Operatorzy morscy chcą korzystać z możliwości przeładunku towarów z Azji w powiększanym terminalu kontenerowym Baltic Hub.
Terytorium Polski powiększyło się niedawno o 36 ha. Przy porcie zewnętrznym w Gdańsku z wydobytego z dna zatoki piasku i kamieni usypano nowy kawałek lądu – prostokątny półwysep. Na nim powstaje nowa, trzecia część terminala Baltic Hub (dawniej DCT), która pozwoli zwiększyć roczne możliwości przeładunkowe o połowę – z 3 mln do 4,5 mln TEU (kontenerów 20-stopowych). Inwestycja jest zaawansowana w 60 proc. Właśnie zakończyła się budowa podłoża półwyspu. Dzięki temu wczoraj mogła odbyć się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego.
W ramach inwestycji, której wartość wynosi ponad 2 mld zł, powstaną nabrzeże głębokowodne o długości 717 m i głębokości 18 m oraz plac przeładunkowy. Dzięki temu będzie to jeden z największych tego typu obiektów w Europie. W ramach przedsięwzięcia zostanie zainstalowanych osiem suwnic nabrzeżowych zdolnych do załadunku i rozładunku największych statków świata. Oprócz tego będzie tam działać 28 półautomatycznych, sterowanych zdalnie suwnic RMG.
Prace, które zaczęły się w listopadzie 2022 r., powinny finiszować w drugiej połowie przyszłego roku. Wykonawca przyznaje, że w czasie robót mocno przeszkadzał sztorm. – Wtedy roboty były mocno utrudnione – mówi Michał Wrzosek, rzecznik Budimeksu, który realizuje tę część Baltic Hub wspólnie z belgijską firmą Deme Dredging, specjalizującą się w wydobywaniu surowców z dna morskiego.
Baltic Hub jest własnością trzech podmiotów – singapurskiego operatora portów PSA International (40 proc.), Polskiego Funduszu Rozwoju (30 proc.) oraz australijskiego funduszu IFM Global Infrastructure Fund (30 proc.). Właściciele nie wykluczają, że w razie potrzeb terminal będzie dalej rozbudowywany.
Z roku na rok w gdańskim porcie bite są kolejne rekordy. W 2023 r. Baltic Hub ugruntował swoją pozycję lidera przeładunków kontenerów na Morzu Bałtyckim. Odnotowano wynik na poziomie 2,05 mln TEU. Przyjęto ponad 600 statków, w tym 105 oceanicznych.
Jak widać, w obecnych dwóch terminalach są jeszcze rezerwy przeładunkowe. Ze strony największych światowych armatorów jest jednak coraz większe zainteresowanie tym, by do Gdańska zawijały największe kontenerowce, które płyną z Azji. W najbliższych miesiącach w porcie kontenerowym można się spodziewać sporych przetasowań. Na początku 2025 r. przestanie istnieć sojusz oceaniczny 2M, w którego skład wchodzą duński Maersk (nr 2 na świecie) i szwajcarsko-włoski MSC (lider wśród armatorów). Obie firmy obsługują 400-metrowymi statkami linię z Korei i Chin, która kończy trasę właśnie w Gdańsku. Z terminala 2 Baltic Hub, który jako jedyny może obsługiwać największe kontenerowce, korzystają też statki sojuszu Ocean Alliance, w którego skład wchodzi m.in. chińskie Cosco czy zależne od niego OOCL z Hongkongu. Duńczycy wspólnie z chińskim armatorem wykorzystują w pełni pojemność terminala 2. Z kolei terminal 1 służy do obsługi feederów, czyli mniejszych jednostek używanych do rozwożenia kontenerów po innych portach danego morza. Tam cumują jednak także statki dalekomorskie francuskiej firmy CMA CGM. Operator Baltic Hub zgodził się na nietypową formę załadunku. Jednostki przypływają z mniejszym obłożeniem kontenerów, które dodatkowo zlokalizowano bliżej jednej burty.
