Nie kasujemy Centralnego Portu Komunikacyjnego. My go optymalizujemy – zarzeka się Maciej Lasek, rządowy pełnomocnik ds. CPK. Poglądy polityka Koalicji Obywatelskiej przeszły sporą metamorfozę.

W poprzedniej kadencji Sejmu jako wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeskalowanych inwestycji i przymusowych wywłaszczeń jawił się jako przeciwnik inwestycji, zwłaszcza budowy dużego przesiadkowego lotniska w Baranowie. Trzy dni po wygranych przez obecną koalicję wyborach na łamach DGP mówił, że nowy rząd najpewniej nie będzie budował lotniska w Baranowie. – Wszystko wskazuje na to, że projekt jest mocno przeskalowany i niedopasowany do potrzeb, a co za tym idzie, może być zbyt drogi w stosunku do efektów – stwierdził. Dodał, że rosnący ruch lotniczy będzie mogło obsłużyć powiększone lotnisko Okęcie oraz porty w regionie. Po powołaniu w grudniu na stanowisko pełnomocnika ds. CPK obiecał, że po przeprowadzeniu audytów pierwsze wnioski i rekomendacje dla rządu będą ogłoszone pod koniec I kw. 2024 r.

Premier Donald Tusk zimą mówił zaś, że decyzje o przyszłości przedsięwzięcia zostaną podjęte po analizach niezależnych ekspertów. Jak dotąd nic nie wyszło z audytów zewnętrznych, bo przetargi zostały bądź unieważnione bądź przesunięte. Udało się przeprowadzić tylko audyty, które wykonała spółka CPK. Przygotowała siedem analiz, a ósmą zrobiła współpracująca ze spółką firma Jacobs. Nie przedstawiono dotąd ich wyników, ale jak przekonywał Lasek na ubiegło tygodniowym Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, rekomendacje dla rządu co do dalszego działania są już znane. – My dziś nie zastanawiamy się, czy budować CPK, tylko jak budować CPK – mówił.

W sprawie przedsięwzięcia brakuje jednak ze strony przedstawicieli rządu i podległych mu spółek spójnej narracji.

Maciej Lasek przyznał w czwartek w Sejmie, że teraz realistycznym terminem oddania nowego portu jest druga połowa 2032 r. Szef spółki CPK Filip Czernicki stwierdził zaś, że na 80 proc. budowa zakończy się w 2032 r. Tyle że otwarcie portu w tym terminie jest wątpliwe, skoro szef Polskich Portów Lotniczych Andrzej Ilków przyznał, że planowana na lata 2026–2029 rozbudowa Lotniska Chopina zamortyzuje się dopiero w 2034 r. Jednoczesne funkcjonowanie obu lotnisk jest zaś wykluczone, bo jak przyznają eksperci, powodzenie lotniska w Baranowie zależy od przeniesienia całego ruchu z Okęcia. Według Ilkowa bardziej realistyczny termin uruchomienia CPK to 2035 r.

Nie jest znana kwestia finansowania i kosztów inwestycji. Poprzedni rząd szacował, że budowa pochłonie ok. 8 mld euro, a środki na realizację będą pochodzić głównie z kredytów. Maciej Lasek mówi teraz, że budowa CPK będzie konkurować o pieniądze m.in. ze zbrojeniami czy elektrownią atomową. Jednocześnie o przyszłości lotniska w Baranowie nie chciała jednoznacznie wypowiedzieć się na antenie TVN24 minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Za to minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapewniał, że nie będzie rezygnacji z budowy lotniska. Według niego realizacja przedsięwzięcia powinna się zacząć w przyszłym roku.

Nie da się jednak ukryć, iż przygotowania do inwestycji w ostatnim czasie spowolniły. Spółka CPK m.in. nie spieszy się z poprawianiem dokumentacji potrzebnej do wydania decyzji lokalizacyjnej. Jak się dowiaduje DGP, z pracy w spółce zaczynają rezygnować fachowcy.

Wszelkie spekulacje w sprawie CPK powinien wreszcie uciąć premier Donald Tusk. Powinien jasno powiedzieć, czy inwestycja zostanie zrealizowana, skąd będą pochodzić pieniądze na jej realizację i jaki jest aktualny harmonogram robót. ©℗