Przez ostatnie dwa lata do Unii trafił z Rosji metal wart 3,5 mld euro. Coraz więcej jest głosów, by zablokować import, co zrobiły już m.in. Wielka Brytania i USA.

W najbliższych dniach ma zostać ogłoszony 14. pakiet unijnych sankcji na Rosję, w którym, mimo głosów branży oraz polityków z Polski i krajów bałtyckich, prawdopodobnie zabraknie aluminium. Ograniczenia skupią się m.in. na handlu LNG, w tym przeładunku gazu skroplonego w europejskich portach.

W 2022 r., czyli już po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, Rosja uzyskała łącznie ponad 10,2 mld dol. przychodów z eksportu aluminium oraz produktów aluminiowych, ze statusem piątego największego ich eksportera na świecie. I choć następne lata przyniosły spadki (w 2023 r. import z Rosji przez kraje unijne zmalał mniej więcej o połowę), nadal jest to dochodowy biznes. Tylko w ubiegłym roku do Polski trafiło warte 164 mln euro rosyjskie aluminium nieobrobione plastycznie, a do Unii Europejskiej sprowadzono go za 1,2 mld euro.

– Rosja pozostaje istotnym graczem na globalnym rynku aluminium. Jej udział w produkcji surowego metalu wynosi co prawda nieco ponad 5 proc., jednak pozwala to utrzymać się w pierwszej trójce największych światowych producentów oprócz Chin oraz Indii – mówi DGP Magdalena Płaczek z departamentu analiz makroekonomicznych Banku Pekao. Mimo że udział w europejskim imporcie surowego metalu z kraju agresora zmalał do 4 proc., Rosja nadal pozostaje w czołówce dostawców, zajmując szóste miejsce w rankingu.

Kwestia nałożenia sankcji na rosyjskie aluminium od dawna była dyskutowana w Brukseli. Apelowali o to przedstawiciele Polski, Czech, Litwy, Łotwy i Estonii. – Uważamy, że dalszy import przyczynia się do finansowania wojny z Ukrainą i należy go natychmiast wstrzymać – tłumaczyła w marcu Jurga Kasputienė, zastępczyni stałego przedstawiciela Litwy przy UE. W kwietniu z podobnym apelem zwrócili się europarlamentarzyści Europejskiej Partii Ludowej, w tym Jerzy Buzek oraz Andrius Kubilius i Rasa Juknevičienė – były premier i była minister obrony Litwy. Również oni podkreślali, że import tego metalu „napędza maszynę wojenną Putina”. Ich zdaniem pełne embargo można było nałożyć w 12. pakiecie sankcji, który przyjęto w grudniu 2023 r. i obejmował tylko przetworzone wyroby aluminiowe, takie jak: druty, rury czy pręty, których udział w imporcie do Unii ma marginalne znaczenie.

Z medialnych doniesień wynika jednak, że aluminium nie znajdzie się też w 14. pakiecie. Dlaczego? Według ustaleń Polskiego Radia zdaniem przeciwników takiego rozwiązania nałożenie embarga równałoby się z kolejnym wzrostem cen, który dla przemysłu byłby problemem. Pierwsze ograniczenia wprowadzono już w marcu 2023 r. Stany Zjednoczone nałożyły 200-proc. cło na aluminium produkowane w Rosji. Z kolei w ubiegłym miesiącu w Wielkiej Brytanii i USA doszło do wzrostu notowań po tym, jak na giełdach w Londynie i Chicago wprowadzono zakaz handlu rosyjskim aluminium, miedzią i niklem. W rezultacie, w kwietniu została przebita bariera 2,5 tys. dol. – pierwszy raz od początku 2023 r. Wcześniej gwałtowny wzrost cen nastąpił w lutym 2022 r., po inwazji Rosji na Ukrainę i związanych z nią obawami o dostępność metalu.

Argument o obawach przed wzrostem cen nie przekonuje jednak przedstawicieli branży metalurgicznej w Polsce. Od dawna apeluje ona o wprowadzenie sankcji.

Piotr Szeliga, prezes Gränges Konin, producenta wyrobów z aluminium, który po inwazji w Ukrainie zrezygnował z zakupów w Rosji, w rozmowie z DGP wskazuje, że tamtejsi dostawcy często oferują materiał nawet o 10–15 proc. taniej od ceny rynkowej. – Importerzy mogą zaoszczędzić 200–300 dol. na tonie, co tworzy przewagę konkurencyjną wobec rzetelnych producentów – tłumaczy. I jak dodaje, to właśnie niska cena, a nie brak dostępności z innych kierunków wpływa na decyzje zakupowe niektórych importerów. – Unia Europejska powinna pójść krok dalej, czyli zapewnić skuteczny mechanizm w celu zapewnienia zakazu importu z Rosji zarówno samego aluminium, jak i wyrobów bazujących na rosyjskim aluminium pierwotnym – mówi prezes Gränges Konin. Zwraca uwagę, że aluminium jest produktem łatwo dostępnym, którego jakość nie różni się znacząco w zależności od producenta. – Zakupów można dokonywać z wielu różnych źródeł. – Na świecie istnieje wiele podmiotów, które mogą zapewnić wystarczające ilości dla polskich i unijnych producentów wyrobów aluminiowych – mówi. Podkreśla, że przemysł aluminiowy jest jedną z głównych gałęzi rosyjskiego sektora obronnego i odgrywa ważną rolę w procesie zaopatrywania Rosji w broń i amunicję wykorzystywaną podczas wojny. ©℗

ikona lupy />
Import rosyjskiego aluminium nieobrobionego plastycznie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe