Coraz więcej firm inwestuje w technologie wychwytu, utylizacji i składowania CO2. Nie jest to jednak sposób na zeroemisyjność.

W 2023 r. w wyniku spalania paliw kopalnych wyemitowaliśmy najwięcej dwutlenku węgla w historii, o 1,1 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z raportu Global Carbon Budget (GCB) przedstawionego podczas szczytu COP28. Do atmosfery trafiło 36,8 mld t CO2. Dodatkowe 4,1 mld t pochodziło z użytkowania gruntów, np. wylesiania. Wysokie stężenie dwutlenku węgla przyczynia się do zmian klimatu – poprzedni rok był najprawdopodobniej najgorętszym od 120 tys. lat.

– Wpompowaliśmy do atmosfery tyle CO2, że na poważnie powinniśmy rozważać odessanie z atmosfery i usunięcie choć jego części – mówi DGP Marcin Popkiewicz z serwisu „Nauka o klimacie”, dodając, że rozwiązania oparte na ekosystemach mają duży potencjał, a same torfowiska magazynują więcej węgla niż biomasa wszystkich lasów świata. Podczas szczytu klimatycznego pojawiły się nie tylko deklaracje dotyczące odchodzenia od paliw kopalnych, lecz także osiągnięcia zeroemisyjności netto do 2050 r. Słowo „netto” oznacza, że nawet jeśli dojdzie do emisji CO2, jego analogiczna ilość zostanie wychwycona i zmagazynowana. Następnym krokiem jest jego transport i składowanie tak, by nie przedostał się z powrotem do atmosfery.

Przykładem jest inwestycja American Airlines, której emisje w 2022 r. wyniosły 49 mln t CO2. W listopadzie 2023 r. spółka podpisała umowę na wychwycenie i zmagazynowanie pod ziemią 10 tys. t dwutlenku węgla ze start-upem Graphyte, wspieranym przez Billa Gatesa, stając się jego pierwszym klientem. Spółka planuje to osiągnąć poprzez osuszenie biomasy (np. odpadów z rolnictwa czy produkcji drewna), zapobiegając jej rozkładowi, a następnie zamienieniu jej w „cegły” (zmumifikowany materiał organiczny) i zakopanie pod ziemią. Pozbycie się 1 t CO2 z atmosfery ma kosztować ok. 100 dol.

Bardziej popularne są rozwiązania geologiczne, polegające na wiązaniu CO2 w minerałach i skałach. W wyniku reakcji chemicznych dwutlenek węgla staje się budulcem skały. Może on być do niej dostarczany rurociągiem albo wiązać się ze skałą znajdującą się w pobliżu źródła emisji. Czasem trzeba zacząć od rozpuszczenia dwutlenku węgla w wodzie. Na efekty trzeba niekiedy jednak czekać latami.

Z kolei Captura – start-up, który w styczniu 2023 r. zamknął serię A dofinansowania w wysokości 12 mln dol. – chce zwiększyć naturalne możliwości oceanów do gromadzenia dwutlenku węgla poprzez odfiltrowanie i usunięcie z nich już zgromadzonych tam emisji, aby oceany mogły pochłonąć dodatkowe CO2 znajdujące się w atmosferze. Pomysłów jest dużo; według raportu Komisji Europejskiej w branży CCUS pracuje obecnie ok. 6,4 tys. osób, z czego 4 tys. w Stanach Zjednoczonych. Z kolei według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), w 2022 r. projekty w CCUS pozwoliły na wychwycenie 45 mln t CO2, czyli zaledwie ok. 0,1 proc. rocznych emisji ze spalania paliw kopalnych. W 2030 r. ma to być ponad 1 mld t, a w 2050 r. – ponad 6 mld t.

Fatih Birol, szef MAE, podkreślił podczas COP28 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że inwestycje w CCUS, czyli w technologie wychwytu, utylizacji i składowania CO2, nie sprawiają, iż firmy oparte na paliwach kopalnych będą mogły w przyszłości nadal funkcjonować. – To fantazja – dodał w rozmowie z „The Guardian”. Kontrowersje budzą nie tylko koszty, lecz także niepewność co do długookresowych efektów i konsekwencji inwestycji. W 2020 r. w stanie Missisipi doszło do pęknięcia rury transportującej CO2, przez co został on uwolniony z powrotem do atmosfery. 45 osób trafiło do szpitala, a 200 ewakuowano.

W Polsce w technologie wychwytu dwutlenku węgla chce zainwestować Orlen. „Obecnie prowadzone jest postępowanie na wybór technologii wychwytu CO2 i przygotowanie projektu instalacji wychwytu w zakładzie produkcyjnym w Płocku” – przekazuje nam spółka, dodając, że na razie trudno określić, jaka ilość gazu będzie wychwytywana. Planowana jest także budowa morskiego terminala przeładunkowego dwutlenku węgla o przepustowości 3 mln t rocznie. „Do końca 2030 r. Orlen będzie dysponować potencjałem zagospodarowania lub sekwestracji 3 mln t CO2 rocznie” – czytamy. Potencjał ma być wykorzystany nie tylko na potrzeby zmniejszenia emisji własnych, lecz także do świadczenia usługi zarządzania CO2 na rzecz podmiotów zewnętrznych. Tymczasem emisje gazów cieplarnianych w 2022 r. samej grupy (bez emisji byłej grupy kapitałowej PGNiG) w ramach zakresu 1 (czyli emisji z własnej działalności), wyniosły 21 mln t ekwiwalentu CO2. ©℗

ikona lupy />
Emisje dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe