Są już w Polsce fabryki przemysłu 4.0, w których kobiety stanowią połowę pracowników. Ale w całym sektorze technologicznym pań jest ok. 25 proc., a wśród tworzących algorytmy sztucznej inteligencji – 13 proc. Dobra wiadomość: rozwój technologii sprzyja karierom kobiet
W ostatniej dekadzie kobiety stanowiły na uczelniach w Polsce 60 proc. studiujących (przy średniej unijnej 54 proc.) i aż dwie trzecie uzyskujących dyplomy. Jeszcze silniej zdominowały grono osób z tytułem magistra lub wyższym.
– Podstawowym czynnikiem wyróżniającym w Polsce kobiety na rynku pracy jest ich solidna edukacja. Ponad połowa pracujących Polek ma wyższe wykształcenie. W przypadku polskich mężczyzn jest to jedna trzecia. Jeśli weźmiemy grupę wiekową między 25. a 55. rokiem życia, to współczynnik aktywności zawodowej Polek jest wyższy od średniej unijnej – stwierdziła dr hab. Ewa Flaszyńska, dyrektorka departamentu rynku pracy, Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, podczas zorganizowanej przez DGP debaty „Technologia jest kobietą”.
Podstawowym czynnikiem wyróżniającym w Polsce kobiety na rynku pracy jest ich solidna edukacja. Ponad połowa pracujących Polek ma wyższe wykształcenie – mówi dr hab. Ewa Flaszyńska, dyrektorka departamentu rynku pracy, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Podkreśliła, że kobiety stanowią zdecydowaną większość pracowników w miejscach, w których świadczone są usługi na rzecz drugiego człowieka – w szpitalach, przychodniach, domach pomocy społecznej oraz w edukacji, finansach, bankowości, administracji publicznej. Kobiety dominują także w handlu, zakwaterowaniu i gastronomii. Natomiast wciąż niewiele pań wybiera i robi kariery w szeroko pojętym sektorze technologicznym.
Trzy wśród dwustu inżynierów
Jeżeli algorytmy sztucznej inteligencji programuje i karmi kohortami danych tylko 13 proc. kobiet, to możemy przypuszczać, że AI zyskuje raczej męską perspektywę – mówi Alicja Tatarczuk, CSR Manager, Huawei Polska
Alicja Tatarczuk z Huawei Polska przywołała TIMSS, Międzynarodowe Badanie Wyników Nauczania Matematyki i Nauk Przyrodniczych, w ramach którego co cztery lata mierzy się osiągnięcia szkolne uczniów czwartych i ósmych klas w kilkudziesięciu krajach. Dowiodło ono, że kompetencje dziewczynek i chłopców w naukach matematycznych są bardzo podobne, a mimo to mniejszość wybiera kierunki związane z matematyką.
– Podstawowym powodem jest brak pewności siebie i wiary we własne umiejętności – wyjaśniła Alicja Tatarczuk.
Ewa Kolczyk z Amazon opowiadała o swojej inżynierskiej ścieżce edukacji – przez profil matematyczno-fizyczny w liceum i politechnikę.
Na elektronice byłyśmy trzy wśród dwustu panów. Jako nieliczne reprezentantki wielkiej grupy społecznej czujemy na sobie ogromną presję – Ewa Kolczyk, Sr. Software Development Manager, Amazon Development Center Poland
– Nikt mi pod nogi wielkich kłód nie rzucał, ale zawsze towarzyszyło mi takie dziwne poczucie, że niekoniecznie jestem tam, gdzie społeczeństwo zwykło sytuować kobiety. Na elektronice byłyśmy trzy wśród dwustu panów. Dziś rozmawiam o tym z młodymi inżynierkami w pracy, które też są przeważnie rodzynkami w swoich grupach – i one mają podobne wrażenie. Jako nieliczne reprezentantki wielkiej grupy społecznej czujemy na sobie ogromną presję, by wszystko, co mówisz, brzmiało merytorycznie – bo każdy błąd potwierdzi stereotypowe wyobrażenia – zaznaczyła Ewa Kolczyk.
