Komisja Europejska jest niechętna przesunięciu terminu rozliczeń, chociaż oczekuje tego kilka państw członkowskich.
W konkursie Centrum Unijnych Projektów Transportowych na dofinansowanie zakupu taboru regionalnego ze środków z Krajowego Planu Odbudowy do podziału było łącznie 3 mld zł. Tylko dwóm beneficjentom przyznano pełną kwotę dofinansowania, o którą wnioskowali. To Koleje Dolnośląskie, starające się o przyznanie 330 mln zł na 20 składów elektrycznych i województwo pomorskie, które walczyło o 247 mln na 10 pociągów. W pierwszym przypadku zakupy będą refundowane w wysokości ponad 50 proc., a w drugim w aż 84 proc. Obaj beneficjenci są w bardzo wygodnej sytuacji, bo albo kupili już tabor objęty dofinansowaniem – jak w przypadku Kolei Dolnośląskich – albo są w trakcie realizacji kontraktu – jak Pomorze.
O wiele gorzej ma większość pozostałych beneficjentów, np. Polregio, Koleje Mazowieckie czy poszczególne regiony, np. Wielko polska czy woj. łódzkie. W ich przypadkach dofinansowanie ma wynieść 40 proc. W praktyce znalezienie brakującej kwoty może być bardzo trudne albo nawet niemożliwe. Równie wielkim problemem będzie jednak konieczność rozliczenia środków z KPO do połowy 2026 r. Tu mści się kilkuletnie opóźnienie ze startem tego programu, co spowodowane było kłopotami naszego kraju z praworządnością.
W zakończonych właśnie konsultacjach beneficjenci zarzucili Ministerstwo Funduszy wnioskami w sprawie wydłużenia terminu rozliczenia środków. „Uwzględniając możliwości produkcyjne dostawców taboru, kwestie związane z łańcuchami dostaw oraz fakt, iż czas niezbędny na wyprodukowanie pierwszego pojazdu w ramach danego zamówienia może wynieść nawet trzy lata, dostarczenie zgłoszonego w konkursie na tabor regionalny wolumenu pojazdów w większości przypadków wykraczać będzie poza 30 czerwca 2026 r.” – napisali przedstawiciele woj. lubelskiego. Zaznaczają, że zamawiający stosujący ustawę – Prawo zamówień publicznych nie mogą zaciągać zobowiązań bez posiadania źródła finansowania zamówienia. Województwo lubelskie zaproponowało następujące zmiany w zapisach KPO dotyczących regionalnych pociągów: do 30 czerwca 2026 r. miałoby być dostarczone 30 pojazdów, w przypadku 182 pojazdów do tego terminu miałaby być zawarta umowa na dostawę. Jedno cześnie region proponuje zwiększyć dotację na tabor regionalny o co najmniej 640 mln euro (ok 2,7 mld zł).
Województwu lubelskiemu wtóruje Wielkopolska. Przedstawiciele regionu tłumaczą, że z informacji uzyskanych od producentów taboru wynika, iż niezbędny czas na wyprodukowanie pociągów obecnie wynosi od 40 do 46 miesięcy. „Wobec powyższego zagrożona jest realizacja przedsięwzięć w ramach komponentu E2.1.2 – Pasażerski tabor kolejowy” – napisały władze samorządowe województwa. Zaproponowały wydłużenie okresu kwalifikowalności wydatków co najmniej do końca IV kw. 2027 r.
Według szefów spółki Polregio, która z KPO ma otrzymać ponad 1 mld zł dotacji na zakup 98 pociągów, konieczne będzie wydłużenie okresu rozliczenia dofinansowania przynajmniej o dwa lata, czyli do czerwca 2028 r. – Realizacja tak dużego zamówienia jak nasze w ciągu dwóch lat to „mission impossible”. Realna jest perspektywa trzech–czterech lat. Uważamy, że do czerwca 2026 r. powinno się rozliczać państwa członkowskie z zakontraktowania pociągów, a nie z ich dostaw. Uśmiechamy się do decydentów w kraju, jak i w Komisji Europejskiej, by dokonać odpowiednich zmian w KPO – stwierdził Marcel Klinowski, wiceprezes Polregio, podczas wczorajszej debaty o kolei w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Magdalena Kopczyńska, dyrektor generalna ds. mobilności i transportu w Komisji Europejskiej, przyznała podczas tego spotkania, że Bruksela ma świadomość specyficznej sytuacji Polski, która bardzo późno startuje z realizacją KPO. – Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, jakie terminy przyjmie Komisja Europejska – przyznała. Joanna Lech, szefowa Centrum Unijnych Projektów Transportowych, w rozmowie z DGP mówi, że KE na razie jest niechętna przesunięciu terminu rozliczania środków z KPO. Przyznaje jednak, że za tym ruchem oprócz Polski lobbuje kilka innych krajów unijnych. Jednakże jest grupa państw, która jest mocno zawaansowana w wydawaniu środków z tego instrumentu i im nie zależy na przesuwaniu terminów. ©℗