Od 13 grudnia 2023 r. Agencja Uzbrojenia zawarła 39 umów, z tą dzisiejszą to 40 umów, na łączną wartość ok. 50 mld zł. 23 to umowy z kontrahentami krajowymi. Na dziś 40 proc wydatków to wydatki w przemyśle krajowym – mówił wczoraj w Sejmie wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, przedstawiając informacje o stanie bezpieczeństwa. Wczoraj zawarto kontrakt na cztery aerostaty rozpoznawcze za ok. 4 mld zł.

Zakupy zbrojeniowe to tylko jeden z elementów wzmacniania zdolności do obrony państwa. Przygotowanie takich umów zajmuje długie miesiące, czasem wręcz lata. To, że MON pod kierownictwem lidera PSL podpisało ich aż tyle w tak krótkim czasie, jest najlepszym dowodem na to, że po zmianie rządu polityka zbrojeniowa naszego państwa zachowała ciągłość. Te umowy zaczęły być przygotowywane w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości, teraz są kontynuowane i takie działanie jest potwierdzeniem pewnej elementarnej odpowiedzialności naszej klasy politycznej.

Władysław Kosiniak-Kamysz pochwalił także stworzone przez Antoniego Macierewicza Wojska Obrony Terytorialnej oraz zapowiedział dalszy rozwój Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, mimo że podczas parlamentarnej kampanii wyborczej ówczesny rzecznik PSL Miłosz Motyka twierdził: „nie zgadzamy się na zadłużanie państwa, biorąc kredyty na poczet finansowania armii z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych”. Wzmacnianie wojska miało być w tej koncepcji finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. To kolejne dowody na kontynuację, o której wicepremier czasem mówi wprost.

Premier Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że ogłoszony w sobotę Narodowy Program Wzmacniania i Odstraszania „Tarcza Wschód” na lata 2024–2028 ma mieć budżet 10 mld zł. Ma powstać ustawa, która pozwoli na budowę fortyfikacji na wschodniej granicy. Na razie o tym programie nie ma wielu dostępnych informacji – poza fajną nazwą, ale można mieć nadzieję, że to się w ciągu kilku miesięcy zmieni.

Z mniej spektakularnych, ale istotnych rzeczy, warto odnotować powtórzenie informacji o odtworzeniu delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i stworzenie trzech albo czterech nowych Inspektoratów Służby Kontrwywiadu Wojskowego, m.in. w Olsztynie. Jeśli dołożymy do tego zwiększenie budżetu ABW i Agencji Wywiadu o 100 mln zł, to widać, że służby raczej będą rozwijane niż zwijane.

I powtórzę: to jest bardzo dobra wiadomość. Z wczorajszej debaty sejmowej, mimo obecnych w niej pewnych uszczypliwości, przebijała raczej świadomość posłów ze wszystkich ugrupowań, że zagrożenie płynie ze strony Rosji, a zbyt głębokie podziały polityczne w kwestii bezpieczeństwa działają na naszą niekorzyść. Wicepremier Kosiniak-Kamysz mówił w podobnym duchu, że działania dla obronności powinny wychodzić poza jedną kadencję sejmową i wymagają elementarnego konsensusu.

Być może warto pójść krok dalej i takie myślenie zinstytucjonalizować poprzez zwiększenie roli sejmowej komisji obrony narodowej (SKON). Na przykład w Niemczech zakupy sprzętu wojskowego powyżej 25 mln euro wymagają zielonego światła parlamentarzystów z komisji obrony. Zapewne w polskich warunkach 100 mln zł to może być zbyt niski limit, ale już np. opiniowanie przez SKON zakupów o wartości powyżej 500 mln zł wydaje się rozwiązaniem sensownym. ©℗