Zwróciła uwagę na fragment bestsellera Setha Stephensa-Davidowitza „Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy”, z którego wynika, że w USA rodzice dwa razy częściej wpisują do internetowej wyszukiwarki pytanie: „Czy mój syn jest uzdolniony?” niż „Czy moja córka jest uzdolniona?”. Mimo że dziewczynki szybciej od chłopców nabywają pewnych kompetencji, m.in. językowych, a obiektywne badania uzdolnienia pokazują ich delikatną przewagę w młodym wieku, to rodzice, którzy przecież chcą dla dzieci jak najlepiej, nie są wolni od wpajanych przez lata uprzedzeń i stereotypów.
Dyskutantki zgodziły się, że w dzisiejszym świecie nie ma już twardych, brutalnych barier, jak ponad 100 lat temu, kiedy kobiety nie mogły studiować ani nie miały praw wyborczych. Są natomiast niezliczone subtelności, niuanse, sugestie – i ich suma składa się na coś, co można opisać jako labirynt widzialnych i niewidzialnych uprzedzeń.
– Drobne sprawy nakładają się na siebie przez całą ścieżkę edukacji, ale też na podwórku i w domu. Natrafiasz nie na zakazy, lecz małe zdziwienia, np. dlaczego dziewczyna wybrała mat.-fiz.? Subtelne wzmocnienia idą w kierunku chłopców. Sama mam dwójkę synów na różnych etapach edukacji i na co dzień to widzę – opowiadała Ewa Kolczyk, zastrzegając, że nauczycielki robią to zapewne w dobrej wierze, często ulegając stereotypom w systemie edukacyjnym.
– Kiedy rozpoczynałam pracę w obszarze technologii danych, wchodziłam w świat ewidentnie męski. Starałam się do niego dopasować – jako menedżer – wzmacniając w sobie cechy postrzegane tradycyjnie jako męskie, bo uważałam to za niezbędne dla rozwoju kariery – przyznała Karolina Henzel z T-Mobile. Podkreśliła, że bardzo ją cieszy zachodząca w biznesie zmiana roli przywódcy: to musi być dzisiaj lider wyposażony w wiele kompetencji miękkich, w tym takich, które dotąd stereotypowo były postrzegane jako „kobiece”, jak umiejętność budowania relacji, raczej inspirowania i pozytywnego motywowania niż wydawania poleceń.
Jeśli kobiety mają w sobie zaszczepioną niepewność siebie, to będą miały opory, aby zgłosić się do awansu czy aplikować na stanowisko – mówi Karolina Henzel, Tribe Lead Data Enablement, T-Mobile
– Wedle moich obserwacji stereotypowy podział na cechy kobiece i męskie okazał się fałszywy i sztuczny. Po prostu określony typ mężczyzn dominował przez lata w biznesie, narzucając innym wzorce. Tymczasem nie brakuje mężczyzn ze świetnie rozwiniętymi kompetencjami miękkimi, od których wszyscy mogą się wiele dobrego nauczyć – dodała Karolina Henzel.
Doktor Ewa Łabno-Falęcka, która trafiła do Mercedesa po przygodzie w służbie dyplomatycznej RP, zdominowanej przez mężczyzn tak jak motoryzacja, wyznała, że marzą jej się czasy, w których kobiety nie będą musiały się tłumaczyć, skąd się wzięły w świecie technologii, bo to będzie całkiem naturalne.
W naszej fabryce w Jaworze filigranowa kobieta bez problemu steruje 5-tonowym agregatem, bo nie potrzeba siły mięśni, lecz kompetencji cyfrowych – mowi Dr Ewa Łabno-Falęcka, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej i relacji zewnętrznych, Mercedes-Benz Manufacturing Poland
– Na razie nie jest , ponieważ nasza rzeczywistość, a szczególnie sfera publiczna – władzy i pieniędzy – przez stulecia była programowana jako „męska”. Wystarczy sięgnąć po ikoniczne dzieła wielkich filozofów, ojców Kościoła czy władców, by ujrzeć obraz kobiety – niepełnego lub uszkodzonego człowieka, istoty stworzonej tylko po to, by służyć mężczyźnie. Ta narracja ma tysiące lat, jest w nas wdrukowana i uchodzi za „naturalny porządek wiata”, choć tak nie jest. Zmiana tego potrwa – akcentowała dr Ewa Łabno-Falęcka.
W jej opinii fantastyczną robotę zrobiła ostatnio Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, która swoje wystąpienie w Senacie rozpoczęła od słów: „Polska to naród, w którym kobieta z Warszawy może zdobyć dwie nagrody Nobla”.
Technologia potrzebuje humanistek i humanistów
Alicja Tatarczuk zwróciła uwagę, że coraz większą rolę w obszarze technologii odgrywają humaniści. Sektor potrzebuje zatem nie tylko inżynierek i programistek, lecz także filozofek, socjolożek, filolożek, psycholożek… Sama jako humanistka stara się wnosić do świata technologii inną perspektywę. Dlaczego to jest ważne? I dlaczego ważny jest głos kobiet?
– Weźmy algorytmy sztucznej inteligencji, które już dzisiaj pomagają w podejmowaniu bardzo wielu decyzji albo wręcz same je podejmują. Kto je programuje, kto je karmi kohortami danych? Jeśli w tej grupie jest dziś tylko 13 proc. kobiet, to możemy przypuszczać, że AI zyskuje raczej męską perspektywę i może przenosić stereotypy z realnego do wirtualnego świata i z powrotem – stwierdziła Alicja Tatarczuk, wyrażając zaniepokojenie, że perspektywa 51 proc. ludności świata nie jest uwzględniana w algorytmach mających coraz większy wpływ na wiele obszarów naszej codzienności.
W zgodnej opinii uczestniczek dyskusji humaniści są niezbędni w świecie technologii, bo przypominają, że technologia musi odpowiadać nie tylko na pytanie „jak”, ale też „dlaczego” i „po co”. Powinna służyć człowiekowi, społeczeństwu, poprawie jakości życia.
– Ja, socjolożka z wykształcenia, jestem łącznikiem między światem inżynierów tworzących technologie a światem zewnętrznym – podkreśliła Karolina Henzel.
– Zajmuję się projektami technologicznymi, ale podchodzę do nich z kompletnie innym spojrzeniem niż to, które mają moi koledzy. W polskim oddziale wprowadzałam pierwsze inicjatywy na rzecz wzmacniania roli i obecności kobiet w branży, nawiązałam współpracę m.in. z Fundacją Sukcesu Pisanego Szminką czy Fundacją Perspektywy. To była nowość dla moich szefów – opowiadała Alicja Tatarczuk. Przyznała, że niektórzy mężczyźni początkowo nie byli przekonani, czy to potrzebne. Dziś wszyscy widzą, że większa różnorodność, ścieranie się poglądów są bardzo twórcze i przekładają się bardzo pozytywnie na wyniki biznesowe.
– Doceniła to nasza centrala w Chinach i bardzo temu sprzyja. Tworzymy globalnie programy w obszarze women empowerment, a w Europie stworzyliśmy szkołę liderek dla najzdolniejszych studentek, żeby kształcić kadry ery cyfrowej. To ogromna zmiana, a ważną rolę odgrywają w niej męscy ambasadorowie. Mam świetnego szefa – Polaka, który przy każdym równościowym projekcie twardo stał za mną, przekonywał innych do moich pomysłów i mówił: „Róbmy to” – wyznała Alicja Tatarczuk.
Technologia sprzyja paniom
Odsetek pracujących w Polsce kobiet (w statystycznym wieku 15–85 lat) rośnie i przekroczył w minionym roku 50 proc.
– Jest tak przede wszystkim dlatego, że łatwiej łączyć kobietom obowiązki domowe, w tym opiekę nad dziećmi, z pracą zawodową. Wspominam o tym, ponieważ mimo postępującej równości w tym obszarze oraz tego, że przybywa ojców biorących urlopy ojcowskie, w większości wypadków te obowiązki pozostają jednak ciągle domeną kobiet – opisywała dr hab. Ewa Flaszyńska. Zaznaczyła, że przybywa żłobków, przedszkoli, klubów malucha, same firmy tworzą warunki sprzyjające łączeniu życia rodzinnego z obowiązkami zawodowymi. Dodała, że brylują tu firmy technologiczne.
Doktor Ewa Łabno-Falęcka potwierdziła, że technologia, automatyzacja i cyfryzacja bardzo mocno sprzyjają kobietom chcącym wejść w lepiej opłacane i ciekawsze sektory STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka), czyli – wedle tradycji i stereotypu – typowo męskie.
– W naszej fabryce w Jaworze filigranowa kobieta bez problemu steruje 5-tonowym agregatem, bo nie potrzeba siły mięśni, lecz kompetencji cyfrowych – wyjaśniła przedstawicielka Mercedesa. W Jaworze powstają silniki oraz baterie do samochodów elektrycznych. Zakład typu „smart factory” działa na zasadzie przemysłu 4.0, gdzie dominują: robotyka, automatyka, sztuczna inteligencja, chmura, internet rzeczy czy cyfrowe bliźniaki. Kobiety stanowią tam 48 proc. załogi, co jest fenomenem na skalę światową. W zakładach tego sektora udział kobiet wynosi zwykle między 10 a 15 proc.
Doktor Ewa Łabno-Falęcka tłumaczyła, że na wynik rekrutacji wpływa sposób jej prowadzenia. Jeśli jest ona „męska”, bez feminatywów, a na billboardach widzimy tylko mężczyzn – to kobiety nie identyfikują się z oferowanym stanowiskiem i nie aplikują na nie. Unijna dyrektywa o równości płac i przejrzystości wynagrodzeń wymaga, by ogłoszenia o pracę i nazwy stanowisk miały charakter neutralny pod względem płci.
– Na Dolnym Śląsku nie zdecydowaliśmy się na „blind hiring”, w którym usuwa się dane osoby kandydującej identyfikujące płeć, ale postawiliśmy na różnorodność. Na naszych bilbordach zawsze była kobieta, młodsza, starsza, dwie kobiety, kobieta i mężczyzna. Używaliśmy feminatywów – bo one naprawdę mają moc odczarowywania stereotypów. Poszła fama, że Mercedes szuka kobiet, i dziewczyny zaczęły się zgłaszać – opowiadała dr Ewa Łabno-Falęcka.
Karolina Henzel przyznała, że choć mamy wciąż w świecie technologii nadreprezentację mężczyzn, to widać dużą zmianę: coraz więcej kobiet wybiera takie kierunki jak big data, data science, programowanie.
– To efekt intensywnych działań wielu organizacji kobiecych w szkołach i na uczelniach. One budują w kobietach pewność siebie. Najlepszy jest przy tym własny przykład. Wiem, jak ważne było dla mnie spotkanie mentorek i mentorów. Staram się robić to samo, aby coraz więcej kobiet czuło się w obszarze technologii dobrze i pewnie – mówiła przedstawicielka T-Mobile.
– Widzę coraz więcej inicjatyw służących przełamywaniu stereotypów i wzmacniających pewność siebie u kobiet i dziewcząt. Dobrym przykładem jest kampania „Dziewczyny na politechniki”. Między innymi dzięki niej już 35 proc. studentek w Polsce studiuje na politechnikach, coraz chętniej na takich kierunkach jak automatyka, robotyka czy inżynieria biomedyczna. Nadal jednak mocno brakuje nam kobiet do programowania i karmienia danymi algorytmów. I to trzeba szybko zmienić – przekonywała Alicja Tatarczuk.
