję bez limitu kilometrów ma minivan Kia Carens. Wiadomo, że każdy z wprowadzonych w najbliższym czasie nowych modeli będzie miał wydłużoną przez producenta gwarancję.

Gwarancja na dodatek

Na podobny krok zdecydował się ostatnio Fiat, który w ten sposób promuje swój nowy model Bravo. Klientów ma zachęcić trzyletnia gwarancja, praktycznie nieograniczona, bo marketingowo firma wyznaczyła 1 mln kilometrów limitu. Podobnie jest w przypadku Fiata Sedici, który również ma trzyletnią gwarancję, z limitem 100 tys. kilometrów. Standardowo wszystkie modele tej firmy mają dwuletnią gwarancję bez limitu kilometrów. Bez zmian pozostaje we wszystkich przypadkach gwarancja na nadwozie, która wynosi trzy lata na lakier i osiem lat na perforację. – Liczymy, że w Polsce sprzedamy około 4 tys. sztuk Fiata Bravo w tym roku, a w całej Europie około 120 tys. – mówi Bogusław Cieślar. Fiat ma krótsze standardowe okresy gwarancji, ale daje możliwość ich przedłużenia za dodatkową opłatą. Na przykład dla Grande Punto, rozciągnięcie jej na trzeci rok z limitem 100 tys. kilometrów, kosztuje 2230 zł. Na 20 proc. zniżki od tej kwoty możemy liczyć jeśli zdecydujemy się na jej wykupienie przy zakupie auta.

Biznes dla towarzystw

– Bardzo często za wydłużonymi okresami gwarancji stoją ubezpieczyciele – mówi Marcin Zieliński z firmy Europ Assistance. Zwykle takie umowy dotyczące nowych aut zawierane są na poziomie koncernu. Lokalnie współpraca z ubezpieczycielami w zakresie gwarancji najczęściej dotyczy głównie pojazdów używanych. – Spodziewam się, że współpraca między dealerami sprzedającymi używane auta a ubezpieczycielami w najbliższym czasie będzie się rozwijała – mówi Marcin Zieliński. Widzi on jednak szansę, że w dłuższym okresie takich umów nawet na nowe auta będzie więcej. Ma to być efekt tego, że umowy ubezpieczenia nie podlegają tzw. GVO, czyli rozporządzeniu Komisji Europejskiej, które przewiduje, że auta na gwarancji można naprawiać np. po wypadku poza autoryzowaną siecią obsługi (ASO), pod warunkiem że naprawa będzie dokonana zgodnie ze specyfikacją producenta.

Konkurencja dla ASO

Niestety, na razie warsztatów spełniających takie warunki nie ma zbyt wiele, stąd klienci i tak korzystają z ASO. – Warunki gwarancji większości producentów aut, jeśli nie narzucają, to przynajmniej sugerują korzystanie z usług ASO – mówi Adrian Sklorz z Fundacji MultiEkspert. Jest jednak kwestią czasu, kiedy taka sieć rozwinie się i wtedy producenci mogą pójść na współpracę z ubezpieczycielami. Jeśli dłuższa gwarancja będzie oparta na umowie ubezpieczenia, będzie można w niej zapisać obowiązek serwisowania w ASO przez cały okres gwarancji. Może się więc zdarzyć, że standardowa gwarancja będzie opiewała na dwa lata, ale producent będzie dodawał gratis, jako umowę dobrowolną, taką polisę. Ale dłuższe gwarancje to nie tylko zyski dla ubezpieczycieli z ich prowadzenia, ale też większe wydatki na naprawę samochodów po wypadku, bo klienci z obawy przed utratą gwarancji będą chcieli naprawiać auta w ASO zamiast szukać warsztatu niezależnego, ale który dokonuje napraw zgodnie ze specyfikacją producenta. – Respektujemy uprawnienia wynikające z pełnej gwarancji, tj. łącznie mechanicznej, blacharskiej i lakierniczej, powszechnej dla danego modelu samochodu – mówi Paweł Ptaszyński, dyrektor Departamentu Obsługi Szkód Indywidualnych. Oznacza to, że poszkodowany nie powinien mieć problemów w naprawą auta na gwarancji w ASO.