Z Azji pływa do nas jeszcze jedna linia obsługiwana przez największego operatora na świecie – firmę MSC. Dla statków tego armatora zabrakło miejsca w Gdańsku, dlatego musi korzystać z portu w Gdyni. Tamtejszy terminal pozwala jednak na obsługę mniejszych statków do 366 m długości, dlatego MSC musiał tam skierować jednostki klasy neopanamax, które zabierają do 16 tys. kontenerów.
O zwolnione miejsca po Maersku, a także o nowe nabrzeża może być stoczony zacięty bój między armatorami. Zainteresowania slotami wyraża przede wszystkim firma MSC, która w ostatnim czasie kieruje do Gdyni i w miarę możliwości do Gdańska coraz więcej statków. Zwiększeniem przeładunku w Gdańsku zainteresowani są także Francuzi.
Właściciel Baltic Hub w kolejnym etapie będzie chciał powiększać półwysep. Do dalszego wzmacniania możliwości przeładunkowych ma służyć terminal 4. Termin jego budowy nie jest jeszcze znany. Znacznie wcześniej powstanie zapewne terminal 5. Jego przeznaczenie będzie jednak nieco inne. Ma pełnić funkcję bazy instalacyjnej dla morskich elektrowni wiatrowych. – Aby operatorzy farm wiatrowych mogli je zamontować na terenie morza w polskiej strefie ekonomicznej, to te wielkie turbiny muszą być gdzieś montowane. Do tego będzie służył terminal 5 – mówił agencji informacyjnej Newseria Biznes Adam Żołnowski, dyrektor finansowy Baltic Hub.
Przeładunki w całym gdańskim porcie stale rosną. W zeszłym roku obsłużono tam rekordowe 81 mln t, co dało dziewiąte miejsce w Europie. Pierwsze miesiące tego roku też mogą nastrajać optymistycznie. – Wzrosty dotyczą głównie paliw płynnych (od stycznia do końca kwietnia br. przeładunki skoczyły o 1,5 mln t, osiągając poziom 13,5 mln t). W segmencie zarówno zbóż, jak i drobnicy, zwłaszcza skonteneryzowanej, również widoczna jest tendencja wzrostowa. Spadki przeładunków notowane są przede wszystkim w węglu – informuje Aneta Urbanowicz z biura prasowego gdańskiego portu.
Jednocześnie prowadzone są kolejne inwestycje. – Trwa kontynuacja prac związanych z przebudową kolejnych nabrzeży w porcie wewnętrznym. Na ten cel otrzymaliśmy dofinansowanie z Instrumentu CEF2 w wysokości ok. 100 mln euro. Przebudowane zostaną cztery nabrzeża: Rudowe, Bytomskie, Węglowe oraz Wiślane. W pierwszej kolejności modernizowane są nabrzeża Rudowe i Bytomskie o łącznej długości ponad 450 m. Inwestycja ma zostać zakończona w ciągu niespełna dwóch lat. W kolejnym etapie, po rozstrzygnięciu przetargu, będą modernizowane kolejne nabrzeża – Wiślane i Węglowe – zaznacza Aneta Urbanowicz.
Inwestycje realizują też operatorzy portowi. Do rozbudowy szykuje się terminal paliw płynnych Naftoport.
W gdańskim porcie przyznają jednocześnie, że wyczerpują lądowe możliwości przestrzennego rozwoju infrastruktury nabrzeżowej wzdłuż linii brzegowej. Dlatego aktualna jest idea budowy nowego Portu Centralnego, który powstanie na wodach zatoki. Będzie to inwestycja w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Obecnie trwa kolejny konkurs w tej sprawie. – Jaki terminal powstanie w wyniku kolejnego zalądowienia, jaki będzie kształt inwestycji, o tym zadecyduje już biznes – informuje Aneta Urbanowicz. ©℗