Ewa Kolczyk zapewniła, że jest bardzo zadowolona z dokonanego wyboru.
– Kocham to, że tworzymy coś, co działa i daje konkretne efekty. Jestem pewna, że wiele kobiet szybko odnalazłoby się na kierunkach informatycznych i nowoczesnych technologii. Na przykład na elektronice lutujemy, tworzymy fizyczne projekty, pracę głową łączymy z pracą rąk, co daje spełnienie, jakiego wielu ludzi, w tym kobiet, szuka w życiu – zachęcała przedstawicielka Amazona.
Kobiety wzmacniają kobiety
W opinii Karoliny Henzel bardzo ważne jest, by wzory do naśladowania pojawiały się w najbliższym otoczeniu dziewczynek. Sama wyrosła w środowisku, w którym kobiety były zawsze bardzo aktywne zawodowo.
– Dobre wzorce muszą się pojawiać na każdym etapie kariery. Jeśli kobiety mają w sobie zaszczepioną niepewność siebie, to będą miały opory, aby zgłosić się do awansu czy aplikować na stanowisko. Kobiety, które uwolniły się od tego strachu, powinny pracować z innymi, by je wzmacniać – edukując i dodając skrzydeł – stwierdziła Karolina Henzel. Zaznaczyła, że bardzo istotna jest postawa pracodawcy. Funkcjonując w zróżnicowanym i inkluzywnym środowisku, człowiek uznaje je za coś naturalnego. To dlatego kobiety czują się w zespole dobrze i bezpiecznie. Firma dodatkowo wspiera ich rozwój i działania w ramach oddolnej sieci pracowniczej Magenta Women Network czy biorąc udział (i zachęcając do własnej inicjatywy) w kampaniach i wydarzeniach mających na celu wyrównywanie szans: Vital Voices: Global Mentoring Walk, Technology Is A Woman czy Ring The Bell.
Ewa Kolczyk wraz z trzema innymi inżynierkami stworzyła program „Girls Do Engineering”, aby przekonywać licealistki z Trójmiasta do tego, że kierunki inżynierskie stoją przed nimi otworem i że każda świetnie da sobie tam radę. Zaczęły od 10 dziewcząt, potem udało się zachęcić Amazon do szerszego wsparcia projektu, co pomogło rozwinąć skrzydła.
– Teraz w każdej edycji pracujemy z około 50 dziewczynami, uczymy kodowania (część zaczyna dopiero u nas), prowadzimy warsztaty techniczne, mówimy o AI. Tym, co czyni nasz autorski program wyjątkowym, jest dostęp do naszych inżynierek, które często są tylko kilka lat starsze od tych uczennic. Taki przykład działa cuda. Pomalutku, w mikroskali, zmieniamy świat – opowiadała Ewa Kolczyk.
Mercedes prowadzi na Dolnym Śląsku autorski program „Girls Go Technology”. Organizuje spotkania z uczennicami liceów i techników w Jaworze. Wygłasza „power speches”, pokazuje fabrykę, opowiada o przemyśle 4.0, roztacza perspektywy, uzmysławia szanse.
– Jawor to jest 25-tysięczne miasteczko, z którego jeszcze niedawno wszyscy młodzi chcieli wyemigrować. Bez patosu mogę powiedzieć, że pokazując szanse na ciekawe życie, zmieniliśmy tym dziewczynom życiorysy – opisywała Ewa Łabno-Falęcka.
