Według rządowego pełnomocnika ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego budowa powinna się zacząć w 2025 r.
Za budową Centralnego Portu Komunikacyjnego opowiedziały się niemal wszystkie partie tworzące koalicję rządową. Inwestycję poparł szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Polski 2050 Szymon Hołownia czy jeden z liderów Lewicy – Robert Biedroń. Komentatorzy przyznają, że w tej sytuacji brakuje ostatecznego, jasnego poparcia ze strony premiera Donalda Tuska. Niektórzy spodziewają się, że wypowie się w tej kwestii jeszcze w tym tygodniu, tuż przed eurowyborami. Maciej Lasek w rozmowie z DGP mówi, że przygotowania do realizacji projektu przez cały czas są kontynuowane.
Warunkiem dobra kondycja LOT
– Wbrew histerii, którą wzbudzają niektóre osoby, trwa m.in. dalsze projektowanie terminala czy dróg kołowania. Zgodnie z harmonogramem projekty będą gotowe w przyszłym roku. Wtedy będzie można ogłaszać przetarg na budowę. Wszystko na to wskazuje, że realizacja prac zacznie się właśnie w 2025 r. – mówi Lasek.
Dodaje, że spółka CPK wykonała ważny krok i uzupełniła wniosek o decyzję lokalizacyjną. Jest on teraz analizowany przez wojewodę mazowieckiego Mariusza Frankowskiego. Wydanie tej decyzji otworzy drogę do wywłaszczenia posiadaczy brakujących gruntów. Spółka CPK przyznaje, że spośród 2155 ha terenu potrzebnego pod realizację pierwszego etapu lotniska dotąd w ramach programu dobrowolnych nabyć przejęto 829 ha, czyli ok. 40 proc. niezbędnej ziemi. Na tym obszarze znajduje się ponad połowa budynków, które trzeba wyburzyć.
– Zgodnie z uaktualnionym harmonogramem realnie nowe lotnisko może zostać oddane w 2032 r. To nie uwzględnia elementów, na które nie mamy wpływu, czyli nagłego załamania rynku materiałów czy kryzysu światowego – mówi Maciej Lasek. Przyznaje też, że potrzebny jest dobry dojazd do nowego lotniska – poszerzona do trzech pasów ruchu autostrada A2 między Warszawą a Łodzią oraz szybka linia kolejowa między tymi miastami.
– Warunkiem sensowności budowy lotniska jest też dobra kondycja LOT, który powinien objąć 60 proc. slotów w porcie. Jeżeli przewoźnik tego nie zrobi i nie wzmocni odpowiednio floty, to zbudujemy lotnisko dla konkurencji – twierdzi Maciej Lasek.
Dodaje, że rząd Prawa i Sprawiedliwości, planując oddanie portu w 2028 r., nie zgrał tego z możliwościami powiększenia floty LOT. – Poprzedni prezes LOT Rafał Milczarski całkowicie nierealistycznie zakładał, że flota przewoźnika z obecnych 15 samolotów szerokokadłubowych zwiększy się w 2028 r. do 36–38 maszyn – mówi Lasek.
Wydaje się, że kondycja narodowego przewoźnika jest teraz dobra. Prezes LOT Michał Fijoł przyznał, że zeszłoroczny zysk powinien sięgnąć 1 mld zł. Według przedstawionej jesienią 2023 r. strategii do 2028 r. flota przewoźnika ma się zwiększyć z 75 do 110 maszyn. Liczba szerokokadłubowców wzrosłaby zaś w tym czasie do 19.
Budżet nie jest z gumy
Rządowy pełnomocnik ds. CPK jednocześnie przyznaje, że aby LOT mógł się rozwijać, trzeba najpierw zapewnić mu warunki na Lotnisku Chopina. Dlatego zapadła decyzja, że trzeba tam m.in. powiększyć terminal. Rozbudowane kosztem 2,4 mld zł Okęcie ma być gotowe w 2029 r. i pozwoli zwiększyć przepustowość portu z obecnych 20 mln do ok. 30 mln pasażerów rocznie. Jednocześnie ma być powiększany terminal na lotnisku w Modlinie, do którego za pięć lat będzie można dojechać z Warszawy pociągiem i przebudowaną trasą S7. Port w Baranowie w pierwszym etapie ma być zaś gotowy do obsługi 34 mln podróżnych.
Maciej Lasek przyznaje jednocześnie, że trwają prace nad zapewnieniem finansowania budowy CPK. – Mamy olbrzymie wydatki na zbrojenia, na elektrownię atomową i program kolejowy. Budżet nie jest gumy. Trzeba to tak dopasować, żeby dało się zrobić wszystko – zaznacza.
W przypadku części kolejowej pełnomocnik ds. CPK co tydzień prowadzi konsultacje z Ministerstwem Infrastruktury. W tym przypadku priorytetem ma być igrek, czyli szybka linia z Warszawy przez Łódź do Wrocławia i Poznania. Według założeń ma być ukończona w 2035 r. Obecnie rząd pracuje nad tym, by zwiększyć planowaną szybkość pociągów. Dotychczas zakładano, że pojadą tam z prędkością 250 km/h. Według nowych planów miałyby się rozpędzać do 300 km/h i więcej.
Tymczasem kompletnie nie wypaliły przetargi na zewnętrznych audytorów CPK. Dotąd unieważniono siedem z ośmiu postępowań. Głównie dlatego, że nie było chętnych. Z CPK współpracowało dotąd 116 firm i w przypadku każdej z nich mogłoby dojść do konfliktu interesów. Maciej Lasek twierdzi, że dalsze decyzje będą podejmowane na podstawie audytu wewnętrznego i głosu doradcy, z którym spółka ma podpisaną umowę. ©℗
Nie wypaliły przetargi na zewnętrznych audytorów CPK