Poleciła książkę „Doktryna Ateny. Jak kobiety (oraz mężczyźni, którzy myślą jak kobiety) będą rządzić światem”, której autorami są Michael D’Antonio i John Gerzema. Inspiracją do jej napisania stało się badanie, w którym aż dwie trzecie spośród 64 tys. ankietowanych kobiet i mężczyzn przyznało, że ziemia byłaby lepszym miejscem, gdyby mężczyźni myśleli podobnie jak kobiety.
– Przekaz był zbliżony niezależnie od miejsca zamieszkania: mamy dość męskiego podejścia wszystko albo nic w realizacji zadań, dość dyktatu samców alfa. Wszyscy chcieliby, aby kobiety miały większy wpływ na biznes, rządy i każdy inny aspekt współczesnego życia. Samce alfa odchodzą do lamusa, a kobiety są systemem operacyjnym XXI w. – przekonywała Ewa Łabno-Falęcka.
Alicja Tatarczuk zgodziła się, że dobre wzorce w otoczeniu i mediach najsilniej wpływają na postawy dziewczynek i kobiet. Wyjaśniła, że kiedy pyta inżynierki w firmie, co je skłoniło do tego zawodu, to odpowiadają, że ktoś bliski wykonujący zawód inżyniera, który umiał fascynująco opowiadać o tym, co robi, wprowadzając w świat wynalazczości. Ale dobrych wzorców trzeba używać od wczesnych lat – badania dowodzą, że jeśli między 10. a 15. rokiem życia dziewczynki nie zetkną się z kimś, kto zainspiruje je do kariery w branży technologii, to później już nie dokonają takiego wyboru.
– Dlatego zrealizowaliśmy projekt „Kosmos i malina”. Książka, darmowy e-book i audiobook inspirują dziewczynki w wieku od 9 do 12 lat do zainteresowania się światem technologii i wzmacniają w nich poczucie sprawczości oraz wiary w swoje kompetencje w naukach ścisłych – wyjaśniła Alicja Tatarczuk.
Dodała, że z tych samych powodów tak ważny jest udział kobiet w debacie publicznej. Przez wiele lat większość wydarzeń, kongresów, konferencji o tematyce technologicznej było niemal w 100 proc. zdominowanych przez mężczyzn. Teraz i to się zmienia. Widać rosnącą dbałość organizatorów o równowagę.
– Ta równowaga musi być zachowana na wielu poziomach. Ileż razy widziałam, jak kobiety zerkają nerwowo na zegarek lub wychodzą z przedłużających się spotkań czy konferencji, a panowie spokojnie dalej dyskutują. Wynika to z faktu, że równolegle z pracą zawodową kobiety wykonują olbrzymią nieodpłatną pracę – dodała dr Ewa Łabno-Falęcka. Wedle OECD prace domowe, codzienne zakupy, opieka nad dziećmi, osobami starszymi i innymi członkami gospodarstwa domowego itd. w zdecydowanej większości są wykonywane przez kobiety i pozostają w dużej mierze niewidoczne dla ekonomistów.
Uczestniczki debaty zgodziły się, że ważne w przełamywaniu stereotypów jest używanie feminatywów odnoszących się do zawodów i stanowisk technologicznych.
– Jak się poprosi dzieci o narysowanie naukowca, to 90 proc. przedstawi mężczyznę w białym kitlu. A jak się powie, by narysowały naukowca lub naukowczynię, to nagle robi się pół na pół. Tak działa język, którego używamy na co dzień – zachęcała Alicja Tatarczuk.
Doktor hab. Ewa Flaszyńska przypomniała, że ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powołała społeczną radę ds. sytuacji kobiet na rynku pracy, która będzie się składała zarówno z kobiet, jak i mężczyzn. Pierwsze posiedzenie już w marcu. – Będziemy rozmawiać i dyskutować na forum ministerstwa, mam nadzieję, że równie ciekawie, merytorycznie i inspirująco jak dziś – podsumowała przedstawicielka MRPiPS. ©℗
Partnerzy debaty:
Czytaj więcej w DGP Kobiety w Biznesie